środa, 31 lipca 2013

Wyjazdowe info

Zapomniałam was poinformować- dziś wyjeżdżam! O 21/22 opuszczam dom i jadę na lotnisko. Przez najbliższe 2 tygodnie posty będą się dodawały automatycznie. A ja w tym czasie będę wylegiwać się na jednej z gorących, tunezyjskich plaż. Mam nadzieję, że przypadnie wam do gustu to, co przygotowałam. A tymczasem- witaj Tunezjo! <3

Pod tym postem wyłączam komentarze, zapraszam do czytania poprzedniej notki :)

Mix of July


 1. bransoletki, 2. pierwszy własnoręcznie robiony prawdziwy kisiel (nie szybki kubek), 3. któryś dzień, 4. Chocolate Shake, 5. moje śniadanko <33, 6,7,8,9,10 Olsztyn i zakupy, 11. w przymierzalni, 12,13,14 z Oliwką , 15. Olsztyn, 16. wczorajsze, NIESTETY nie kupine :< (pyta Marsów, na której są utwory, których najczęściej słucham), 17. rowery z Karo, 18,19,20 balkonowanie :), 20. Kołobrzeg, 21-23 kolonia
Mam nadzieję, że nie przesadziłam. Jednak ten miesiąc był dla mnie niesamowity... Tyle się wydarzyło, tyle zobaczyłam, tyle nowych miejsc zobaczyłam, tylu nowych, wspaniałych ludzi poznałam <3. Z pewnością tą połowę mogę zaliczyć do tych "amzing, never forgotten" Zdecydowanie- LIPCU, BYŁEŚ WSPANIAŁY!!

wtorek, 30 lipca 2013

#New in

Mam nadzieję, że nie macie jeszcze dosyć postów typu "New in". Jednak wyjeżdżam już w środę wieczorem, więc kilka rzeczy jeszcze na bieżąco dokupywałam. Jednak myślę, że jak na razie to ostatni tego typu post :).
Wybaczcie, że się nie rozpiszę, ale czas mnie goni. Muszę przysiąść jeszcze nad zdjęciami, bo robiłam dziś sesję dla siostry i jej koleżanki. Do tego dopracować jeszcze posty dla was. Dlatego jak na razie- krótka notka.
 spodenki w których się bezgranicznie zakochałam *.*
 letnia sukienka w pięknych, pastelowych kolorach
moje "ponczo" ze świetnymi, londyjskimi nadrukami :D

Na szczęście humor mi się poprawił, więc ruszam do pracy!
A jak wam mija dzisiejszy dzień ?

poniedziałek, 29 lipca 2013

1# Kolonijnie- ogólnie :)

Wybaczcie, że dopiero teraz wzięłam się za te zdjęcia. Tak naprawdę to chciałam zrobić podsumowanie miesiąca, ale widząc ile zdjęć mi do tego wyjdzie postanowiłam jednak zdjęcia z kolonii umieścić tutaj same. Mam nadzieję, że przyjmiecie je równie ciepło, jak ciepło jest na zewnątrz *.*

To jest takie podsumowanie ogólne, najogólniejsze z całej części (wszystkich 3 ;))

1. Iphone koleżanki ;3, 2. karoca *.*, 3. magiczne miejsce, park za amfiteatrem w Połczynie Zdroju
4. czas wolny ;), 7. Świdwin, 8. pierścionek przyjaźni <3, 9,10 Kołobrzeg
11. gotowa na gimnastykę!, 12. mój strój ;), 13. widok z latarnii w Kołobrzegu *.*
14. rozkład zajęć

Może już na wstępie wyjaśnię. Byłam na kolonii taneczno- odchudzającej. Żeby było jasne- nie pojechałam się tam odchudzać! Moim celem było spróbowanie swoich sił w tańcu. 
 Nasz ośrodek to uzdrowisko, leżące 3 km od Połczyna Zdroju. Ponieważ taki był profil tej kolonii i byliśmy w sanatorium, mieliśmy tam zabiegi (w moim przypadku same masaże perełkowe), grupową gimnastykę i oczywiście określony program.
Nasz ogólny program wyglądał następująco: 8.45 śniadanie, potem zabiegii (które każdy miał o innej porze) do ok. 13. O 14 obiad i niedługo po nim mieliśmy jakieś atrakcje. Były one przeróżne! Dziś powiem tylko o tych ogólnych "zaplanowanych". Jak już mówiłam na tym obozie były różne profile. Taneczny, artystyczny, glam&beauty (wizaż) i sportowy. I zwykle po obiedzie mieliśmy odpowiednie zajęcia dopasowane do naszego programu. W planie mieliśmy mieć 5 zajęć z tańca które były prowadzone przez uczestnika You can dance! W praktyce mieliśmy zajęcia 3 dni. Pierwsze dwa dni mieliśmy po 2 zajęcia i 3 dnia 45 min. 
Jedną z najważniejszych kwestii na tego typu obozach są oczywiście ludzie. Mi trafili się zdecydowanie wspaniali <3 Mogę też dodać, że zupełnie nie żałuje podjętej decyzji, szczególnie że na obozie zyskałam bardzo dobrą przyjaciółkę <3. Mieszkałam w 5 osobowym pokoju, z Natalią (w moim wieku) oraz Basią, Karoliną i Beatą (rok młodsze). Dobrałyśmy się zupełnie przypadkowo, ja jadąc tam nikogo nie znałam (zresztą jak zwykle). Zapoznałyśmy się tak naprawdę dopiero w pokoju. I muszę powiedzieć, że skład udał nam się świetny <3. 

