niedziela, 9 grudnia 2012

W domciuuu ;*


A jednak się zdziwiłam. Jednak się cieszę że jestem w domeczku. Znowu mnie wszystko boli i mam zakwasy, bo w końcu 5 treningów, chociaż bajtowych, zrobiło swoje. Trudniej mi się poruszać i dośc dużo części ciała mnie boli ; -) Ale ogólnie to nie jest źle, na szczęscie już się rozpakowałam, po powrocie przespałam się 3 godzinki i z ruskiego nie ma nic zadane. Mam nadzieję, że nie wyskoczy z żadną niespodziewaną kartkówką ani czymś takim. Boże jak się cieszę, że już nic nie muszę dziś robić (z lekcji). Nawet nauczyłam się z wyprzedzeniem. Teraz tylko będę odpoczywać i wracać pomalutku do świata  żywych ;)
Weekend spędziłam na konsultacji w Olsztynie. 5 treningów, na szczęście nie ciężkich, bez ochraniaczy. Sparingi były, ale tylko zadaniowe. A ja jak zwykle wracam uszkodzona i pokierszowana haha ;)/
Droga powrotne minęła na szczęście szybciej, (jechcliśmy z trenerem w 5 jego samochodem), bo trener gadał sobie, i było fajnie. Także teraz już ide odpoczywać, do jutra muszę odżyć. Czuję już, że soki trawinne mi powracają, jak cudownie ; ))

2 komentarze:

Wszystkie komentarze czytam, za wszystkie dziękuję. Spam nie będzie tolerowany, a konstruktywna krytyka- owszem. :)