czwartek, 31 maja 2012

Miłość niebezpieczna jak światło dzienne-"Księzyc w nowiu"



Autor: Stephenie Meyer
Tytuł: Księżyc w nowiu
Saga: Zmierzch
Wydawnictwo: Dolnośląskie
Rok wydania: 2006
Liczba stron: 475







Wyobraź sobie, że jesteś szczęśliwa.  Masz nie najgorszą rodzinę, fajnych znajomych i cudownego chłopaka, który kocha cię i troszczy się o ciebie.  Wszystko jest po prostu świetnie, a ty czujesz się jak w jakiejś sielance. Jednak nagle okazuje się, że twój ukochany jest… wampirem. Sielanka pryska.
Bella to już osiemnastolatka, która ma świadomość sowich życiowych wyborów. Przeraża ją myśl o kolejnych urodzinach i starzeniu się. Jest za to jedna rzecz, której jest pewna na 100%- jej miłość do Edwarda. Odkąd niespełna rok temu wampir zawładnął jej sercem są dalej szczęśliwą para. Gdyby tylko nie był wampirem, a jego rodzina na widok krwi nie chciała się na nią rzucić…
  W dniu jej urodzin, na przyjęciu u Cullenów, Bella zacina się papierem. Od tej chwili wypadki biegną niespodziewanie…
Leżałam na ziemi koło fortepianu. Szok po upadku mijał i docierała do mnie powoli, że padając na resztki wazonu i zastawę zraniłam się w przedramię- linia bólu ciągnęła się od nadgarstka aż po zagięcie łokcia. Z obnażonej ręki, pulsując, wypływała krew. Wciąż zamroczona, podniosłam wzrok i zdałam sobie sprawę, że mam przed sobą sześć niebezpiecznych potworów.
  Na tym zdarzeniu pe h Belli jednak się nie kończy. Edward i jego rodzina wyjeżdżają z miasta „dla dobra Belli”. Ukochany chce ją chronić przed sobą i nie tylko. Bella jest jednak załamana. Mijają długie miesiące, a ona wciąż odrętwiała patrzy na świat jak przez mgłę. Jej rozłąka z Edwardem zbliża ją za to z przyjacielem z dzieciństwa- Jacobem. Jednak chłopak chce czegoś więcej niż tylko przyjaźni, a dziewczyna czuje się przy nim bezpiecznie.
Chęć pamiętania przy jednoczesnym lęku przed zapomnieniem- wybrałam dla siebie zdradliwą ścieżkę.
 Jednak na jawę wychodzi tajemnica chłopaka- jest on wilkołakiem. Jeśli dodać do tego prześladującą Belle wampirzyce, która za wszelką cenę chce pomścić swojego partnera, niebezpieczne jazdy motorami czy skoki z klifu, nie można stwierdzić, że Bella ma pecha. Ona jest prawdziwym magnesem na kłopoty!
Trafiłam do nieba w samym środku piekła.

Ja ksiązkę serdecznie polecam.Musiałam się zmagać ze sprzecznymi uczuciami, ponieważ nie lubię takiej "czarnej rozpaczy" jak ta historia, jednak książka wciągnęła mnie zupełnie jak pierwsza częśc. 
P.S.
Jak wam się podobają recenzje? Co byśćie zmienili/dodali? Proszę o odpowiedź w komentarzach, na maila lub na gadu, gdyż bardzo zależy mi na waszych opiniach. 