Następna część niebawem. (może podczas wyjazdu- co wy na to? Chodzi o zaplanowaną notkę).  

Małe potrzebne zakupy

Dziś post dopiero teraz, gdyż całkiem niedawno wróciłam z Olsztyna. Byliśmy w pewnej rodzinnej sprawie, ale nie zaglębiajmy się w to :). Oczywiście wakacje są bardzo spontaniczne jak dla mnie, bo wczoraj kilka razy mówiłam że nie pojadę, nie ma mowy. Jednak leżąc wieczorem w łóżku i czekajć na sen, który ostanio nie może naleźć do mnie drogi pomyślałam, że potrzebuję dwóch rzeczy. Rano wstałam po 9 i jedząc śniadanie wpadłam na pomysł, że można by tego poszukać o Olsztynie. No i tak pojechałam :)
  Oczywiście wcześniej miałam torbę na aparat, bo bez tego akcesoria raczej trudno się obyć. Jednak aparat zmienił się na "nieco" większy i nie mieścił się już w tej starej. Dokładniej rzecz biorąc mieścił się, ale trzeba go było porządnie tam upychać, a w czasie wyjazdu raczej będzie to kłopotliwe. Do tego trochę się bałam, że zaraz coś rozwalę xd. Więc po misternych poszukiwaniach w Media Markt przeszliśmy do Reala i tam znaleźliśmy dobrą torbę. Aparat spokojnie się w niej mieści, mimo swojej pojemności jest praktyczna. W środku oprócz aparatu jest jeszcze trochę miejsca, może na obiektyw (w przysżłości)? Posiada dwie wypinane "ścianki" na rzepy, dzięki czemu można uniknąć latania apartu po całej torbie. Do tego na wierzchu torba ma jeszcze trzy praktyczne kieszenia, które z pewnością przydadzą sie na akcesorie takie jak baterie/akumulator czy komórka. Ogólnie jestem bardzo zadowolona z zakupu, w dodatku cena jest o niebo nizsza niż w Media Markt, więc serdecznie polecam. Mój model to ET147.


 (wybaczcie za ostatnie zdjęcie. Robiłam je na szybko i chciałam, aby środek był pokazany, nie zwróciłam uwagi że jest tak mocno prześwietlone. Myślę że większość z was, która zastanawiałaby się nad zakupem chiałaby ten środek zobaczyć)

 Drugim zakupem jest książka. Niektórzy zapewne westchnął, bo kto czyta książki w wakacje? Właśnie ja. Jest to kolejna (więcej TU)  książka upolowana przeze mnie za naprawdę niską cenę- jedyne 6,99! Otóż w Realu zostałam trochę dłużej w dziale z techniką, książkami i filmami. No i oczywiście mojej uwadze nie uszło stoisko "tania książka". Tak więc powieść "Dogrywka" Rosie Ruchton jest już moja. Mam nadzieję że zdążę ja do wyjazdu przeczytać i chociaż zaplanuję dla was recenzję. 

  Co prawda nie zdążyłam (i zapomniałam, prawdę mówiąc) spojrzeć na kaski rowerowe. Była to jedna w dwóch rzeczy, po które tam pojechałam. No ale nie narzekam :). Mam nadzieję, że jeszcze znajdę coś ciekawego na miejscu. 
Miała wyjść krótka notka, a znowu się rozpisałam. 
Życzę wam miłego dnia, ja mam jeszcze kilka rzeczy do zrobienia. Pomaluję
paznokcie i będę się brała za zdjęcia, także do comiesięcznego mix ofu. Życzcie mi szczęścia ;)
 

piątek, 26 lipca 2013

Today`s outfit

Wybaczcie, że dodaję posta tak późno, jednak dzisiejszy dzień był bardzo intensywny :). Nie będę tu się rozpisywać na ten temat, powiem tylko, że z Rzepą pogadałyśmy sobie jak nigdy dotąd, jak za starych dobrych czasów :). Za to na zwieńczenie dnia razem z Karo wybrałyśmy się na rowery, pogoda dopisała i ogólnie było bardzo fajnie :)

