czwartek, 31 stycznia 2013

Trochę o programach (part 1)- Photoshop Elements 9

Dziś wpadam do was z takim nieco innym pstem niż zwykle. Dalej krążymy w temacie fotografii, tlyko dizś z nieco innej strony- programów do obróbki zdjęć. Oto mój kilku częściowy przewodnik po programach, które sama posiadam i z nich korzystam. Enjoy ^^

1. Photoshop Elements 9
To chyba najbardziej profesjonalny program jaki mam. Użytkuję go od czerwca poprzedniego roku, dostałam dokładnie na zakończenie roku szkolnego.
Wrażenie ogólne: Profesjonalny program, z mnóstwem opcji, dośc przytłaczający. Nie łatwo jest wpaść na jakieś skomplikowane procesy samemu, najbardziej pomocne w tej kwestii są poradniki internetowe. No i oczywiście instrukcja, jeśli komuś chce się czytać tyle stron napisanych tak małym druczkiem :)
Efekty : Cała masa efektów "plastycznych"- typu akwarele, szkic, itd. Nie są zbyt przydatne w praktyce, chociaż można dzięki nim uzyskac ciekawe efekty.
Plusy: + Przede wszystkim śiwetne efekty do zamazywania czegoś, za co ten program uwielbiam
+ świetna opcja przekonwertowania na czerń i biel- w żadnym innym programi czegoś takiego nie ma i nie będzie (pisałam o tym tutaj)


Kilka przykłądowych zdjęć przerobionych w programie:
  
 
 
A ja tymczasem zmykam się uczyć, ciao :)




środa, 30 stycznia 2013

Today is rainning.

Ale się porobiło... No i chyba wyśniłam tę moją wiosnę. Tylko w snach była piękna, ciepła i zielona. A naprawdę? ROZTOPY -,-. Czyli za oknem pogoda dubbinguje jesień- deszcz, chlapa. Przynajmniej w miarę ciepło, 5 stopnii to najcieplej z całych ferii aktualnie.
Ale żeby przełamać tę monotonię i ciężką aurę, spotkałyśmy się z Karoliną. Pierwotnie miałyśmy iść do miasta, ale komu chce się wlec po sklepach w taką pogodę? + spadający z dachów śnieg też nie wróży najlepiej. Posiedziałyśmy z godzinkę w domku, fajnie fajnie, ale jednak trzeba wyjść. Także zaginałyśmy na pocztę, przez wszystkie możliwe skróty i największe chlapy. Oczywiscie po co iść do skrzynki która jest dwie ulice dalej. Nie, my pogrzałyśmy na samą pocztę. Już nie wspomnę o doświadczeniu mej szanownej koleżanki w wysyłaniu listu, hahaha :). Potemk spacerując chyba po najbardziej mokrych i chlapowatych odcinkach naszego miasta dotarłyśmy do "Imbryka". I tu już było lepiej. Nie ma to jak rozgrzewająca herbatka czy kawa, szczególnie w taką pogodę. Ja herbatka ("zakrecona"), Kraojalna kawka (kokosowa). No i oczywiście ciasteczka z wróżbą, ja można się im oprzeć. A potem niezrażone deszczem ruszylyśmy dalej. K. koniecznie chciała zobacyzć lodowisko, wiec wybrałyśmy się tam. 3 osoby jeżdżacę, to chyba rekord. Potem w rozpadjącym śniegu grzęznąc aż po kostki dotarłyśmy do w miarę suchego chodnika. A później już do domku.
K. poszła do siebie, a ja postanowiłam się trochę spełnić artystycznie. Także wygrzebałam aparat, już dość dawno nieużywany i trochę tej pogody udokumentowałam (bez wychodzenia z domu, naturalnie). Moje mokre włosy, okulary w tysiącu maleńkich kropelek i nawet ślady deszczu na kubku.
Mimo wszystkich niedogodnych warunkó i tak uważam, że taki spacerek był naprawdę fajnym pomysłem. No i włosy mi się zakręciły od deszczu :). Może jutro, jak się uda i przestanie padać wybierzemy się z Karolą jeszcze na zdjęcia, tak feriowo. Spytacie co mi znowu z tymi zdjeciami odbiło? Taa, naoglądałam się pewnego bloga i fbl., no i sie torchę zainpisrowałam. W kolejnej notce chyba będzie trzeba poruszyć za to bliski memu sercu temat- "modnej" pasji.
Takze do usłyszenia.
 