wtorek, 29 maja 2012

Od autorki

Ludzkie namiętności stanowią nielada zagadkę (...). ci, którymi zawładnęła namiętność, nie potrafią jej wytłumaczyć, a ci, którzy czegoś takiego nigdy nie zaznali, nie potrafią jej pojąć. Bywają ludzie, którzy ryzykuąa życie, aby zdobyć górski szczyt. Nikt, nawet oni sami , nie umiałby naprawę wyjaśnić, dlaczego to robią. Inni doprowadzają się do ruiny, aby pozyskać serce określonej osoby, która nie chce o nich słyszeć. (...) A niekiedy ktoś nie zaznaje spokoju dopóty, dopóty nie obejmie władzy. Krótko mówiąc, tyle jest różnych namiętności, ilu jest różnych ludzi.   /fragment książki "Niekończąca się historia" Tłumaczenie: Sławomir Błaut
Dla mnie taką namiętnością są książki. Dlatego mam dla wszystkich obserwatorów i czytelników bloga ważne ogłoszenie: otóż postanowiłam, że odtąd będzie to blog z recenzjami książek. 
 Zaskoczeni? Ja także wiele razy musiałam to przemyśleć. Już tłumaczę, dlaczego jednak zdecydowałam tak, a nie inaczej. Otóż po pierwsze czytam dużo książek, a w życiu moi znajomi nie pałają do nich taka miłością i nie mam komu o tym opowiadać. Po drugie stwierdziłam, że prowadzenie tego bloga (o życiu) nie ma większego sensu. M. in. dlatego, że ja mam 1000 myśli na minutę i jest mi je ciężko formułować, do tego dochodzi fakt, że w internecie może bloga przeczytać każdy. Oczywiście takie było jego pierwotne założenie. Kręcę? Okej, postaram się jaśniej. Po prostu wielu moich znajomych wie o tym blogu. A chciałam, aby był to blog, na który wchodziłyby osoby z internetu, nie znające mnie. A tak mam trochę wyrzutów sumienia i boję się, co kto sobie pomyśli. A przecież podstawową zasadą prowadzenia pamiętnika jest szczerość wobec siebie. Nie mogę być szczera wiedząc, że przeczyta to masa ludzi. Po za tym, jak sami zauważyliście, coraz rzadziej zamieszczałam tu posty. Nie chcem by się to dłużej ciągnęło, bo brak weny działał mi na nerwy. A że czytam praktycznie przez cały czas, to posty będą regularne.
Z tym wyjaśnieniem was zostawiam i mam nadzieje, że jeszcze tu kiedyś zajrzycie. A sobie życzę wytrwałości. 
Zaczarowana

Edit:
 Może źle to ujęłam. Nie będzie to blog tylko i wyłącznie o książkach. Recenzje będą tylko przeważającą częścią, ale na pewno pojawią się też i inne ciekawe rzeczy. Trochę muzyki, może jakieś malutkie wtrącenia z mojej strony no i fotki rzecz jasna :). Także nie załamujcie się, Zaczarowana nie odchodzi i nie przerzuca się tylko na książki. To tyle, kisses :*

Miłość na wieki?- "Zmierzch"





Tytuł: Zmierzch
Saga: Zmierzch
Autor: Stephenie Meyer
Wydawnictwo: Dolnośląskie
Rok wydania: 2007
Liczba stron: 411




Stephenie Meyer ukończyła wydział literatury angielskiej na Brigham Young University. Jest mężatką i mamą trzech synków. Stephenie mieszka w Glendale w stanie Arizona.


 Bella Swan, siedemnastolatka przeprowadza się do deszczowej "dziury" Forks w stanie Waszyngton. Przyzwyczajonej do słońca i ciepła dziewczynie trudno jest przywyknąć do ciągłego deszczu i wilgoci Forks. Ma także trudności z przystosowaniem się w szkole- jest zwyczajna, raczej nieśmiałą i niełaknącą kontaktów dziewczyną. Jednak wszyscy w nowej szkole witają ja z radością i Bella szybko zaprzyjaźnia się z kilkorgiem ludzi. Wielką zagadką jest dla niej pewien chłopak- Edward Cullen, równie cichy i niedostępny jak ona. Jest piękny i milczący, rozmawia tylko ze swoim rodzeństwem, takim samym jak on. Jednak kiedy Bellę prawie potrącił samochód, a Edward znalazł się blisko niej, dziewczyna wie, że nie wszystko tu jest takie, na jakie wygląda. Chłopak nie przyznaje się do uratowania jej przed rozpędzonym samochodem, w dodatku jest w nim coś, co przykłuwa uwagę Belli od pierwszego spotkania.
 Jak się później okazuje, Edward i jego rodzina są wampirami. Belli jednak to nie zniechęca, a wręcz jeszcze bardziej próbuje zbliżyć się do chłopaka.
Byłam absolutnie pewna kilku rzeczy. Po pierwsze, Edward pochodzi z rodziny wampirów. Po drugie, dręczyło go pragnienie- na ile był je w stanie pohamować, tego nie wiedziałam- pragnienie, by posmakować mojej krwi. Po trzecie wreszcie, byłam w tym wampirze bezwarunkowo i nieodwołalnie zakochana.
 Po niedługim czasie zostają parą. Ich sielanka trwa do dnia, w którym Edward zabiera Bellę na rodzinny mecz bejsbola. Kiedy pewien wampir przysięga sobie zabicie Belli, rodzina Cullenów musi ją chronić za wszelka cenę.
Kiedy mówił, trzy rzeczy wydarzyły się błyskawicznie, jedna po drugiej. Silniejszy podmuch wiatru zmierzwił mi włosy, Edward zamarł, a James odwrócił raptownie głowę i wbił we mnie wzrok. Jego nozdrza pulsowały. Przysiadł gotowy do skoku. 

