niedziela, 29 lipca 2012

Tak więc

Hej ;*
Dochodzi 11, a ja dopiero jkaieś 20 minut po śniadaniu. Wogóle wszystko się przeciągnęło. Zaczęło się od tego, że nie mogłam zasnąć. Zaczęłam robić plany na dzisiejszy dzień a ze spania lipa. Jak w końcu zasnęłam, to obudziła mnie (i bardzo dobrze!) mama wchodząc do mojego pokoju o 10. Jeszcze się chwilę poleżało i śniadanie wyszło jakoś tak pół godz. później. Ze śniadaniem też ceikawa sprawa, bo moja mama podsmażyła na patelni kilka plastró ocsycka. Do tego, z braku żurawiny, dżem wiśniowy- nieźle. Ja jednak zadowloliłam się moim standardowym od przyjazdu do domu śniadaniem, jogurt z płatkami- jammy ♥!
  Po wczorajszysz brzuszkach nadal czuję moje mięśnie. I to dość sporo je czuję. Przynajmniej nie ciągnie mnie już tak w przeponie jak wczoraj, dizś tylko sam brzuch. Np. piszę w pozycji siedzącej, co jest dla mnie nienormalne, bo zawsze męczę klawiaturę na leżąco. Ale nie mogę leżeć, gdyż wtedy mój brzuch przeżywa niemiłe rzeczy, a ja wolę go nie katować. A i jeszcze jedno. Wydawało sie to niemożliwe, ale po koloni zrzuciłam! Nie mam pojęcia jak, ale wczoraj po wykonaniu brzuszków wieczorem ważyłam się, i uwaga 47.4 kg! To jest mój absolutny rekord. Nawet jak zrzucałam na eliminacje do OOM`ów to tyle nie ważyłam. Jestem w szoku, bo tyle, co ja na tej koloni jadłam i to jeszcze słodyczy to naprawdę coś. Pisałam wczoraj chwilę w Jess (Jessica, z koloni, w moim wieku) i okazało sie że ona też schudła. Nie mamy pojęcia jak, a jednak! A ja już sie bałam,że nie będę mogła się pokazać na plaży, a tu niespodzniank! I brzuszek sie schował ;)
  Jeśli chodzi o plany na dzisiejszy dzień to trochę ich jest. Na początek Kościół na 13. Ok. 17 planuję wyciągnąć Pamelę na lody i spacer z aparatem, jako że straszna mnie wzięła ochota na zdjęcia. Nie ludzi, tylko wszystkiego wokół. Więc może będzie co wstawiać na bloga, a nie ciągle w jakiś starociach grzebię. Jeśli sie to nie uda, bo do Pam koleżanka przyjeżdża, to może zadzwonie po Monikę? Dawno nie gadałyśmy, a wspaniała okazja się nadarza. No i muszę zrobić zdjęcia dzisiejszego outfitu, bo męczył mnie przez całą noc. Składa się z nowo kupionej spódnicy, do tego biała bokserka, wisior z kotami (ma beznadziejny, gruby łańcuch, przez który czuję się jak raper ;/) i trochę branzoletek. Także zdjecia dziś koniecznie trzeba załatwić.
   To chyba tyle ode mnie, jeszcze później zapewne jakiś post będzie.
Zaczarowana

P.S.
Mam wrażenie że ostatnie posty są jkaieś ciekawsze, mi się je bardzo lekko pisze. I tak wesoło, przyjemnie. CO myśłicie na ten temat? ;>. Tylko szczerze proszę.

2 komentarze:

  1. Dziękuję. ; )
    Fujifilm finepix s 2960. Moja siostra. ; )

    OdpowiedzUsuń
  2. posty ciekawe! :D
    Proszę zajrzyj do mnie zaoberwuj skomentuj ja zrobię to samo ! ♥ www.oliwiaa-blog.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Wszystkie komentarze czytam, za wszystkie dziękuję. Spam nie będzie tolerowany, a konstruktywna krytyka- owszem. :)