P.S.
Przypominam o bardoz waznej dla mnie sprawie- wypowiedzcie się TUTAJ !!
Bardzo potrzebuję waszej opinii, bo blog jest w jakiś 60% dla czytelników.

Posty

Witajcie.
Wpadam na chwilkę z pytaniem, dla mnie bardzo ważnym, które pozwoli trochę udoskonalić bloga. W blogu najważniejsi są odbiorcy, czyli właśnie wy!!
Z tąd też moje pytanie: Czy wolicie posty typu realcja z czegoś od razu, ale bez zdjeć, czyli sam tekst, czy jednak już mniej postów dziennie, ale konkretniejsze ze zdjęciami.
Proszę wszystkich czytelników/obserwatorów itd. o szybkie odpowiedzi, gdyż to pozwoli nam lepiej razem funkcjonować.
Tymczasem ja zwijam przerabiać zdjecia, później napewno wpadnę jeszcze z notką. No i jestem bardzo ciekawa waszego zdania :)  Zaczarowana.

wtorek, 29 stycznia 2013

Photography part 1

No witajcie!
Takze troszeczkę popracowałam i przedstawiam wam efekty- sklejka z krzywymi. Obecnie nie mam zdjęć, więc będę sie ratowała tkaimi o to o. Chciałąm dodać jeszscze na fbl., ale coś mu się uroiło i każe mi fotorelację dodawać grr -,-. No ale dodam chociaż tutaj. Jeśli macie jakieś pytania zwiazane z fotografią to śmiało zadawajcie, postaram się pomóc.
 
Ja tym czasem powracam do dalszej obróbki i wygrzebywania ze starych folderów zdjęć.
Na 18.30 do kina :)
 
 
Efekty podpisane i myślę że jak na pierwszy raz to bardzo porządnie to wyszło :)
 
Jedyne co mam do dodania to to, że nie do wszstkich zjdęć pasuje 'sunset', bo jest on specjalnie przystosowany do zachodów słońca.
Moimi ulubionymi krzywymi jak narazie są Feather i Rose. Oczywiscie nie pasują do wszystkiego, ale jednak mi najbardziej przypadły do gustu.
Te krzywe prawie w całości są oryginalne, chyba tlyko w jednym czy dóch przypadkach rozjaśniłam. Jednak od następego razu mam zamiar też z nimi trochę poeksperymentować, aby jako-tako wyglądały.
Pozdrawiam i życze miłego dnia :)
Zaczarowana.

Photography.

Tak sobie poczytałam photobloga i zwykłego bloga, pewnej bardoz zdolnej osoby, i się zainspirowałam. Prawie że dosłownie.
Wybrałąbym się z chęcią na jakieś zdjęcia. Niestety nie ma z kim, nie ma jak. Eh ;/
Teoretycznie jutro mam się spotkać z Karoliną, zobaczymy czy wyjdzie. No i dziś przydałoby się pójść do kina, ostatnia szansa na "Życie Pi".
 Także aby choć trochę spełnić się twórczo lecę porobić jakieś ciekawe sklejki + krzywe oczywiście w Photoscapie. Mam nadzieję że coś tam jednak mi się uda i będę mogła coś wstawić.

