sobota, 7 stycznia 2012

Marry the night

Hej znowu :)
AJkei macie plany na dziś? Ja miałam cały dzień leniuchować, ale najpierw zakupy a później posżłam jeszcze z tatą na dni otwarte naszego kina, które jest świeżo po remoncie (mamy 3D).
Ale nie chcę Was zanudzać moim nie ciekawym życiem, mam dla was piosenkę, którą podczas wtorkowego oglądania ForFunTV (jakos tak) usłyszałam. Chodzi o piosenkę "Marry the night" -Lady Gaga.
Jak niektórzy wiedzą, nie przepadam za Lady Gagą. Uważam, że żyje tylko skandalami i nie podoba mi isę to za bardzo. Oczywiście  wiem, ze większość ludzi ją uwielbia, ale to mój blog i tu wyrażam swoje poglądy . Nie chcę nikogo urazić!
Oficjalny teledysk jest dosć długi (13min z kawałkieki) i dosć dziwny. Muzzyka zaczyna się od ok. 8.30+ . No cóż, ja we wtorek widziałm tylko od 8.30+ teledysk, ale jak dizś obejrzałm sobie od początku , to wzmocniło się moje wrażenie, że Gaga ma chorą głowę. Bo z tego co ja zrozumiałam, to pierwsza część nagrana jest w szpitalu psychiatrycznym (?) , a potem Gaga udowadnia, ż powinna się tam znaleźć. Sory, ale ja tego nie kupuję. Potem jest torchę lepiej, szczególnie jak tańczą.
Moja ocena: Nawiedzony jak sama Gaga teledysk (chodzi o pierwszą częśc) nie jste zbyt fajny. Mimo, że w cześci drugiej jest trochę lepiej, to tendencja jest raczej spatkowa. Sory, ale 3-
by Zaczarowna.

No i jak wam się podobało? To moja peirwsza recenzja (bez zamówienia , niestety), więc na pewno jakaś przęswietna nie sjte, ale czekam na słowa krytyki zarówno pozytywnej jak i tej negatywnej.

4 komentarze:

  1. Jak lubisz Lady Gagę, to Cię to z pewnością zaciekawi: http://www.youtube.com/watch?v=0yCTbVJIklA

    OdpowiedzUsuń
  2. Napisałam jaki mam do niej stosunek, ktoś tu chyba nie umie czytać ;p

    OdpowiedzUsuń
  3. Łojezu, sorry. Jedno słowo mi się zagubiło. Niemniej jednak ta przeróbka i tak jest świetna - chłopaki mają talent.

    OdpowiedzUsuń
  4. Też jej nie lubię.
    Wbijaj do mnie: )

    OdpowiedzUsuń

Wszystkie komentarze czytam, za wszystkie dziękuję. Spam nie będzie tolerowany, a konstruktywna krytyka- owszem. :)