 Jeszcze tylko dwa słowa mojej opinii. Według mnie książka ciekawa, muszę przyznać że bardzo szybko się ją czyta. Ciekawe przygody i bardzo realistyczne postacie z pewnością ułatwią nam czytanie. Byłam do tej publikacji dość sceptycznie nastawiona, głównie przez rozgłos filmu. Jednak któregoś razu skusiłam się na obejrzenia filmu, a po nim i przeczytanie książki. Jak dla mnie nie jest przereklamowana, mimo, że strasznie dużo było odnośnie niej mówione i pisane. Polecam ją wszystkim tym, którzy od czasu do czasu lubią uciec w książki nie z tego świata.
Zaczarowana (Vaneska99)

 W serii ukazały się:
Zmierzch - recenzja
Księżyc w nowiu- recenzja w trakcie pisania
Zaćmienie
Przed świtem
Drugie życie Bree Tanner*
Midnight Sun*

*dwa ostatnie tomy nie są bezpośrednio w serii. Pierwszy napisany na podstawie Zaćmienia opowiada o życiu nowonarodzonej wampirzycy Bree ... . Drugi tom to Zmierzch przedstawiony z perspektywy Edwarda.






piątek, 18 maja 2012

Jesteś gotowy na wojnę?-"Igrzyska śmierci"

Tytuł: Igrzyska śmierci
Autor: Suzanne Collins
Wydawnictwo: Media Rodzina
Rok wydania: 2009
Liczba stron: 352            
                  
Książka napisana przez panią Suzanne Collins jest połączeniem fikcji, akcji i... możliwe że przyszłości.
Na ziemiach, gdzie niegdyś rospościerała się Ameryka Północna, teraz leży państwo Panem. Podzielone jest na dystrykty, którymi rządzi dyktator, prezydent Snow. Co roku organizowane są tam Igrzyska Śmierci. Są to bratobójcze rozgrywki na arenie, w których zwycięża jedna osoba, reszta ginie. Tym razem, jak co roku, Katniss wraz z matka i ukochaną siostrą Prim idą na dożynki, w których wybierani są trybuci- osoby biorące udział w igrzyskach, po jednej z każdego dystryktu. Kiedy z urny zostaje wylosowana Prim, Katniss bez wahania zgłasza się na ochotnika. Jednak czy dziewczyna, która bezbłędnie włada łukiem i wymyka się na nielegalne polowania, byleby zdobyć coś do jedzenia, przetrwa?
No cóż, muszę przyznać że bardzo mnie ta książka zaskoczyła. Jest pełna emocji, akcji i nieoczekiwanych zwrotów akcji. To część trylogi, do której przeczytania zachęcam wszystkich. Czy gdyby ktoś z twojej rodziny zostałby skazany na pewną śmierć, pozwoliłbyś mu tam iść? Katniss nie pozwoliła.
Jeśli chodzi o bohaterów, to przede wszystkim liczy się Katniss. Jest młodą dziewczyną, która po wybuchu w kopalni, w którym zginął jej ojciec, stałą się głową rodziny. Aby wyżywić mamę, siostrę i siebie, często wymyka się ze swoim przyjacielem, Gale`em do lasu, po za dystrykt. Jest ona bardzo odważna i szlachetna. Wie, co liczy się w życiu i próbuje zachować człowieczeństwo w tej bratobójczej rzezi. Bardzo podoba mi się jej sposób myślenia, jest bardzo odpowiedzialny i sprytny.
Sama autorka też bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła. Ma świetny styl pisania, który od razu do mnie przemówił. Prywatnie Suzanne Collins mieszka w Connecticut z rodziną i trzema dzikimi kotami i jest pisarką. Oprócz bestseller`owej trylogii o futurystycznym państwie Panem jest także autorką pięcioczęściowego cyklu kronik o podziemnym świecie i Gregorze - chłopcu, który odkrywa nieznane nikomu obszary.
Myślę, że zdecydowanie warto przeczytać Igrzyska śmierci, jak i pozostałe książki autorki. Zdobyły moje serce.
Z osobistych refleksji to jeszcze jeden +- książka wciąga tak, że nie wiadomo gdzie znikają kolejne godziny. A za największy sukces uważam ostatnie zdania w rozdziałach. Były to co prawda tylko stwierdzenia, ale mnie od razu wciągały do następnego rozdziału, itd.