P.S. Coraz bardziej doskwiera mi brak sprzętu :(

 
Tymczasem zostawiam was ze zdjęciami z powortu z zajęć fotograficznych (zeszły tydzień). A u mnie tym razem roztopy -.-
 

poniedziałek, 28 stycznia 2013

28.01.13r.

Nie będe opisywała całego dnia, bo to nie ma sensu. Powiem tylko, że z ciekawszysch rzeczy, to obejrzałam z tatą "Amazing Spiderman" i jestem zachwycona. Nie rozumiem jak można tkaich bohaterów nie lubić- tak, są takie osoby (moja mama). Tata mówił że jeszcze mamy Batmana ♥.
Dziś był pierwszy feriowy trening. Hahaha, totalna polewa. Przyszło całe 7 osób. Także trener najpierw kazał się nam rozgrzać, a potem robiliśmy co chcieliśmy. Przypominałam sobie po raz kolejny 4 i 5, i chyba tym razem się nauczyłam. Już do zrzygania to powtarzałam, oczywiscie z drogą Sandrą jako nauczycielem. Ale moja filozofia to "trening jest po to, by się uczyć. Nie wstydź się więc, ze coś ci nie wychodzi. Gorszy wstyd będzie gdy nienauczony będiesz ryczał na walce" tak mniej więcej. Tak jest po prostu łatwiej ;). A trening i tak został skrócony, także bło przed 20 a ja już dobijałam do domu. Szok, zwłaszcza w poniedziałek. Chociaż wróżymy z Sandrą, że w środę będzie ciężko, bo trener się pewnie wkurzy, że tka mało osób przysżło. Prawdę mówiąc to nikomu się nie chiało po zgrupowaniu przychodzić.
 A teraz może małe wytłumaczenie co do notek- zamieszczam je tu różne. Raz takie jak ta, ale przypouszczam, że nikomu nie chce się ich czytać. Inne, co coraz częściej praktykuje, to notki w typie photobloga. Krótkie, zwięzłe i zawiłe. Jednak ja w takim klimaci eczuję się najlepiej, sama nie wiem do końca dlaczego. Tak żeby ne było ;)

Zaraz się kładę, jeszcze do tej 22 poogarniam internet.Ciągle mam w głowie tą piosenkę i tę historię♥

Pozdrawiam cieplutko. U mnie -10 ;). A zdjęć żadnych nie mam, wybaczcie. Jutro trzeba będzie coś pokombinować ;) Trzymajcie się.

Zapachniało wiosną

"To nasze wybory ukazują kim naprawdę jesteśmy, o wiele bardziej niż nasze zdolności." (Dumbledore)
jeżeli tak to fajnie, bardzo fajnie ;)
 
 
 
Dziś znów śniła mi się wiosna. Ciepło, okno, widok. To miejsce, ci ludzie.
Czyli coś, co już nigdy nie wróci, ale było miło ;)
 
 
Jednak z Karolina nie wypaliło. Jakoś mnie to specjalnie nie dziwi. Stardoll ogarniety, wszsytko nieźle. Teraz chyba sobie coś obejrzymy.
 
A na dworze dalej pruszy. Umiechnij się :)


niedziela, 27 stycznia 2013

27.01.13r. ~~ Sweet Nothing

A jednak tęsknię. Siet.


Wieczór mija całkiem dobrze :). Była gorąca linia- Monika i Karon a gadu, B. na fejsie, na telefonie Jula. Ale już spokojniej. Zostały 3 osoby, do ogarnięcia :).
Nareszcie jestem umówiona z Karo!! Jestem so happy. Jutro się spotykamy + może jakieś zdjecia ;)
A teraz wracam do swoich rozmyślań o pewnych zdarzeniach i osobach.
I pisania z tymi, które zostały (dzięki dzięki ♥).
Dobranoc ♥
 
kocham too <33
 
 
owa tęskonota... związana z askiem,
taka mała podpowiedź.

