Dzionek udany, wieczorek gitarka. Nie ma to jak (prawie) niespodziewany telefon od Martyny, że spotykamy się za pół godziny i robimy projekt na WOS. Bajer ^^. Takze projekcik ogarnięty, gitarka. Jest rochę dziwny, wszystko z internetu, ale kit z tym. Fajnie było trochę poplotkować z dziewczynami. W grupie byłyśmy: ja, Karo, Karolina T., Martyna, Sandra. Nie ma to jak szukanie photobloga pewnej dziewczyny po znajomych. Jabłecznik popijany colą?- zawsze spoko ^^.
Teraz leżę sobie i odpoczywam. Jutro szkoła, raczej jestem nauczona.
Ogólnie jestem torche zmęcozna dzisiejszymi łzami, dopiero teraz dały mi się one we znaki. Może wcześniej się położe? Ale przynajmniej wypłakałam z siebie wieksozść żalu i cierpienia. Teraz smile i oby tak dalej.
Jeśli mam być szczera z samą soba, to popisałabym sobie z kimś. Miałam dziś genialny pomysł wyciągnięcia kolegi do kościoła, dobrze że go nie zrealizowałam- znaczy to był tylko pomysł, nie do zrealizowania na szczęście. Kurde moja wyobraźnia mnie dobija, ale bez niej życie byłoby nudne. :)
Moze jeszcze dziś ogarnę jakieś moje i Moniki zdjęcia na mojego fejsa- mam nadzieję.
Jestem jakaś uśmiechnięta. I wkurzają mnie te podwójne godziny które widzę na okrągło!
Dobranoc ;*
Takie tam dorwane niebo ^^
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wszystkie komentarze czytam, za wszystkie dziękuję. Spam nie będzie tolerowany, a konstruktywna krytyka- owszem. :)