niedziela, 8 grudnia 2013

6 grudnia cz. 2


Kolejną miłą rzeczą tego dnia było to, że pani od chemii nie zrobiła nam sprawdzianu. Niby był zapowiedziany, niby o nim mówiła, a jak mały rozgarnięty kolega wprost o niego w piątek zapytał, to pani ze zdziwieniem popatrzyła na nas i powiedziała: "No ale jak to? Sprawdzian w mikołajki?". To był naprawdę miły gest z jej strony, z którego ja cieszyłam się najbardziej, bo poprzedniego wieczora nie zdążyłam już nauczyć się regułek, a pani kilka razy mówiła, że napewno będą na sprawdzianie.
Jeszcze fajniejszą niespodziankę zrobiła nam pani od polskiego. Poczęstowała nas małymi czekoladowymi mikołajami! Było to takie miłe z jej strony, atmosfera w klasie zrobiła się naprawdę fantastyczna, wszyscy się uśmiechali i żartowali. Mimo, że nie ta pani nie jest naszą wychowawczynią, to pokazała, jak bardzo lubi naszą klasę ;)
Dodatkowo dowiedziałam się też, że przeszłam do następnego etapu konkursu, na którym mi dosyć zależało i buzia mi się uśmiechnęła ;).
Na koniec pragnę dodać, że i mnie odwiedził wczoraj Mikołaj, a oto, co mi podarował:

 
Pierwszym prezentem jaki wyciągnęłam z buta była para ocieplanych, czarnych legginsów. Muszę przyznać że nie spodziewałam się, ale to chyba mój faworyt z całego upominku! ;)
W domu najczęściej chodzę w legginsach, wiadomo, że są o wiele wygodniejsze niż jeansy.Niestety, ale wszystkie pary moich legginsów, także te w azteckie wzorki, które można podciągnąć pod kategorię *norweskie*, są bardzo cienkie. W efekcie, nawet w domu jest mi w nich zimno i nawet nie śnię o pójściu w nich do szkoły. A te są idealne! Cieplutkie, bardzo dopasowane i mega komfortowe, idealnie dopasowują się do skóry tak, że praktycznie ich nie czuć. W sumie to moja pierwsza para takich najzwyklejszych, czarnych legginsów i jestem nią zachwycona ;). Wychodziłam w nich dzisiaj, i mimo paskudnej pogody nie zamarzły mi nogi, więc są świetne!

 Drugim prezentem jest ta oto, przepiękna, granatowa bluzka. Do mojej szafy zawsze się coś przyda, a ostatnio bardzo lubię chodzić w granatach, których mam deficyt w szafie. Tak czy inaczej, jak wróciłam do domu to naprawdę ją doceniłam i bardzo cieszę że ją dostałam ;)

 
Ostatnią częścią prezentu są dwie książki. "10 minut rowerem" Idy Pierelotkin oraz "Pisklak" Zuzanny Orlińskiej. Najbardziej ucieszyłam się z z "10 minut ...", ponieważ miałam już styczność z książką pani Pierelotkin i bardzo pozytywnie ją wspominam, nie mówiąc już, że strasznie mi się podoba i dalej mam na jej punkcie fioła! ("Tylko nie impreza!"). Nie mogę się już doczekać, aż się za nią zabiorę.
O drugiej książce ani autorce jeszcze nie słyszałam, ale ilustracje do akcji wykonywała mama autorki, więc może być ciekawie. Muszę przyznać, że opis z tyłu nie jest zbyt ciekawy i zachęcający, bynajmniej dla mnie, ale może nie będę miała racji ;)
Ostatnio kompletnie zaniedbałam czytanie, nie mówiąc już o recenzjach dla was. Jedyne literki jakie widzę to te z podręczników lub zeszytów, na nic nie mam czasu. Zebrała mi się już spora sterta, którą zaczynam odkładać na okres świąteczny, ale nie wiem, czy wystarczy mi dni wolnych... Ale o tym może innym razem ;)
Na koniec mam do was pytanie- jak wam się podobają takie notki (chodzi mi tu bardziej o 1 część), takie opisywanie codzienności? Bo niby po to jest blog właśnie ;). Z mojej
strony mogę wam napewno obiecać, że moja zasada "pisze- kiedy mam o czym, kiedy nie mam to po prostu siedzę cicho" się nie zmieni i nie będę was zanudzać kolejnymi opowiadaniami, co to miałam na śniadanie czy z czego miałam sprawdziany w danym dniu. Ale może jest to jakaś ciekawa odskocznia od bardziej tematycznych postów na blogu dla was? Piszcie swoje opinie, jestem bardzo ciekawa ;)
No i dobranoc, miłej nocy kochani :*



2 komentarze:

  1. Ja lubię czytać wszystkie posty ;p Woow, dużo prezentów ;p

    palyna-paulina.blogspot.be

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo miło mi to słyszeć ;). Czy ja wiem? Może i dużo, może i nie, ale ważne że naprawdę trafione!

      Usuń

Wszystkie komentarze czytam, za wszystkie dziękuję. Spam nie będzie tolerowany, a konstruktywna krytyka- owszem. :)