Saszki

Żeby nie było, że ostatnie posty są jakoś mało treściwe, to wpadam z tkaim o to postem. Może bardziej szafiarski, niż zwykły, ale jakieś drobne urozmaicenie się przyda. Miłego czytania :)

Byłam przed chwilą wyrzucić śmeici. Dla odmiany wyszłam w saszkach mamy, bo chiałam zobaczyć jak w nich jest- ja swoich nie mam (długa historia, jednak wyszło że tkaowych nie posiadam, a szkoda), a cały czas chodzę w traprekach. Na tej podstawie mogę je trochę zestawić ze sobą w różnych kategoraich- co prawda wyszłam na jakieś 5 minut, ale to i tak daje mi dość szeroki obraz owych saszek. Po za tym praktycznie każdej zimy jakiś tam model ląduje w mojej szafie, także skorzystam też z mojego doświadcznenia ;)

Saszki:
+ są ciepłe i można w nich chodzić nawet w najwieksze mrozy- dziś sama to sprawdziłam
- szybko przemakają
+ ładnie wyglądają, choć jest to kwestia sporna
- mogą zniekształcać stopę
+są miłe w dotyku
- łatwo można się z nich przewrócić, nie są dobre na lody i marzliny
 
Trapery:
+ nie przemakają praktycznie nigdy
- nie trzymeją ciepła, więc noga często w nich zamrza
+ są antypoślizgowe i amortyzujące, dużo łatwiej sie w nich chodzi- jak dziś wyszłam w saszkach to troche się zdiwiłam ;)
- moje są krótkie, wiec często wpada mi do nich śnieg- nie jest to przyjemne
 
A ja was zostawiam i lecę coś oglądać. Do zobaczenia.
 

27.01.13r.

Na głowie mam artystyczne coś. Inni mówią na to chaotyczne nic.

Dzień zaczęty bardzo miło :) Najpierw pompki, brzuszki i piwnica, aktualnie Plotkara :). Przez jedną chwilę poczułam wiosnę. Ile bym dała, by już była!

Wczorajszy dzień także minął bardzo miło, nawet nie miałam czasu napisać. Najpeirw z Moniką film, potem wpadł Piecia :).

czwartek, 24 stycznia 2013

Misterny plan

Moje misterne plany są tak dobre, że nawet kobieta ich nie ogarnia :D zostanę gneiuszem zła hahaha :)

czyli wieczór bardzo udany, w świetnym towarzystwie- pisanie o pewnych sprawach z Moniką :*, do tego jeszcze pisanie z Mateuszem. Przypominają mi się dawne czasy. I mam poczucie że mam przyjaciół :***  Boże, jak dobrze.

Życzę miłej nocy, którą ja tym razem spędzę z kimś innym.
Wymieniam Plotkarę na Bonda, Dobranoc :)
 
 
 
M: Faceci są malo domyslni...jezeli im nie powiesz o co chodzi to oni naprawde nie wiedzą o co chodzi xd19:33:25Uwierz xD
 
D: no wiem. i o to chodzi :D


środa, 23 stycznia 2013

Nowy wyglad ;)

Zmiany, zmiany, zmiany. Na szczęscie tlyko na lepsze :). Mam zaszczyt powitać was na blogu o zupełnie innym, o wiele lepszym wyglądzie. Bardzo wiele zawdzięczamy Marcie z frazesów, która zrobiła szablon, za co bardzo serdecznie dziękuję! ♥ Dzięki poradom wyżej wymienionej nauczyłam się także trochę w tych szablonach blogowych gmerać, co było dla mnie czarną magią. Teraz wygląda to porządnie i tak jak chciałam.
Mam nadzieję że z nowym wyglądem przyjdzie rozkwit bloga. Także zapraszam do czytania i miłego oglądania.
  To chyba ostatni post na dzisiaj. Już po 18, a jeszcze trzeba coś zjeść, Plotkarę obejrzeć, itd... ;)


 
 
 
Pisała dla was...                     
Zaczarowana
 
 


Środa, 23.01.13r.

