sobota, 28 stycznia 2012

Optymistic , happy life

No witajcie kochani :)
Jak tam u Was?
Jeśli chodzi o mnie to spoko. Oczywiście dzisiajeszy dzień minął mi głównie pod znakiem pakowania, szykowania sie itp.  Była też u mnie Rzepa, zrobiłyśmy rundkę w poblizu mojego osiedla i wróciłyśmy do mnie, bo przy -10 stopniach nie najszczęśliwszym pomyśłem jest dłuższe spacarowanie.
No i stało sie. Jutro wyjeżdżam. O 11. Byłam przepełniona optymizmem, ale jak to napisałam zaczyna sie odzywać we mnie tłumiony strach. Cholibka, jak by to powiedizął Hagrid (Harry Potter). Ale dam radę. Muszę.
Zauważyłam ostatnio, że od jakiegoś czasu zaczynają mi się spełniać marzenia. Fajnie :).

Mam też dla was złą informację. Przetrząsnęłam cały komputer w poszukiwaniu zdjęć z Tygodnia Kolorów i nigdzie ich nie ma. Bardzo Was przepraszam, ale muszę odwołać zapowiadanego posta, bo zdjęć nigdzie nie udało mi się znaleźć. Mam nadzieję, że ich nie wykasowałam. Wydaje się to nie możliwe, ale jeśli tak to już po wszystkim. Przed wczoraj przy walce z GG mój tata opróżnił kosz z całą jego zawartością. Grrr :/
Napisałabym coś jeszcze, ale znowu mam senny kryzysik. Wczoraj położyłam się spać o 21.19. Oczywiście zasnęłam po zapewne kilku godzinach. Cholerna bezsenność :/
No dobrze, pora kończyć. Przynajmniej ten tydzień jest zakończony miłym akcentem (100 postów :)), więc to jakaś motywacja. Trzymajcie kciuki, by mnie na tym zgrupowaniu nie zatłukli i żebym przeżyła. Oby było dobrze, proszę!
Do  niedzieli zapewne, bo znając życie w sobotę wrócimy w nocy. Bye, Wasza Zaczarowana.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wszystkie komentarze czytam, za wszystkie dziękuję. Spam nie będzie tolerowany, a konstruktywna krytyka- owszem. :)