poniedziałek, 29 lipca 2013

Małe potrzebne zakupy

Dziś post dopiero teraz, gdyż całkiem niedawno wróciłam z Olsztyna. Byliśmy w pewnej rodzinnej sprawie, ale nie zaglębiajmy się w to :). Oczywiście wakacje są bardzo spontaniczne jak dla mnie, bo wczoraj kilka razy mówiłam że nie pojadę, nie ma mowy. Jednak leżąc wieczorem w łóżku i czekajć na sen, który ostanio nie może naleźć do mnie drogi pomyślałam, że potrzebuję dwóch rzeczy. Rano wstałam po 9 i jedząc śniadanie wpadłam na pomysł, że można by tego poszukać o Olsztynie. No i tak pojechałam :)
  Oczywiście wcześniej miałam torbę na aparat, bo bez tego akcesoria raczej trudno się obyć. Jednak aparat zmienił się na "nieco" większy i nie mieścił się już w tej starej. Dokładniej rzecz biorąc mieścił się, ale trzeba go było porządnie tam upychać, a w czasie wyjazdu raczej będzie to kłopotliwe. Do tego trochę się bałam, że zaraz coś rozwalę xd. Więc po misternych poszukiwaniach w Media Markt przeszliśmy do Reala i tam znaleźliśmy dobrą torbę. Aparat spokojnie się w niej mieści, mimo swojej pojemności jest praktyczna. W środku oprócz aparatu jest jeszcze trochę miejsca, może na obiektyw (w przysżłości)? Posiada dwie wypinane "ścianki" na rzepy, dzięki czemu można uniknąć latania apartu po całej torbie. Do tego na wierzchu torba ma jeszcze trzy praktyczne kieszenia, które z pewnością przydadzą sie na akcesorie takie jak baterie/akumulator czy komórka. Ogólnie jestem bardzo zadowolona z zakupu, w dodatku cena jest o niebo nizsza niż w Media Markt, więc serdecznie polecam. Mój model to ET147.


 (wybaczcie za ostatnie zdjęcie. Robiłam je na szybko i chciałam, aby środek był pokazany, nie zwróciłam uwagi że jest tak mocno prześwietlone. Myślę że większość z was, która zastanawiałaby się nad zakupem chiałaby ten środek zobaczyć)

 Drugim zakupem jest książka. Niektórzy zapewne westchnął, bo kto czyta książki w wakacje? Właśnie ja. Jest to kolejna (więcej TU)  książka upolowana przeze mnie za naprawdę niską cenę- jedyne 6,99! Otóż w Realu zostałam trochę dłużej w dziale z techniką, książkami i filmami. No i oczywiście mojej uwadze nie uszło stoisko "tania książka". Tak więc powieść "Dogrywka" Rosie Ruchton jest już moja. Mam nadzieję że zdążę ja do wyjazdu przeczytać i chociaż zaplanuję dla was recenzję. 

  Co prawda nie zdążyłam (i zapomniałam, prawdę mówiąc) spojrzeć na kaski rowerowe. Była to jedna w dwóch rzeczy, po które tam pojechałam. No ale nie narzekam :). Mam nadzieję, że jeszcze znajdę coś ciekawego na miejscu. 
Miała wyjść krótka notka, a znowu się rozpisałam. 
Życzę wam miłego dnia, ja mam jeszcze kilka rzeczy do zrobienia. Pomaluję
paznokcie i będę się brała za zdjęcia, także do comiesięcznego mix ofu. Życzcie mi szczęścia ;)
 

1 komentarz:

  1. Tez muszę kupić nową torbę, bo moja jest niezbyt praktyczna :/
    Ja też czytam książki, nawet we wakacje :)

    iamfuckingcrazybutiamfreee.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Wszystkie komentarze czytam, za wszystkie dziękuję. Spam nie będzie tolerowany, a konstruktywna krytyka- owszem. :)