Jak wiadomo wakacje to czas powszechnego luzu i odpoczynku,
gdzie myślą przewodnią zdecydowanie jest „nic nie muszę, ja ewentualnie mogę”.
Szczególnie dla osób, które mają urlop (tak uczniowie, do was też się to tyczy)
to okres relaksu, w którym w końcu można uwolnić się od planowania każdego
kroku, aby na pewno ze wszystkim się wyrobić. Jednak czy po zakończeniu tych
radosnych i błogich 2 miesięcy wypoczynku na pewno chcemy mieć w głowie atak
myśli „przecież nic nie zrobiłam! Zmarnowałam tyle czasu! Ratunku!”. Każdy z
nas to już przeżył lub wciąż przeżywa i zdecydowanie jest to najgorsza
powakacyjna zmora. Jak jej zaradzić? Odpowiedź na to pytanie zmrozi krew w
żyłach niejednego twardziela ze szkolnej ławy- trzeba trochę zaplanować.
Żeby uspokoić skołatane nerwy od razu dodaję- nie musimy, a
nawet nie powinniśmy planować każdej sekundy w życiu, warto zostawić sobie
trochę czasu na tak zwany „spontan” (zasada dotycząca nie tylko wakacji!).
Chodzi mi tu o mądre planowanie, dzięki czemu unikniemy powakacyjnej depresji,
odpoczniemy i jednocześnie wykorzystamy sporo wolnego czasu w ciekawy i
produktywny sposób. Brzmi trochę lepiej?
W większości wypadków wakacyjne wyjazdy są już od dawna
zaplanowane. Jednak raczej niewielka część ludzkości wypoczywa przez całe 2
miesiące poza domem i właśnie na ten czas warto zwrócić największą uwagę. W tym
roku mam zaplanowane 3 wakacyjne wyjazdy, z czego pierwszy już się odbył.
Aktualnie rozciąga się przede mną perspektywa 2 tygodni wolnego w domu. Mam
tysiąc pomysłów na minutę jak spożytkować ten czas, ale obawiam się, że kiedy
przyjdzie co do czego, to spędzę ten czas przed ekranem. Jak sobie poradzić? I
tu pojawia się mądre planowanie. Żeby nie wpaść w panikę ani amok otoczeni
tysiącem pomysłów- zróbmy listę. To chyba najprostszy sposób na radzenie sobie
z problemami organizacyjnymi. Wielkimi literami napiszmy na kartce „wakacje 2014”
i zacznijmy wypisywać wszelkie propozycje spędzenia czasu. Brak pomysłów?
Spędzenie czasu ze znajomymi, opalanie się, spróbowanie wszystkich smaków lodów
z osiedlowej budki, wyprawa do kina na najnowszą animację, maraton filmowy z
przyjaciółką, piknik, ognisko, grill, wypad na działkę, wyjście na rower,
rolki, skakankę czy hulajnogę… Idei jest naprawdę mnóstwo! Nie wszystko musi
być na poważnie, a czasem te najbardziej szalone pomysły okazują się strzałem w
10. Podczas wakacji na pewno zdarzy się kilka deszczowych dni - na nie też
warto mieć pomysł. Czytanie książek, być może wypożyczonych z dawno
nieodwiedzanej biblioteki? Skakanie w kaloszach po kałużach? Gry planszowe?
Możliwości jest bezliku, a wakacje to nie tylko czas na próbowanie nowych
rzeczy, ale także na rozwijanie swojej kreatywności.
Na koniec pozostaje mi życzyć wam kreatywnych i ciekawych wakacji, a my widzimy się w następnym poście, w którym przedstawię wyżej wymienioną listę moich pomysłów na wakacje :)
Czekam na Twoje pomysły :)
OdpowiedzUsuńZajrzysz?:)
iamfuckingcrazybutiamfreee.blogspot.com