niedziela, 22 września 2013

Ta niedziela..

  Ta niedziela była dla mnie czymś wyjątkowym. Niby taka sama jak inne, prawie tradycyjna, a jednocześnie tak bardzo różniła się od reszty. Zaczęłam dzień od odrobienia matmy i dostrzeżenia, że wcale nie jestem taka najgorsza. Obejrzałam świetny film, który nadal mam w pamięci, który dogłębnie mnie poruszył, ale nie zmienił moich poglądów. Trochę otworzyłam się na "inne prawdy", przestałam się przejmować tym, na co nie mam bezpośredniego wpływu. Ta niedziela, a właściwie niedzielny wieczór ma dla mnie kolor różowy. Relaksująca kąpiel i głębokie refleksje, zanurzyłam się w sobie. I było mi z tym dobrze. Jeszcze nigdy tak się nie czułam, ale było to na prawdę cudowne uczucie, piękne. Dowiedziałam się trochę o sobie, zaczęłam odpowiadać na swoje pytanie, uśmiechałam się. Dorzuciłam trochę wiary w siebie, poczytałam o miłości. Nie takiej dosadnej, gdzie słowo "kocham cię" wypowiadane jest po każdym pocałunku. Było to coś innego, ale równie pięknego. Okazywanie uczucia w inny sposób, trochę mniej widoczny, ale jednak bardzo dosadny. Nie byłam tam i nigdy nie będę, ale z opisu wiem, jak wielkie było uczucie pomiędzy nimi. Było to coś pięknego, inne czasy, inny sposób. W poszukiwaniu sensownych zdjęć odsłoniłam zakamarki wspomnień, serdecznie się uśmiechnęłam i odkryłam kolejną porcję pozytywnej energii. Co nie co także powspominałam, przez co uśmiech nadal nie schodzi mi z twarzy. Widząc to wszystko, jakże można się nie uśmiechać? :) Myślę, że to też była moje niedziela. W dużej części spędziłam ją sama ze sobą, ale teraz czuję się zrelaksowana i "nowa"- trochę duchowo, trochę psychicznie.
A ja dalej będę szukać swojego odcieniu różu, szczęścia...

* notka zawiera trochę refleksji i/lub bredzenia, autorka nie odpowiada za zrozumienie jej przekazu*

A jak wam minęła niedziela? I co dla was oznacza kolor różowy?
Z czym wam się kojarzy?

Na koniec dwa czerwcowe kadry, na ukojenie, uspokojenie i miły wieczór :)

4 komentarze:

  1. Różowy od razu skojażył mi się z różową kulką ;-; A tak to z czymś dziewczęcym ;p Ja się dzisiaj uczyłam i sprzątałam :c

    palyna-paulina.blogspot.be

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Różową kulką? W jakim sensie? A dla mnie (oprócz tej dziewczęcości, niekiedy do przesady) z radością. TO taki pozytywny kolor! I może nie uściśliłam, bo chodziło mi o jasne różowy, bo tylko taki lubię :)

      Usuń
  2. I o to właśnie chodzi, żeby szczęścia i uśmiechów nie szukać tylko w wielkich rzeczach, wyprawach, imprezach, ale takich zwyczajnych sprawach, które uszczęśliwiają! Ja dziś byłam w kinie, ale zazdroszczę Ci tego dnia, bo sama taka wypoczęta nie jestem. Mogę zapytać, co czytałaś i oglądałaś? :)
    Różowy kojarzy mi się z dzieciństwem, słodkim, niewinnym dzieciństwem, słodkiej, niewinnej dziewczynki. I infantylizmem. To nie jest mój kolor. Czasem go lubię, a czasem nie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście! Czytałam "Kamizelkę" B. Prusa, która jest/ była naszą lekturą, a oglądałam "Kod da Vinci". Oba bardzo polecam. Mimo , że książka to lektura, i to jeszcze Prusa (może się niezbyt dobrze kojarzyć), to ja ujrzałam w niej historię miłości. Takiej zwyczajnej, nie jakiejś nie z tego świata, naszej, realnej, ale tak bardzo prawdziwej, że nawet nie wiem jak to opisać słowami. Polecam obie pozycje, bo są naprawdę warte przetestowania :)

      Usuń

Wszystkie komentarze czytam, za wszystkie dziękuję. Spam nie będzie tolerowany, a konstruktywna krytyka- owszem. :)