niedziela, 10 lutego 2013

Piłkarskie marzenia

 Na początku- bardzo mi przykro, że tak rzadko się tu pojawiam, w weekend to mój pierwszy post. Jednka niestety weekendowy czas jest bardzo ograniczony, a całych dni przy komputerze nie spędzam. Dodatkowo z tej małej ankiety dowiedziłam się, że wolicie jednak posty o czymś itd., takze staram się ograniczać moją wenę "od czasu do czasu". (Oczywiście bardzo dziękuję obserwatorą, bo na ten temat wypowiedziała się JEDNA osoba, dzięii :**).
  Znów oglądałam Podkręć jak Beckham. Mój ukochany film, który oglądam praktycznie co roku. No i wróciły marzenia o piłce. Naprawdę chiałabym grać. Bardzo. Jednak chiać nie zawsze nzacyz móc. Przede wszystkim przygodę z piłką najlepiej zacząć jak najwcześniej. Wtedy ma sie chociaż podstawy, przynajmniej teorię. Ja w tej kwestii jestem łysa. Do tego już od młodszych lat ktoś, np. tato powinien trenować, uczyć i pomagać. U mnie tata stwierdził że ma córkę i nic robić nie musi. Chciałąbym się nauczyć, nawet bardzo, jednak z nauczycielami gorzej. Przede wszystkim nie za bardzo ogarniam o co tam chodzi, mojemu tacie nie chce się wyjaśniać. Jak chodziłam na podwórko to chłopacy niby czegoś tam mnie uczyli, ale jeszcze bardzo długa droga.
Jednak w mej głowie zrodził się sztański plan. Mam nadzieję że wyjdzie. Trzeba tylko poczekać do wiosny :)
Po za tym jak oglądaliśmy ostatnio mecz (pierwsza połowa Barca-Real), to tata stwierdził, że jak będę jeszcze ćwiczyła mięśnie czy jakiś aerobik poza treningiem, to na wiosnę będzie mnie trenował. Tak sie cieszę !!
A więc życzcie mi powodzenia, ja tymczasem życzę wam udanej niedzieli.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wszystkie komentarze czytam, za wszystkie dziękuję. Spam nie będzie tolerowany, a konstruktywna krytyka- owszem. :)