Witajcie!<3
Jak wam mija dzisiejszy dzień? Szkoła czy już może ferie ? :>
U mnie ferie trwają, choć dzisiejszy dzień był luźniejszy (na szczęście). Nie był to mój wymarzony relax w piżamie do południa i oglądaniu filmów, ale przynajmniej wiecej czasu spędziłam w domu (i mniej zmarzłam). Mile obudziłam się bez pomocy budzika i wstałam jakoś tak po 10 :). Potem troszkę poczytałam i trzeba było załtwić ortodontę. Po przyjściu do domu chciałam zaproponować tacie jakiś film, ale w tym momencie zadzwoniła Julka. Tak więc znalazłam się u niej :). Zgrałam zdjęcia z wczorajszego dnia z zajęć. A jako, że moja koleżanka ma lustrzankę Fujifilm to nie omieszkałam porobić zjdęć. Także pewnie trochę kalorii spaliłam latając po Julki domu i robiąc zdjecia. Oczywiscie sweet focie musiały być, no bo jak to.
A w domku juz tylko laptopik, trochę Stardolla, Plotkary i fbl. :) Teraz właśnie mam zamiar zabrać się za zdjecia, może coś dziś jeszcze wrzucę. A potem kolejne odcinki Plotkary zapewne, jestem dopiero w 1 sezonie...

P.S
Bloger się naprawił i mogę wstawiać zjdęcia. ♥

poniedziałek, 21 stycznia 2013

***

Mówią, że ferie to czas zaczynania od początku. Nie, nikt tak nie mówi. Mówią, że to czas wypoczynku i relaksu. Dla wielu także czas porządkowania własnych spraw. Jak tak nad tym pomyśleć to ma sens.
 A co z moim uporządkowanym życiem? Nie wiem dlaczego i od kiedy, ale jestem strasznie uporządkowana (nie ma to nic wspólnego ze stanem mojego pokoju). Nie mogę spać, bo ciągle myślę co jeszcze mam zrobić i jestem przekonana, że nie wystarczy mi czasu. Zero spontanu. Wszystko uporządkowane i... znowu zajęte. Nie ma miejsca na nic. Zaczęłam chodzić na te zajęcia fotograficzne. Ale tak naprawdę, to nie chcę nych zobowiązań na ferie. Wiem, jest jeszcze drugi tydzień. Ale zastanawiam się, czy nie wolałabym zwykłego, prostego poleniuchowania sobie, leżenia do południa, marnowania dni i czasu. Zero planów, pełen spontan. Myślę, ze byłoby fajnie. Pewnie wtedy bym narzekała, ale w ostateczności mam internet i Plotkarę. Sądzę, ze wyszło by mi to na dobre. Mnie- wiecznie zapracowanej, nie mającej czasu i starającej się mimo wszystko. Tak, myślę, że byłoby fajnie.



21.01.13r., czyli zimowo i feriowo :)

