sobota, 12 lipca 2014

Wróciłam, czyli wszystko od nowa

Wczoraj wróciłam do domu. Z kilkoma siniakami, lekką kontuzją, ale wielkim uśmiechem na twarzy, bo obóz we Władysławowie był naprawdę cudowny! Szerzej wspomnę o nim w następnych notkach, bo sama muszę uporządkować sobie to wszystko. 
Do domu przyjechałam popołudniu z wieloma nowymi pomysłami. Miałam też sporo niewykorzystanej energii więc praktycznie natychmiast zabrałam się za rozpakowywanie, sortowanie prania, a później także za sprzątanie pokoju. Mam zamiar trochę go zmienić na wakacje i zobaczyć, jak to będzie, więc ciągle w głowie mam nowe pomysły. Już nie mogę się doczekać! Przede wszystkim mam teraz złożone biurko, które teraz wygląda jak segment oraz rozłożone łóżko, które zajmuje cały pokój. Do tego suszone kwiaty w wazonie i miękki koc na łóżku... Prawdziwie domowa atmosfera! O ile wczoraj rzuciłam się bez wahania w wir sprzątania, tak dzisiaj kompletnie nie mam energii. Pewnie współwinną jest pogoda, bo za oknem cały czas pada i jest pochmurno, a odkąd wróciłam do domu nie widziałam jeszcze słońca na niebie. Dlatego cieszę się, że obowiązki wykonałam wczoraj, bo mój plan na dziś to zasłużone lenistwo! Leżenie, komputer, oglądanie Camp Rock, uzupełnianie internetowych zaległości (jeden post już prawie gotowy :D) i nadrabianie waszych postów, a także majstrowanie przy smashbooku. Przyjemnych wakacji!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wszystkie komentarze czytam, za wszystkie dziękuję. Spam nie będzie tolerowany, a konstruktywna krytyka- owszem. :)