  Jednak warto przejść do głównego tematu dzisiejszego posta, jakim jest strój dnia. Zależało mi przede wszystkim na pokazaniu najnowszej bluzki, którą wypatrzyłam w second handzie razem z Oliwią. Jest ona idealna na cieplejszą pogodę, ale nie zmarzłam w niej :). Wykonana z mięciutkiego materiału, z motywem amerykańskim, na który co prawda moda już przechodzi, ale mnie nadruk zdecydowanie urzekł, jest w jakimś sensie nietypowy :). Do tego jest luźny, a pod pachami ma wycięcie odsłaniające kawałek stanika, czyli coś, co szukałam. Letni must have- done! Do tak zniewalającej bluzki ubrałam długie legginsy (rano pogoda nie zachwycała, ale było ciepło), moje ukochane białe trampki i multum bransoletek na dłonie. Look idealny na nasz spacer, a przy zmianie spodenek na krótsze pasował również na rower.




bluzka- sh
legginsy- atmosphere
buty- Axe
bransoletka "forever"- SinSay
bransoletka z pacyfkami i sercami- gazeta (Twiast?)
reszta bransoletek- prezent od siostry

czwartek, 25 lipca 2013

Wakacyjny TAG

Witajcie :). Chociaż przy takiej pogodzie (szaro, buro i ponuro) dość ciężko myśleć o typowych wakacjach, a moje refleksje skłaniają się bardziej ku jesiennej garderobie, to jednak postawiłam zrobić coś na przekór. Dlatego też umieszczam moje odpowiedzi na znaleziony wakacyjno-letni tag. A że uwielbiam odpowiadać na wszelakie pytania, to może mój humor będzie trochę bardziej wakacyjny niż ta pogoda? Mam nadzieję :)

1. Jakie są twoje ulubione lody?
Dosyć ciężko mi na to odpowiedzieć. Ale ogólnie moje ulubione to straciatella, no i może czekoladowe. Ostatnio też powróciłam do typowych smaków i coraz częściej próbuję (znienawidzonych kiedyś) waniliowych. Mniam ;)

2. Twój ulubiony owoc?
Uwielbiam większość sezonowych owoców, a do ulubionych należą truskawki i arbuzy.


3. Japonki, sandały czy baleriny?
To też jest trudne pytanie. Ale chyba najbardziej lubię balerinki.

4. Jaki lubisz lakier na stopach- french, 1 kolor czy bez lakieru?
Jeden kolor zdecydowanie mi wystarcza :)


5. Preferujesz bikini, tankini czy strój jednoczęściowy?
Bikini.


6. Jak lubisz się opalać- solarium, samoopalacz czy słońce?
Kiedyś nie cierpiałam się opalać, ale teraz nie koniecznie narzekam na leżenie w ciepełku :). Dla mnie zdecydowanie słońce.

7. T-shirt czy top?
Nie za bardzo wiem czym się to różni...

8. Spodnie, krótkie spodenki czy spódnica?
Krótkie spodenki zamiennie ze spódnicą (najlepiej maxi ♥)


9. Basen czy jezioro?
Basen ♥ (a niby jestem z Mazur ...)

Mam nadzieję, że w jakimś stopniu umiliło wam to popołudnie :). Myślę, że lektura, mimo, iż wydaje się długa, to była lekka i przyjemna :). Wybaczcie, że zdjęcia już się przez bloga przewinęły, ale nie dość, że mam zagraocny folder (dobijam do 500!), to zdjęcia miały być tylko przyjemnym urozmaiceniem, nie punktem głównym.

środa, 24 lipca 2013

24/07/13 *Z internetowego pamiętnika*

Dzisiejszy dzień z pewnością można zaliczyć do udanych :). W końcu, mimo jesiennej pogody, ruszyłam się z domu ze znajomymi. A dokładniej z jedną. 
Co prawda ten iście towarzyski dzień miał się rozpocząć już o 11, wczesnym spotkaniem z Karo, jednak biedaczka się rozchorowała. Za to ja dałam popis swoim organizatorskim umiejętnością i wstając o 10.08, wykonując wszystkie poranne czynności itd. oraz wyskakując do piekarni po chleb miałam już wszystko zrobione i zostało mi jeszcze ... 15 minut do 11! Potem dostałam sms informujący, że niestety moja droga K. się rozchorowała i nie mamy się jak spotkać. W międzyczasie poczytałam, rozwiązałam kilka sudoku i napisałam o zaistniałej sytuacji do Olywii. Jednak mimo wszystko spotkałyśmy się, a ja mimo wszystko- zdążyłam. I tak, to jest dziwne, bo ja wiecznie się spóźniam, szczególnie na spotkania ze znajomymi. Ale Olywia spóźniła się bardziej, więc wychodzi, że byłam punktualna (:D). Połaziłyśmy po mieście, zaszłyśmy do naszego ulubionego sh, skąd wyszłam z nową bluzką (cud, miód i orzeszki), poszłyśmy do jeszcze innego i potem do Deichmana. O. kupiła sobie buty i była zadowolona, ja też. No i jakoś tak wyszło, że wylądowałyśmy w Lidlu. Może nie jakoś, tylko dokładniej przeze mnie, ale jak zobaczyłam z gazetce *książki za jedyne 10,99 zł*, a wśród kilku pozycji Intruza, to od razu wiedziałam, że muszę go zdobyć. A że jakoś nigdy nie było mi po drodze powiedzieć o tym rodzicom, to musiałam sama się pofatygować. A uwierzcie mi, że przejście całego miasta, to nie jest w zasadzie najprzyjemniejsza rzecz, jaka mnie spotkała. Jednak dałam radę, więc z uśmiechami na twarzy (O. buty, ja-książka) wybrałyśmy się w drogę powrotną. Jakimś cudem, choć trochę obolałe, dotarłyśmy dzielnie pod mój blok. O. poszła jeszcze na miasto, a ja do domu, obierać ziemniaki.
Ogólnie było baaardzo fajnie, trochę sobie pogadałyśmy, trochę się pośmiałyśmy. Mam nadzieję że do mojego wyjazdu uda nam się jeszcze z raz spotkać.