W serii:
Igrzyska Śmierci
W pierścieniu ognia
Kosogłos

Mogę wam zdradzić, że ja przeczytałam wszystkie i jestem zachwycona :) Wkrótce zamierzam zamieścić dwie pozostałe recenzje.

Ocena: 10!!
Książka zdecydowanie warta swojej sławy, doczekała się nawet adaptacji filmowej. Na pewno nie jest to marnotrawstwo czasu-o to możecie być spokojni. Nawet nie zauważycie, kiedy miną godziny- mnie ona wciągnęła aż do tego stopnia.

sobota, 12 maja 2012

Urodzinkii :D

Hej!
Wreszcie się pojawiłam. No ale dopiero wcozraj ok 20/19 byłam w domu po wycieczce do Torunia wróciłam do domku.
 A dzisiaj sa moje 13 urodzinki :d. Nareszcie jestem nastolatką haha ;p. Ale tak naprawde to 13 kojarzy mi się z jakimiś kłopotami. Ale cii.
Prezenty też dzisiaj były, tylko od rodziny, bo urki urządzam dopiero za tydzień. A dostałam:
*słuchawki

*wielkiego tygrysa :D
Mam szczęscie do maskotek-tygrysów. Dostałam już trzy w swoim życiu :).

*gumkę do włosów/spinkę z kwiatkiem (fioletowa)
* trzy bokserki (turkus, biel i szarość)
*bluzkę, która przypomina mnie (tka to stwirdziła Pamela, bo jest tam kot w wielkich okularachg typu nerd ;p)

Zobaczymy co będzie w następną sobotę, liczę na coś fajnego :).
+Mam już zdjęcia ze Stegny.
++ Przed wycieczką skończyłam czytać "Igrzyska Śmierci", a teraz jestem "W pierścieniu ognia" (drugi tom). Wszystkim serdecznie polecam, może będzie recenzja. A teraz lecę oglądac X factora i opychać się solonymi paluszkami serdowymi. ;*
Sorka, że notka taka bez ładu i składu, ale tak wyszło xd
Zaczarowana


niedziela, 6 maja 2012

Nowe hobby :)

Witajcie!
 Jakoś coraz rzadziej tu piszę. Muszę przyznać- mam po prostu ogromnego lenia ;p. Ale postaram się z nim walczyć :).
 Wczoraj nie pisałam z innego powodu. Po porstu po południu spotkałyśmy się z Moniką i posżłyśmy na czwórkę. Rzucałyśmy sobie do kosza, jadłyśmy lody i piłyśmy Tymbarki. Potem jeszcze została ona u mnie na noc i nie było kiedy pisać.
A wczoraj odkryłam sobie nowe hobby. Ale od początku. Na pewnym blogu o stardoll ogłoszony został konkurs na rozwiązanie sudoku. Widziałam go już wcześniej, jednak kompletnie nie chciało mi się za to zabrać, zresztą stwierdziłam, że to nie dla mnie. A jak była już u mnie Monia, to znowu byłam na stronie owego bloga i robłyśmy inny konkurs. No i jakoś mimochodem Monika przerysowała mi to, a ja zaczęłam kombinować na kartece. W życiu nie spodziewałam się, że to takie wciągające!. Oczywiście było by bardzo dziwnie, gdybym robiła to jak normalny człowiek o normalnej porze, więc rozwiązywałam je o 23 w nicy ;D. To było kapitalne. Ale mnie wciągnęło. Z jednej ze stron ściągnęłam sobie 5 sudoku i będę je rozwiązywała. Muszę też zapolować w jakimś kiosku na książeczkę typu krzyżówka, tylko z samymi "liczbowymi łamankami mózgowymi".
 A teraz zostąło mi jeszcze umyć głowę i zetrzeć pazurki (które wreszcie odrosły ;D), a jutro do szkoły.
A wy próbowaliście kiedyś rozwiazywać sudoku? Jak wam poszło? Podoba się wam ta łamanka mózgowa?;)
Pozdrawiam, Vaneska99

P.S. 1
Uważam, że jest to doskonałe "rozciągnięcie" mózgu i przygotowanie go na jutrzejsze szkolne trudy :)

P.S. 2
Napiszę dopiero w sobotę, bo 10 i 11 maja mam szkolną wycieczkę do Torunia. Życzcie mi udanej zabawy :d


