piątek, 15 lutego 2013

Węszący renifer czyli tydzień z Ciocią Julią- recenzja

Tytuł : Węszący Renifer czyli tydzień z ciocią Julią
Autor: Krystyna Śmigielska
Wydawnictwo: Skrzat
Rok wydania: 2006


 Książkę dostałam na Boże Narodzenie i od tej pory leżała na stercie książek na półce, czekając na swoją kolej. Jednak jakoś ta kolej nie nadchodziła, i po 2 miesiącach zupełnie wypadła mi z głowy. Jednak jakimś cudem sobie o niej przypomniałam i postanowiłam się za nią wziąść. Na początku byłam pewna- ot, zwykła książka dla dzieci, może dla tego mnie tak nie ciągnęła. Jednak w końcu ją przeczytałam i...

Książka opowiada o przygodach Mikołaja, który zostaje na tydzień wakacji pod opieką niesfornej ciotki. Czarna owca rodziny, która ciągle poszukuje siebie- tak myślą o niej wszyscy,a sama Julia nie zamierza takowym informacjom zaprzeczać. Jednak nawet najnudniejszy dzień może stać się przygodą. I tak oto, od najzwyklejszej w świecie wyprawy na zakupy zaczyna się wielka przygoda o wątkach kryminalnych. Ciocia Julia i Mikołaj trafiają na ślady działającej w markecie szajki przestępców. Okazuje się jednak, że nie tylko oni zostali poszkodowani. Wkrótce zbiera się spora grupka, w której każdy ma tajemniczy pseudonim, typu Węszący Renifer, Wielka Pomyłka czy Łysa Mścicielka. Jedno jest pewne- tego wakacyjnego tygodnia nikt nie zapomni.
 Całą książka napisana jest z perspektywy Mikołaja. Można tam dostrzec jego osobiste spostrzeżenia, które bardzo uatrakcyjniają książkę. Napisana jest w sposób bardzo ciekawy, po prostu nie można się od niej oderwać. Mimo, że na początku mnie nie przekonała, to muszę przyznać- myliłam się! Także w książce można dostrzec kilka problemów natury moralnej, które dobrze ukryte są praktycznie niezauważalne. Mamy tu do czynienia z idealnym przykładem "nie oceniaj książki po okładce". A jest nim sama ciocia Julia. Czarna owca rodziny, eksperymentująca i rozpieszczana przez dziadków, rodzina nie zakłada niczego dobrego na jej temat. A w trakcie wychodzi, że Łysa Mścicielka, bo taki jest pseudonim cioci, może bardzo zaskoczyć- okazać się mistrzynią kuchni i mózgiem całej grupy.
Jestem pod wrażeniem książki i polecam ją każdemu, kto ma ochotę trochę się pośmiać i odciąć od szarej melancholii topniejącego wszędzie śniegu. Ja się zdziwiłam i to bardzo pozytywnie !

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wszystkie komentarze czytam, za wszystkie dziękuję. Spam nie będzie tolerowany, a konstruktywna krytyka- owszem. :)