A oto i pamiątki po dzisiejszym wyjściu (tak, Olywia zrobiła mi bransoletkę z muliny Z MOIM IMIENIEM!!! Jaram się, jest piękna *.*. Pytała mnie niedawno o trzy kolory, i przypadkowo wyszły kolory Barcy ;))     


 
PS.1 jak widzicie nowy dział. Mam nadzieję że jeszcze tu zagości, podoba wam się ?
(z internetowego pamiętnika)
P.S.2 jak się sprężę to zaplanuję kilka postów na czas mojego wyjazdu, może nie poczujecie, że mnie nie ma? (No dobra, wolałabym, żebyście zauważyli.) 
Powiem tylko, że będzie książkowo (przynajmniej to, co robię dziś ;) 

wtorek, 23 lipca 2013

Smaki lata

Mam nadzieję że to nie ostatni taki post. Lato kojarzy nam się oczywiście z ciepłem a wręcz upałem. Jednak nie tylko pogoda się zmienia, zmianie ulega cała nasza letnia dieta. Przede wszystkim jemy dużo więcej owoców, pijemy też znacznie więcej płynów, a w upały często jemy skromniejsze posiłki. Jednak jest pewien nieodłączny element letniego żywienia- lody. 
Może nie jest to najzdrowszy, ale z pewnością jeden z najsmaczniejszych letnich przysmaków. Rzadko kiedy z niego rezygnujemy, także gdy pogoda nie dopisuje. 
Tak więc dzisiaj ja, w pełni zgadzająca się z tą idęą nastolatka, postanowiłam uraczyć się wykwintnym smakołykiem. Co z tego, że na dworze pada, wieje i jest zimno jak na biegunie? W domku jest miło, dobrze i przyjemnie. Tak więc podwieczorek o iście kremowej konsystencji został szybko skonsumowany, a kąciki ust jakoś automatycznie podniosły się w górę :)

 z serkiem mascarpone i owocami, pychota <3

  Wybaczcie, że ostatnio coraz rzadziej tu zaglądam. Jednak mimo, że pogoda nie zawsze dopisuje, to mam sporo roboty nawet tu, w wirtualnym świecie. Idzie na to sporo czasu, a jeszcze trzeba coś wygospodarować na normalne życie. Jutro notka będzie później, bo wychodzę z przyjaciółkami i już od 11 nie ma mnie w domu <3. Pozdrawiam ;)

niedziela, 21 lipca 2013

New in- Shopping in Alfa

Wczorajszy dzień w Olsztynie zaliczam do bardzo udanych. Razem z mamą i siostrą spędziłyśmy 7-8 godzin w Alfie :D. Na wyprzedażach udało nam się upolować dużo fajnych ciuchów. W przerwie obiad w McDonald`s i podwieczorek w KFC. W domu byłam dopiero po 22, więc nic już nie zdążyłam dodać. Po takim czasie na nogach trochę mnie bolały i byłam nieźle zmęczona. Udało nam się odwiedzić 8 sklepów (!). Najwięcej fajnych rzeczy było w New Yorkerze. Za to najbardziej zawiódł Stardivarius, w którym nie było nic ciekawego.

 
bluzka, New Yorker


bluzka, Reserved

 bluzka, House

 bluzka, New Yorker
 bluzka, New Yorker
 nie mam takiego brzucha, po prostu dziwacznie się wygięłam do zdjęcia!
Akcesoria:
- bransoletka "forever", kupiłyśmy z siostrą po takiej samej, na pamiątkę (tylko w innych kolorach), Sinsay, 7 zł
-komplet gumek w panterkę, Sinsay, 5 zł ?
- jeszcze więcej gumek do włosów :), H&M , 7zł
- wypełniacz do koka, na który polowałam od jakiegoś czasu. Miałam zamawiać już w internecie, a znalazłam przy okazji w Olsztynie, 10 zł H&M

