sobota, 29 marca 2014

Z tygodnia #1

 Witajcie! Przychodzę dziś do was z nowym cyklem, póki co roboczo nazwanym "Z tygodnia". Będę w nim w skrócie przedstawiała co się w danym tygodniu działo i dzięki temu będziecie bardziej na bieżąco, a ja będę miała stabilny termin żeby dzielić się z wami newsami ;)
Jako że kompletnie o tym zapomniałam, a notka czekała spokojnie w wersjach roboczych, wstawiam ją teraz- tydzień 17 - 23.03. Mam nadzieję że notka wynagrodzi wam moje zapominalstwo ;)


Co czytałam?
Po raz pierwszy w ręce wpadło mi polskie ELLE i muszę przyznać, że jestem zachwycona ;). Wysoka cena ma swoje odzwierciedlenie w jakości- przede wszystkim to najgrubsza gazeta jaką miałam w ręku! W środku masa ciekawych artykułów, do tego wiele ciekawostek ze świata mody i oczywiście najnowsze trendy. Do tego całkiem nowe informacje, z jakimi w gazetach tego typu się nie spotykałam- w tradycyjnym dziale o kulturze jest miejsce także na najnowsze wystawy, sztuki teatralne, a nawet książki kucharskie! Dodatkowym plusem jest to, że lektura zajmie wam więcej niż jeden dzień ;). Ja się nie zawiodłam i zdecydowanie polecam!

 

 
Jak zakończyć ten dzień? z wampirami, czy wśród monarchii? A, zapomniałabym- do wyboru są jeszcze anioły.
 Dziś do tego akapitu mogę dodać jeszcze najświeższe tytuły ;). Imperium wampirów czytam już od kilku dni, a Rywalki i Gwiazda anioła to dwa moje dzisiejsze nabytki z Olsztyna ;). Nie mogę się doczekać, kiedy je wszystkie przeczytam i napiszę recenzję, jestem pewna, że będzie ciekawie :).

Co nosiłam?
Niezaprzeczalnie hitem tego tygodnia była bluzka z motywem amerykańskim, którą mam już od zeszłego roku, a może i dłużej. Okazała się idealna na kaprysy pogody, która nie mogła się zdecydować, czy ma być ciepło i miło, czy deszczowo i zimno. W każdym bądź razie bluzka jest luźna i jest jedną z moich ulubionych właśnie ze względu na wygodę- w tym tygodniu po przyjściu ze szkoły była dla mnie prawdziwym ratunkiem. Mimo, że motyw amerykański nie jest już takim hitem, to myślę, że ta bluzka zostanie ze mną jeszcze przez długi czas ;).

 

Co jadłam?
  Jak śniadanie- to płatki, czyli moja żelazna zasada. W tym tygodniu postawiłam na coś nowego i wypróbowałam nowe musli z kawałkami malin i żurawiny. Muszę przyznać, że owocowe są rewelacyjne i smakują jak zerwane prosto z krzaka. Co do musli, to jakoś mnie nie zachwyciły, nie są takie "lekkie", bardziej zapychające, dlatego nie są moim faworytami.



 Najlepsze nowości
Zdecydowanie moją faworytką stała się fioletowa kopertówko- kosmetyczka, którą dostałam od zaprzyjaźnionej blogerki. Nie mam pojęcia czemu tak bardzo mnie zauroczyła, ale to chyba jej rozmiar i po prostu ... nie mam czegoś takiego :)

 

Na dziś to wszystko, w kolejnych odsłonach cyklu ilość i rodzaje działów mogą ulec nieznacznej zmianie.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wszystkie komentarze czytam, za wszystkie dziękuję. Spam nie będzie tolerowany, a konstruktywna krytyka- owszem. :)