niedziela, 19 lutego 2012

`Wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej`.

Witajcie!
Zastanawiacie się zapewne dlaczego przytoczyłam to niezwykle mąrde przysłowie. Otóż w 100% się z nim zgadzam.
Wczoraj byłam u Rzepki na urodiznach i nocowaniu. Było świetnie, z dziewczynami gadąłyśmy do 24 albo 1 w nocy, a potem jeszcze z Moniką (sapłąm z nią w pokoju) gadałyśmy do 2. Nie mogę zapomnieć jak zamawiałyśmy pizzę. Najpierw miała zamawiać Monika, ale stwierdziła , że sie boi i ja zamawiałam. Najpierw szło mi dobrze, dziewczyny śmiały się w korytarzu a ja tłumiłam śmiech. Potem ten "operator" czy "mój rozmówca" spytał na jaki adres. Ja do Rzepy jaki adres. Ta mi powiedziała , ale nie powtórzyłam teog dla "rozmówcy", bo zaczęłam się śmiać. Widząc to Monika wrzasnęla do telefonu ten adres. A potem "rozmówca" do mnie: Proszę podać numer telefonu. A ja, osoba bardzo intelegienta do niego "Po co?". Dziewczyny w śmiech, ja też, on do mnie "no bo chcesz zamówić chyba że se jaja robisz". Dlatego przekazałam telefon Rzepie która powiedziała mu ten numer. No i po ok. 40 minutach zajawiły się dwie gorące pizzy :)
Fajnie, nieprawdaż? :D. A Wy miałyście/mieliście kiedyś jakąś telefoniczną wpadkę (niekoniecznie dzwoniąc po pizzę)? Jeśli tak to napiszcie mi o tym! Może być w komentarzu lub za pomocą e-maila (mój e-mail: mikaw@simplusnet.pl) Pozdrawiam, Zaczarowana

Zdjecie z sesji z Rzepą. Fajne, prawda?:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wszystkie komentarze czytam, za wszystkie dziękuję. Spam nie będzie tolerowany, a konstruktywna krytyka- owszem. :)