piątek, 19 lipca 2013

`promise you will stay

Wybaczcie, że dodaję posty dopiero po 17, ale jestem zawalona robotą. Dodatkowo ciągle przybywa mi nowych zajęć, a i odpocząć przy jakimś filmie by się chciało ... Stąd moje postanowienie od dziś będę chodzić wcześniej spać. 22.30 powinna wystarczyć, dodatkowe pół godziny bardzo mi się przyda.
  Wczorajszy dzień spędziłam naprawdę fajnie. Pogoda cały czas dopisywała, humor też. Najpierw o 11 spotkałam się z Moniką, po jakimś czasie dołączyła do nas Rzepa. Nie mogłyśmy się nagadać i było jak za starych czasów :). Chyba mi tego troszkę brakowało ... Następnie wróciłam do domu, coś tam porobiłam i o 16 wyszłam z Karolą. Trochę pochodziłyśmy, pogadałyśmy i jest trochę (ponad 200) zdjeć :). Wyszły naprawdę cudowne i chyba nawet nie będę ich musiała przerabiać. Także dzień był bardzo udany :)
  Jeśli chodzi o dzisiaj, to o 11 wyszłam na spacer z Pamelą i Hamletem. Potem już same łaziłyśmy, zaszłyśmy do biblioteki i mam już 5 książek do czytania. 2 z biblioteki, w tym jedna którą chciałam zamawiać i 3 od Karoli. Także jest co czytać. Muszę przyznać, że mając taką alternatywę niechętnie włączyłam komputer, ale obowiązki wzywają. Pochodziłyśmy tak z siostrą jakąś godzinę i wróciłam do domku. A tu 'rozrywek' jak zwykle nie brakowało. Przede wszystkim wzięłam się za sprzątanie i starłam u siebie kurze, tata poodkurzał. Dodatkowo obierałam ziemniaki na obiad. Muszę jeszcze w najbliższych dniach wziąść się za zmienienie "wystroju" mojej tablicy, bo dalej są tam jakieś rzeczy o śniegu i lutym :D. 
Taka mało ciekawa notka, ale przynajmniej nie taka długa :). Jutro wybieramy się do Olsztyna na małe zakupy, dołącza do nas Pamela więc w ogóle będzie fajnie. A ja tymczasem wracam do zdjęć, bo muszę to jeszcze dzisiaj ogarnąć ... 


czwartek, 18 lipca 2013

"Zainspirowana"

Może to dziwne, ale niektóre zdarzenia, obrazy, nawet z codzienności zmieniają nas wewnętrznie. Można to nazwać "zainspirowaniem", jednak jak dla mnie słowo to odbiera temu procesowi całą magię. Kojarzy mi się z kopiowaniem, pewnie dlatego, że jest tak bardzo nadużywane. I właśnie ja coś takiego przeżyłam. Dzięki fejsbukowemu fanpejdżowi Pamiętnika Nastolatki, na którym to czasami się udzielam. Zostałyśmy/liśmy zapytani o adresy naszych blogów. Z ciekawości obejrzałam kilka z nich i są naprawdę fajne. I trafiłam na tego jednego. Z całego serca mogę go wam polecić. Było w nim coś takiego... niesamowicie pozytywnego. Czytałam to, na zegarze dochodziła północ a ja czułam tą magię. Chociaż ostatnio nadużywam chyba na blogu tego słowa. Ale czy to źle, że widzę tak wiele magii wokół siebie? Według mnie to całkiem dobrze. 
  I strasznie spodobał mi się pomysł na podsumowanie tygodnia. Co przeczytałam, co obejrzałam, co się zdarzyło. Świetna forma, kompletnie nie nudząca, a wręcz przykuwająca uwagę.  Coś wspaniałego! I chciałbym zrobić coś takiego również na tym blogu. Co wy na to? ;). Szczególnie po zakończeniu wakacji (kto normalny teraz o tym myśli? No właśnie, nikt normalny) będzie to bardzo pomocne, żeby chociaż trochę tu ogarnąć. Powiem nawet, że trochę zmotywował mnie ten blog do zmienienia Mojego punktu widzenia. Jednak już tyle razy wszystko zmieniałam, że szczególnie do tej metamorfozy się nie palę. Ale kto wie, co z tego wyniknie?  Jestem aktualnie na etapie, że ciągle szukam siebie, nowego pomysłu, który mi odpowiada. Może więc era słit bloga nastolatki z masą zdjęć i brakiem treści się niedługo skończy? Chociaż osobiście mam nadzieję, że tak tego nie odbieracie. Ech, chyba siedzenie do północy w moim wykonaniu to nie najlepszy pomysł- tyle moich dziwnych wypocin. Ale jakoś nie jestem zła. Szczególnie że miałam "stary" powód żeby tyle siedzieć. Może to dziwne, ale kompletnie nie żałuję, wręcz się cieszę. Jednak chyba trzeba się wziąść za te postanowienie wcześniejszego chodzenie spać. Ech ...
  Kończąc to moje małe coś chciałam jeszcze zapytać- są tu jakieś czytelniczki Pamiętnika nastolatki? ;)

wtorek, 16 lipca 2013

Mięta w roli głównej

Dziś mam dla was kolejny zestaw ubraniowy. Tym razem postawiłam na jeden z moich ulubionych letnich hitów- miętę. 