Mrrr... lustrzanka :)

czwartek, 3 maja 2012

Witajcie!
Właśnie wróciłam ze Stegny. Całodniowy wypad bardzo udany, mimo że krótki. Wyjechaliśmy trochę po 10, n a miejscu byliśmy jakoś po 15. Po drodze zaliczyliśmy MacDonald`sa oczywiście, a w drodze powrotnej drugi raz haha ;d. Ogólnie było trochę zimno na plaży, ale to przez wiatr. Piasek był za to miękki jak aksamit. No i sa fajne zdjęcia, bo wczoraj myłam głowę. Tylko że dzięki "wietrzykowi" moje włosy były wywijane na każdą stronę, więc połowa zdjęć jest do kitu, ale to nic. Doszłam też do wniosku, że moje włosy dzięki morskiemu klimatowi nabywają tysiąca "wicherków", ale też kręcą się jeszcze bardziej. Chociaż teraz oprócz przeklętych "wichrów" to jest nawet nieźle.
 Większość podróży spędziłam w swoim świecie z zamkniętymi oczami. Miałam bardzo fajne sny, ale lepiej ich tu nie będę zdradzać. Wszystko przez Wiktorię, z którą wczoraj pisałam. No ale to już inna historia xd.
To chyba tyle mam wam do napisania. Zdjęć ze Stegny nie dodaję, ponieważ sa jeszcze nie przegrane. To tyle, bye ;*
A tutaj publikuję mojego ślicznego warkocza. Oczywiście, chciałabym żeby tak wyglądał, ale oczywiście ta przytrzymana część sikę zawijała.

wtorek, 1 maja 2012

Zadziwiająca "numerologia" (:))

Witajcie!
Prawdopodobnie znacie taką zabawę-wróżbę, że trzeba zsumować wszystkie cyfry ze swojej daty urodzenia wtedy wychodzi, jaką cyfrą jesteście.
Właśnie wczoraj mi się to przypomniało, jak jechałam na zdjęcie szyny. No i tak, ja jestem 9. A oto, jaką mini listę sporządziłam:

ja 1+2 +5+1+9+9+9=3+6= 9
Monia 9+4+1+9+9+9= 4+1=5
Karo 1+7+1+9+9+9=3+6= 9
Rzepa 1+8+2+1+9+9+9= 3+9=1+2=3
Mati 2+5+3+1+9+9+9=3+8= 1+1=2
Wojtek 5+1+1+9+9+9=3+4=7
Przemek 1+9+3+1+9+9+9=4+1= 5
Michał 2+5+5+1+9+9+9=4
Pamela 3+1+1+2+1+9+9+5=3+1=4
Oczywiście nie byłoby w tym nic dziwnego, ale wtedy byłoby za prosto. A oto co piszą o dziewiątce:
"Z kim przez życie? Najłatwiej byłoby jej być z kimś podobnym, czyli z dziewiątką lub siódemką. Dobrym partnerem jest też spokojna czwórka. Z trójką może być, jeśli zapanuje nad porządkiem i dyscypliną. Z szóstką mogą razem nieść pomoc innym. Na pewno nie porozumie się z jedynką i piątką.
 Moja odpowiedź na to, kiedy tylko zsumowałam wyniki: ????. Bo z tego wychodzi, że Karo do mnie pasuje :). No i że Wojtek jest idealny dla mnie i/lub Karo. Pamela i Michał będą dobrymi partnerami? Chyba w tym drugim przypadku już trochę za późno. Z Rzepą, czyli trójką, układa mi się "raz na wozie, raz pod wozem", co też jest tam wspomniane. Szóstki żadnej jeszcze nie wyliczyłam. Niby nie porozumiem się z 5, a jest nią Monika, która jest moją przyjaciółką. Jest najlepsza, mimo, że przychodzą okresy, kiedy się mijamy. Ale zwykle potem zpowrotem się schodzimy :). Przemek też jest 5 :( . Chociaż może w moim przypadku się to nie sprawdza?  Ale najlepsze jest to, że wspomniane są tam wszystkie liczy od 1 do 9, oprócz 2. Mam niejasne przeczucie, że chodzi o to, abym sama to ustaliła. A 2 jest Mateusz, który jest moim przyjacielem.
 Trochę to skomplikowane. Jak zwykle zresztą wszystko. Ale muszę przyznać, że bardzo mnie to zaintrygowało. No bo sami przyznajcie, bardzo to ciekawe.