Witajcie!
No to zaczęły mi się ferie. W sumie to fajnie sobie tak poleżeć, pospać i nie musieć nic robić. Ale to nie u mnie takie realia. Przez pół nocy nie mogłam spać, a wstać musiałam o 9.35. Gdyż posżłyśmy z Julką na zajęcia fotograficzne organizowane przez centrum kultury w moim mieście :). Apropos- wy też zobaczcie, u was na pewno także coś organizują.
Oczywiście ze mną nie mogło być tak prosto i zamiast pójść od razu na zajęcia my wylądowałyśmy... w szkole! Otóż zapisałam się na jakiś konkurs z matmy i musiałam odebrać 2 zbiory- dla siebie i koleżanki z zadaniami. No ale że za pięć z tamtąd wyszłyśmy to już nie moja wina :d
Na zajęciach najpierw było dość drętwo itd. , ale później się rozkręciło :). Ja zarówno fotografowałam jak i modelowałam. No i wielki plus- oprócz fajnych zdjeć mam także zdjecia z aparatem! Także na następną wystawę się przydadzą :D. Kiedy w końcu zebrałam się do wyjścia musiałam pójść do fotografa. Nie cierpię tam chodzić! Nie ważne dlaczego, mam sowje powody. Ale w mieście chyba nie ma innego fotografa który wywołuje zdjecia z pen-drive`a, grr -,-.
Po wyjściu tak się rozglądam i rozglądam, i widzę jak dookoła pięknie. A że mam w torbie aparat, bo pomyślałam sobie, że się może przydać to go wyciągam. I tak mój powrót troszeczkę się przedłużył. Co z tego, że jest -13 i prawie odmarzły mi palce- zdjęcia są !
Także teraz was chyba zostawię, gdzyż wczoraj zaczęłam oglądać "Plotkarę", która aż tam mi się nie podoba, ale trochę mi się wkręciła. Póki jset spokój i cisza w domu. Bye .

Zdjęć nie pokaże, bo nie mam jak. Muszę chyba napisać coś do blogera. Żegnam na jakiś czas.

niedziela, 20 stycznia 2013

zdjęcia i magia photoscape`a

Witajcie!
Wpadam tu tylko na chiwlę, bo mam trochę pracy jeszcze zwiazanej właśnie z obróbką zdjęć. Myślę jednak że coś, co dla was przygotowałam będzie fajnym urozmaiceniem popołudnia. Enjoy :)

Otóż na blogu polskiej blogerki klik znalazłam bardzo fajne i ciekawe instrukcje odnośnie przerabiania zdjęć i to w photoscapie. Ciekawa zajrzałam, poczytałam, uprosiłam tatę o małą pomoc i oto moje efekty (jak na razie dość mało, ale to dopiero pierwsze tkaie przerobienia):

 
I jak wam się podoba? Mnie bardzo :)

P.S.
Nawiasem mówiąc dalej mam problemy z wgrywaniem zdjeć- musze je najpierw linkować i dopiero później wstawiać. Umie ktoś pomóc w takiej sytuacji?

Polskie seriale przychylnym okiem :)

Witajcie!
Jak wiecie oglądam sporo seriali- tlyko że najpierw nagrywam cały sezon, dopiero potm oglądam. Wszyscy sądzą, że polskie to be, fu i wogóle. A to nie prawda! Te są trochę bardziej realne niż te wszystkie super słłit amerykańskie o dziewczynach z problemami typu "mój chłopak jest taki niemodny, ale przynajmniej bogaty". Także postanowiłam stworzyć tu taką małą listę, jakby się komuś nudziło to zachęcam do oglądania :)


1. Lekarze- niedawno zaczęłam oglądać i dzisiaj skońcyzłam. Uważam, że to najlepiej zrealizowany polski serial jaki oglądałam. Jestem maniaczką serialowych popisów TVN`u, więc trochę się na tym znam :)
O serialu: „Lekarze” to serial medyczny w gwiazdorskiej obsadzie. Opowiada o losach chirurgów jednego z toruńskich szpitali. Główna bohaterka - Alicja Szymańska (Magdalena Różczka) jest młodą i ambitną lekarką, stawiającą pierwsze kroki w zawodzie. Jest przekonana, że ma opracowany plan na swoje życie: przyszłość z ukochanym Krzysztofem (Piotr Polk) i wytyczoną ścieżkę kariery. Jednak los szykuje jej niespodziankę.