Zestaw po raz kolejny stworzony na stronie polyvore.com, na której mam swoje konto.Zachęcam do śledzenia mnie : )  

Starring mint

Starring mint przez dreamlloud z wykorzystaniem vintage shirts

Pierwszy zestaw 
Jest o wiele prostszy, tworzyłam go z myślą o luźnym wyjściu z przyjaciółką na miasto. Ale tak, żeby również pięknie wyglądać. Minimalizm i klasa- to jest to, o co mi chodziło

koszulka forever 21 spódnica Dorothy Perkins balerinki Zara Iphone case by Marc Jacobs

Drugi zestaw
Tu zdecydowałam się trochę bardziej zaszaleć. Połączenie elegancji i luźnego stylu, mięty/niebieskiego i bieli. Czyli dwa hity w jednym zestawie. Aby nie było zbyt elegancko w stylizacji wykorzystałam białe rybaczki zamiast oficjalnych rurek oraz sportowe buty. Muszę przyznać, że efekt końcowy bardzo mnie zadowala i jest idealny na ubraniowe zabawy w lato.

bluzka New Look marynarka River Island spodnie amazon.com okulary Ray Ban buty Vans

* wybaczcie za tak mały obraz, lecz nieplanowo wystąpił tam dodatkowy żakiet ...



poniedziałek, 15 lipca 2013

Instagram vs. weheartit czyli mój dylemat


Ważna sprawa! Zastanawiam się nad założeniem weheartit/ instagrama, opcjonalnie tumblra. Co o tym sądzicie? Co polecacie? Kiedyś zakładałam sobie strasznie dużo stron, na które teraz nawet nie zaglądam a nie pamiętam haseł żeby się z nich usunąć, dlatego teraz do procesu rejestracji podchodzę strasznie poważnie. Najpierw często wchodzę na tę stronę bez konta, dopiero po dłuższym okresie (czasami) decyduję się na założenie konta. Trochę bardziej ciągnie mnie instagram bo robię sporo zdjęć np. dla jedzenie albo takich, jakich jest tam dużo. Jednak jakoś słabo mi się on kojarzy. Weheartit to strona głównie z inspiracjami i mogłabym pozbyć się kilkudziesięciu obrazków które mam zgrane na komputerze, wyłącznie w tym celu. A tumblr teraz poszedł jakoś w odstawkę, chociaż jeszcze niedawno chciałam go mieć.
Niby mogłabym założyć konta i na instagramie i na weheartit, ale jakoś nie jestem przekonana. Kompletnie nie mogę się zdecydować ! No i znowu czekałoby mnie kombinowanie z nickiem, czyli to, co Dominika lubi najbardziej. 
Może wy mogłybyście mi coś podpowiedzieć? Podzielić się swoimi opiniami odnośnie jakiejś strony, coś doradzić. Z niecierpliwością czekam na wszystkie opinie!

Kilka nowości

Jak dobrze być już w domu i móc pisać posty! Brakowało mi tego przez te 2 tygodnie. Ale postaram się trochę ponadrabiać, cykam teraz dużo zdjęć więc posty będą bogate, dodatkowo mam kilka pomysłów w głowie, więc mam nadzieję, że będziecie wracać tu częściej ;)

W tym poście chciałabym pokazać wam nowości-niespodzianki które zastałam po przyjeździe z obozu:


 Dwie śliczne, wakacyjne bokserki

pudełko na płyty, w końcu będę miała gdzie pomieścić zgrywane zdjęcia. Dżinsowy motyw strasznie mi się podoba :)

Oraz wczorajsze upolowane dwa lakiery- "chmurkowy" który zachwycił mnie od pierwszego spojrzenia i miętowy/ jasna zieleń na który polowałam jeszcze przed wyjazdem. Jak dobrze jest się przejść w sobotę z mamą do drogerii. Trafiłyśmy jeszcze na promocję, jeden lakier za 2.99 zł.



No i na koniec jeszcze 2 brokatowe opaski- złota i srebrna z gazety.

niedziela, 14 lipca 2013

White total look



Dziś mam dla was artykuł o hicie sezonu- białym total looku. Samo pojęcie "total look" oznacza cały strój w jednym kolorze. Hitem tego lata jest właśnie cały outfit w kolorze bieli.

Co na to ja?
Nie mam nic do bieli, jednak ubranie się całej na jeden kolor jest dla mnie po prostu ... nudne! Jeśli już miałabym się decydować na ten kolor, to mogłaby to być np. biała sukienka wzbogacana złotymi dodatkami. W takiej sytuacji to właśnie od dodatków będzie zależeć całość- jeśli one nie ożywią i nie nadadzą stylizacji nuty oryginalności to całość przepadła.
 Niestety, ale biel, a przynajmniej białe t-shirty wychodzą mi już uszami, ponieważ w tamtym roku nosiłam je na okrągło. I tak jak to z moim szczęściem bywa- wtedy nie cierpiałam żółci,a była w modzie. Teraz nie przepadam za bielą, a jest prawdziwym hitem.
Jeśli chodzi o moje ulubione ubrania w tym kolorze to moją faworytką jest zdecydowanie prosta, dziewczęca i delikatna biała sukienka. Marzy mi się taka już od dłuższego czasu. W swojej szafie mam masę bluzek w tym kolorze oraz parę białych rybaczek. Może nie są one zbyt funkcjonalne, ale za to jakie ładne :) No i moje wymarzone białe trampki, które już wam pokazywałam.

