Witajcie!
Nie wiem jak u was, ale u mnie dzisiaj jest najpracowitsze z całych tych przed-swiątecznych przygotowań.
Znowu obudziłam się chwilę przed 11, więc mój dzień tracił już na przedbiegach. Szybko coś zjadłam, ubrałam się i popędziłam wyrzucać śmieci. Co oczywiście trzeba było robić na 2 tury, bo przecież wczoraj nie mogłam wynieść, bo było za zimno. Potem jeszcze trzeba było zetrzeć kurze, co do moich ulubionych obowiązków nie należy. Właśnie skończyłam napuszczać wodę i lecę sie kąpać i myć głowę, żeby przy wigilijnym stole jakoś wyglądać :)
Potem postaram się zrobić jeszcze kilka świątecznych zdjęć, także i tego nie zabraknie. Lecę, bo mama zapowiedziała, że jak do jej wyjścia z pracy będę nie gotowa to mi urwie głowę. Papa :*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wszystkie komentarze czytam, za wszystkie dziękuję. Spam nie będzie tolerowany, a konstruktywna krytyka- owszem. :)