2. Przepis na życie- na oficijalnej stornie pojawiła się informacja, że serial wyszedł... w formie ksiażki.Ciekawy pomysł, jakoże serial był bardzo popularny i miał grono oddanych widzów. To zresztą nie dziwi- fabuła świetnie dopracowana i perfekcyjnie odegrana. Aktualnie fani czekją na emisję 4 serii.
Opis: Główną bohaterkę serialu „Przepis na życie” jest Anka (Magdalena Kumorek), którą poznajemy jako troskliwą żonę i matkę. Wydaje się, że jej poukładane życie niczym jej nie zaskoczy. Jednak w pogoni za codziennymi obowiązkami nie zauważa, że u boku jej męża Andrzeja (Piotr Adamczyk) pojawia się zupełnie nowa kobieta - Beata (Maja Ostaszewska). I nagle przychodzi dzień, kiedy jej codzienność rozbija się na drobne kawałki. Mąż mówi jej, że odchodzi a szef stwierdza, że nie jest już potrzebna w firmie.Na szczęscie Anka zaczyna się spełniać zawodowo, a perypetie jej samej oraz całej rodzinki rozbawiają do łez.

3.Prawo Agaty- kolejny świetny serial. Zachowany jest realizm wydarzeń.
Opis:  Agata jest prawniczką w pewnej firmie. Pewnego dnia jednka sprawy bardzo się komplikują i kobieta musi odejść. Po opanowaniu pierwszego szoku  Agata decyduje się skorzystać z propozycji przyjaciółki – Doroty (Daria Widawska). Wraz z nią i jej znajomym wynajmują lokal i zaczynają pracować na własną rękę. To zupełnie nowy teren dla Agaty. Sprawy, ludzie i problemy, z którymi się spotka, będą odbiegać od tych dotąd prowadzonych. Okaże się też, że zaniedbane przez Agatę obowiązki sądowe skutkują, delikatnie mówiąc, brakiem profesjonalizmu. Wrodzony urok mecenas Przybysz, zamiłowanie do niestandardowych zachowań, pracowitość i niewątpliwa inteligencja, pozwolą jej jednak szybko nadrobić braki.

4. Majka- mój ukochany serial z dawnych lat, do którego lubię wracać. To dzięki klimatom fotograficznym jak i samej fabule zaczęłam robić malutkie kroki w stronę fotografii.
Opis: Majka i Michał są z różnych światów, pozornie nic ich nie łączy i nie ma szans połączyć, a jednak… przeznaczenie wie lepiej. Zdumiewające zrządzenie losu kojarzy ich w sposób, który zaskakuje ich w momencie, gdy zdecydowanie zmierzają w kierunku jasno wytyczonych przed siebie celów. Majka walczy o stypendium zagraniczne. A Michał i jego żona starają się o dziecko na drodze sztucznej inseminacji. W klinice dochodzi do pomyłki. Ludzki błąd w połączeniu z możliwościami współczesnej medycyny w konsekwencji powodują powstanie życia w innej kobiecie niż zaplanowano. Majka, która pojawia się w klinice na zwykłe badanie, ku swojemu zdumieniu zachodzi w ciążę i nie ma pojęcia o tym, kto jest ojcem jej dziecka. Michał z kolei nie ma pojęcia o zdarzeniu i pomyłce.

5. Julia- kiedyś oglądałam, jednak później nie miałam czasu i odpuściłam. Jednka ciekawa historia może się spodobać. Bez rewelacji, ale na miłe spędzenie czasu- idealna.
Opsi: Ma być jak w bajce… Piękna biała suknia, kościół wypełniony gośćmi po brzegi, huczne wesele, sakramentalne tak i „żyli długo i szczęśliwie”. Przyszły pan młody zamiast księciem okazuje się jednak dealerem narkotyków. Niedoszła panna młoda wprawdzie pozostaje księżniczką, ale decyduje się opuścić tę bajkę… Julia – bo o niej mowa – to młoda dziewczyna, która z dnia na dzień przewraca swoje życie do góry nogami. Uciekając przed jednymi problemami, wplątuje się w następne, oczywiście poważniejsze. Tym samym udowadnia, że kłopoty to jej specjalność!