Według ekspertów
Biel jest idealna na lato, ponieważ jako jasny kolor nie przyciąga zbyt mocno słońca. Dodatkowo nadaje delikatności i kobiecości stylizacji, a w letnie popołudnia/wieczory można sobie na taką nutę z pewnością pozwolić.

Przygotowałam dla was mały zbiór ciuchów we właśnie tym kolorze. Mam nadzieję, że wam się spodobają i być może zainspirują :)


white total looksukienki Vero Moda bluzka Pull & Bear bluza River Island spódnica z paskiem River Island  spódnica 2 Top Shop szorty H&M buty Converse

white total look przez dreamlloud z wykorzystaniem short dresses

Bloglovin

<a href="http://www.bloglovin.com/blog/9860747/?claim=6r7tcu27wpe">Follow my blog with Bloglovin</a>


Tak tak, panika ogarnia wszystkich blogerów. Plotka albo prawda jest taka, że z Blogera mają w niedługim czasie zniknąć obserwatorzy, a mianowicie możliwość obserwowania innych blogów. Sama nie do końca w to wierzę, ale jak już znalazłam dzisiaj chwilkę to postanowiłam także mojego bloga podpiąć pod bloglovin, tak na wszelki wielki. Więc teraz możecie mnie czytać także i tam, na co serdecznie zapraszam :)

sobota, 13 lipca 2013

Sweet home

Wczoraj wróciłam z obozu, co można było zauważyć już na photoblogu (klik). Czas spędziłam naprawdę fajnie i miło, nawiązałam wiele naprawdę fajnych kontaktów. O szczegółach dowiecie się w innym poście, bo wpadam tu z czymś innym. Dzisiejszy dzień spędziłam naprawdę dobrze, głównie dlatego, że miałam w pamięci poprzednie wakacje i stwierdziłam, że w tym roku będzie lepiej. Nie mam zamiaru całego wolnego czasu spędzić przed komputerem i nudząc się. Na śniadanie zjadłam pyszne naleśniki (nie ma to jak powitalne śniadanie :D) i ruszyłyśmy z mamą na miasto. Poszłyśmy do Stokrotki, nakupowałam sobie jogurtów, zwykłych i pitnych oraz 3 gazety. Zdrowe jedzenie przede wszystkim, a że zorganizowałam sobie mały dzień prasowy, to czasopisma bardzo się przydały (Joy, Victor Gimnazjalista, Avanti). Do tego jeszcze sudoku i duża porcja czereśni. W pobliskiej drogerii kupiłam jeszcze dwa lakiery- długo polowany m"mietowy" i chmurkowy, który zachwycił mnie od pierwszego spojrzenia.  Do późnego popołudnia nie wchodziłam na komputer. Mile za to spędzałam czas przy gazetkach. Porobiłam też dużo zdjęć, także w końcu jakaś miła odmiana po planowanych postach. W tygodniu planujemy wyjazd do Olsztyna, więc pisma modowe bardzo się przydały w planowaniu. Teraz też siedzę i mam otwarte strony sklepów, w których na wyprzedażach upolować można fajne ciuchy. Na wyjeździe jakoś nic fajnego mi w oko nie wpadło, chociaż byliśmy w galerii w Kołobrzegu. Za to mam nadzieję, że na Mazurach zakupy wypadną o wiele lepiej :).
Kończąc pragnę wszystkich pozdrowić i życzyć słońca, bo u nas od wczoraj prawie ciągle pada i jest pochmurno. No i mniej komarów :/



wtorek, 9 lipca 2013

Teatr czy Kino ?

  Tym razem mam dla was notkę przemyśleniową. Zainspirowało ją zwykłe pytanie na asku- Co wolisz, teatr czy kino ?

