czwartek, 27 czerwca 2013

Summer makeover

 "Letnia przemiana" może dotyczyć dosłownie wszystkiego. A czego dotyczyła u mnie ? Wszystkiego !                          
 
Po pierwsze - włosy. A więc moje piekne i jakże długie już kudły poszły pod nożyczki. Na szczęscie nie całe, bo chciałam tylko ściąć zniszczone końcówki. Zostało mi co prawda pół włosów, ale nic nie mogę na to poradzić. Za to zakupiłam już i dziś po raz pierwszy użyłam zestaw Shauma szampon i odżywka do zniszczonych końcówek. Zobaczymy jak się będzie sprawował. Pocieszam się tylko tym, że lato, gorąco, a mi będzie trochę chłodniej. No i lato czyli zapominamy o suszarce, więc może włosy trocę odpoczną i faktycznie zaczną szybciej rosnąć.
Po drugie- ubrania. I to już jest szerszy temat. Zabrałam sie dzisja w końcu za szafy, bo robię to po kawałkach już od kilku dni. Na szczęście przymairka wszystkich bluzek jest już za mną, na co zeszły mi 2 godziny (!) i po czym byłam tak zmęczona, że o matko. Dziś przyszła pora na spodnie, a dokładniej na rybaczki i szorty. Trafiły mi się nawet jedne 7/8 (szok, co one tam robią?), jednak mi ten krój jakoś nie opdpowiada. No i nareszcie w szafce mam ładnie poukładane. Potem pokusiłam się o małą zmianę czyli wywaliłam zimowo-jesienną garderobę z szafy z zamiarem przełożenia jej do szafki. Nie do końca mi to wyszło, bo nie spodziewałam się, że mam tyle ubrań i oczywiście nie zmieściła się tam chyba nawet połowa. Także po zmianie taktyki i pomocy mamy, upchnęłyśmy do szafki te najbardziej zimowe i grube rzeczy czyli polary i swetry, oraz ubrania w szarych kolorach, których mam zupełnie dosyć. Nie ma to jak przechodzić jakieś pół roku w prawie ciagle tym kolorze, no ale wtedy jakoś mi się tak chciało. Teraz patrzę na szary i jest mi niedobrze. :)
Także już ubrania są zupełnie ogarnięte, niedługo trzeba będzie wybrać ciuchy na kolonię, jak ja nie lubie się pakować ...
 
Po trzecie i ostatnie- pokój. Bardzo ogólnie, bo dzisiaj zajęłam sie samym sprzątaniem. W końcu wzięłam się za ścieranie kurzy i przy włączonej muzyce polatałam sobie ze szmatką. Także jest pięknie i fajnie. W najbliższych dniach mam nadzieję że wprowadzę tam trochę alta i wakacji. Jak? Jeszcze sama nie wiem jak to zrobię, ale muszę napewno zmienić wystrój tablicy korkowej, bo są tam rzeczy typu "Hello Febuary". Taaa.
 
 
Miało być krótko itd., ale znowu mi nie wyszło. Tym, co dobrnęli do końca- gratulacje. Tym, którym się nie chciało powiem, że czyta się bardzo krótko i przyjemnie, przynajmniej w mojej subiektywnej ocenie.
Mam tyle planów na posty ale zwyczajnie nie mam na nie czasu, grr...
 
P.S Miało być więcej zdjęć, ale kompletnie mi się nie chcą dodać, dodatkowo już późno. Także wybaczcie, zrobie w weekend mały mix z tygodnia czy jakieś podsumowanie i na pewno będzie ich więcej. A specjalnie zdjęcia zgrywałam i tyle ich robiłam. Złośliwość rzeczy martwych..

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wszystkie komentarze czytam, za wszystkie dziękuję. Spam nie będzie tolerowany, a konstruktywna krytyka- owszem. :)