wtorek, 24 stycznia 2012

Po treningu.

No więc jest po treniengu. Trochę się nudze i nie wiem o co chodzi z laptopem, ale nie obsługuje prawie żadnego blogspota i muli ze szok.
Wiecie jaki ja mam talent do urządzeń elektrycznych wszelakich? Ale zacznijmy po koleji. Nocowała u mnie Pamela i poszłam do łazienki. Nagle słysze dżwięk otweiranej lodówki.
-Pamela otworzyłaś lodówkę?- krzyczę otweirając drzwi.
-Nie , po co?
- No to co to za dźwięk?
- Zmywarka się otworzyła.
-Ale jak to się otworzyła?
-No normalnie się otworzyła.
-Ale ona się nigdy nie otwiera sama.
Na dodatek otworzyła się dwa razy. Najpierw jak sę otworzyła to ją zamknęłam , chociaż tak mi Pamela powiedziała, bo ja tego nie pamiętam, a potem sama się otworzyła po raz drugi.
Jeśli myślicie , że to koniec to grubo się mylicie.
Następnie chciałam wyłączyć radio, bo kładłyśmy się spać. No i naciskam na przycisk a ono dalej gra. Próbowałam pod różnymi kątami a potem to samo robiłą Pamela. Myśłałam, że siadły baterie w pilocie, ale ono się normalnie podgłaśniało i ściszało. Tak więc przyciszyłyśmy na bezgłośny i tak sobie ono chodizło przez noc :).
A wspominałam Wam może o moim cudownym telefonie? Otóż ma on bardzo ciekawą cechę- potrafi się sam regenerować. Nie potrzebuje do tego nawet ładowarki. Już tłumaczę. Dzisiaj przez jakieś 10 minut przed wyjściem z Rzepą go ładowałam i były 2 kreski. Wróciłyśmy z maista i patrzę an telefon, a tam 3 kreski. A jeszcze wcześniej jak P. u mnie nocowała to było coś podobnego. Była jedna kreska i aż się zdziewiłam , że jeszcze nie piszczy , żeby go naładować. Po jakimś czssie patrzę na niego a tam 2 kreski.
Kto potrafi rozgryźć moje urządzenia elektryczne-temu gratuluję. A ja odkryłam swój nowy talent  :)
Zaczarowana
A tu macie mój cudowny samo ładujący się telefon, który do tego celu nie potrzebuje nawet ładowarki! Nokia E51

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wszystkie komentarze czytam, za wszystkie dziękuję. Spam nie będzie tolerowany, a konstruktywna krytyka- owszem. :)