Zacznijmy od tego, że jako pierwsza oczywiście na usta cisnęła mi się standardowa- kino. Ale potem zaczęłam się nad tym bardziej zastanawiać, i z pola "dodaj odpowiedź" kino zniknęło. A więc teatr.
 Ale dlaczego? To jest dopiero zabawne pytanie. Wiele osób, które mnie zna bardzo by się zdziwiło, gdyby im powiedziano, że wskazałam właśnie teatr. Od małego teatr niezmiennie kojarzył mi się ze sztucznością i nadmuchanymi emocjami, czyli niezbyt pozytywnie. Skąd taki obraz? Podejrzewam że z... telewizji :). No to kolejne pytanie- skąd u mnie taka zmiana? Co się stało, że mnie, osobę uczuloną na udawane i zbyt nadmuchane emocję ten teatr urzekł?
Otóż 8 maja wybraliśmy się z klasą do teatru w Warszawie na spektakl Metro. Napewno w tym momencie osoby, które to przeczytały uśmiechają się i przestają czytać dalej. Oprócz tego, że tyle godzin tam jechaliśmy i przeżyliśmy wiele przygód przez ten czas, to właśnie spektakl. Ale co w nim jest takiego cudownego? Otóż wszystko! Gra aktorów na naprawdę wysokim poziomie, jest to musical, więc masa śpiewu i tańca co mnie naprawdę urzekło. Świetny kontakt z publicznością i po prostu magia teatru. Każdemu, kto jeszcze nigdy nie był w takim miejscu serdecznie je polecam, bo jest magiczne, mimo, że nie wygląda. Kiedy nasza klasa tam weszła to trochę się zdziwiłam... żadnej elegancji ani przepychu, sam teatr reklamujący się zwykłym neonem i stojący w dość niepozornym miejscu. Pierwsze wrażenie wcale nie było dobre, ale jak to mówią "nie oceniaj książki po okładce". I w tym momencie na własnej skórze zrozumiałam, o co w tym przysłowiu chodzi ;) Jedynym minusem dla mnie było zakończenie, no ale sztuka rządzi się swoimi prawami. A największy plus? Zdecydowanie piosenki, które miały naprawdę fajny tekst i przekaz, dodatkowo zaśpiewane naprawdę dobrze no i oczywiście taniec! Cała masa tańca, w szczególności właśnie do wykonywanych utworów. To wszystko razem było naprawdę wspaniałe! Pięknie dopracowane i magiczne. Chociaż na początku przesadą wydawało mi się 60 zł za bilet, to po wyjściu z teatru nie miałam żadnych wątpliwości, że było warto i że się opłaciło. Spektakl podejmował trudniejszą tematykę, ale i tak wywarła na mnie niesamowite wrażenie, które nawet teraz, 2 miesiące po oglądanie czuję opisując to :). Jeszcze raz bardzo wam polecam, szczególnie spektakl Metro. A ja mam nadzieję, że w następnym roku także załapiemy się na jakąś wycieczkę, w której planie będzie jakiś spektakl.

________________________________________________________________________________
Nie mam żadnych zdjęć, bo ich wykonywanie było zabronione, ale mimo tego mam nadzieję, że ktoś to przeczyta. Pozdrawiam ;)

czwartek, 4 lipca 2013

Mix of Jun

 
 
1. remont, 2. ciasto z truskawkami autorastwa cioci, 3. moja nauka- sudoku, rosyjski i aparat :), 4. obiadek ♥, 5. niebooo *.*, 6. koktajl truskawkowy, 7. nauka na biologię, hahaha, 8.miasto z dziewczynami, okulary Karoli, 9. sernik z truskawkami na zimno, 10.czereśnie :), 11.tort dla naszego wychowawcy na koniec roku (barwy Barcelony), , 12. moja cola od Oliwii ♥,
Jak widać najwiecej tu chyba wszelkiego jedzenia ;). Starałam się robić w miarę systematyczne zdjecia i uwieczniać dużo rzeczy, żeby potem móc zrobić coś takiego.
Apropo zjdęć i jedzenia to zastanawiałam się nad instagramem. Niestety, ale nie mam możliwości dodawania zdjeć z telefonu, ale może w przyszłości? I mam dodatkowe kryterium dla następnego telefonu- internet i strony typu instagram, fb, fbl.

poniedziałek, 1 lipca 2013

Summer Must Haves 2013

must have- summer

must have- summer przez dreamlloud z wykorzystaniem long skirts
 
Kilka dni temu zrobiłam taką o to małą listę rzeczy, które w te wakacje na pewno by mi się przydały, czyli takie małe must haves ♥

Zestaw zrobiony na polyvore.pl mam tam także mój profil na który możecie zaglądać, co jakiś czas wrzucam tam różne zestawy, ZAPRASZAM ! ***
 
Jest tam funkcja wrzucania stylizacji na bloga, ale jeszcze nie do końca ją ogarniam i pojawiła mi się jakaś dziwna ramka do tekstu xd
 
Moje must haves:
1. koszulka na ramiączka z fajnym nadrukiem zdecydowanie mi się przyda,
2. koszula o takim kroju jak ta granatowa. Już jedną taką posiadam i jestem naprawdę zachwycona takim krojem ♥
3. sukienka. Chociaż w ostatnim czasie także udało mi się takową zakupić, niemniej takie ciuchy są idealne na upały
4.spódnica maxi- to mój absolutny hit, w którym jestem zakochana od wielu miesięcy. Szczęśliwie jestem właścicielką jedej, ale dalej szaleję na ich punkcie
5. szorty- jak wiadomo, tych na lato nigdy za wiele. Na szczęście okazało się, że w większość z poprzedniego lata się mieszczę, ale napewno jest to produkt typu must have
6. spódnica- normalnej długości, na lato jak znalazł, bo nie przykleja się do ciała. Od niedawna jestem fanką spódnic, ale na pewno pozostanę nią jeszcze przez długi czas :)
 
Mam nadzieję, że notka się wam spodobała. Jeśli chcecie mogę dodać odpowiedniki realne, prosto z mojej szafy. Co wy na to ?