Tak jak widać polskie seriale wcale nie są gorsze od tych zagranicznych, a nawet są na ich poziomie.

Życzę miłego czytania/ oglądania. A ja chyba wezmę się za oglądanie "Plotkary", tak żeby spróbować. No i czeka mnie obróbka zdjęć. Jak mi się coś uda to wam pokażę, życzcie mi szczęścia

sobota, 19 stycznia 2013

Pizza, plakat i pierścionek

Wiatajcie!
Nie wiem jak u was, ale u mnie już w piątek rozpoczęły się ferie. Osobiście wolałabym, gdyb zaczynały się o tydzień później, no ale trochę odpoczynku się przyda.
Dzisiejszy dzień minął mi bardzo miło. Otóż z Karoliną (Liną) wybrałyśmy się do miasta. Obeszłyśmy praktycznie całe miasto, wstąpiłyśmy do ciekawszych sklepów i taki obchodzik trochę nam zajął. Na koniec zaszłyśmy do Polo, gdzie kupiłam prezent dla babci- kubek. Dzięki spostrzegawczości Karoliny, bo został już ostatni. Dla dziadka już nic nie było. Na szczęście sprawa prezentu nie będzie trudna, bo dziadkowie prosili mnie o jakieś aktualne zdjęcie. Także w poniedziałek pójdę i szybko coś wywołam, dodam ramkę i volie! Karolina kupiła jeszcze legginsy na w-f, bo to był nasz główny cel. Kupiłyśmy sobie jeszcze gazety- obie Bravo, a Karolina jeszcze Girl.
Na sam koniec poszłyśmy na pizzę, gdzie przesiedziałyśmy dłuuugo. No a potem do domku, bo zimno :). Ogólnie śiwetnie się bawiłam, taka "wybiegana" od razu byłam radośniejsza :). No i wymyśliłam, że np. co 3 tygodnie będziemy się wybierały na taki maraton, bo mnie wyciągnąć na zakupy to prawdziwa sztuka. A tak z nią to od razu lepiej :)
 No i apropo, to muszę się pochwalić - mam plakat MARSÓW. To mój ukochany zespół (30 Seconds to Mars), a jedyny plakat oddałam siostrze, ale to było dawno, jeszcze przed tym, jak zaczełam ich słuchać. A teraz mam ich plakat, ponieważ był dołączony do Bravo Girl i Karolina mi go oddała! Tak bardzo się cieszę :)
 Kolejnym dzisiejszym plusem jest także pierścionek z Bravo. Opisany jako "na 3 palce", z czaszkami. Dokładniej jest na dwa palce, ale mniejsza o to. Jest bardzo fajny. Mimo, że za wzorem nie przepadam, to absolutnie podoba mi się jego w"wielopalcowość". Myślę, że będzie świetnym dodatkiem. Mimo, iż wygląda jak z gazety (tandetne srebro), to bardzo mi się podoba ♥. Nie mam jeszcze niczego takiego, a to naprawdę fajny dodatek. Karolina miała taki "złoty" z rękami. On nie wygląda tandetnie, bardzije jak stare złoto. Jednak mój i tak jest super ♥.
Na miasto nie brałam aparatu, więc zdjęć z pizzeri nie mam, za to w domu trochę fotek porobiła. Enjoy i miłego weekendu! ♥
 
 
 
 
A teraz Lekarze. :)
 
P.S.
do Blogerów- czy wy także macie takie problemy z dodawanwiem zdjęć? U mnie pasek do ich wgrywania wogóle się nie ładuje, takze zdjęcia muszę linkować na tinypic, aby cokolwiek tu pokazać. U was też są takie problemy?
 
 


niedziela, 13 stycznia 2013

Still alive, far away.

Hej ;*!
Jak wam mija niedziela? Mimo, że już dobiega końca, to mi się jakoś humorek poprawił. Obejrzałam sobie pare filmów, nie wykluczam obejrzenia czegoś jeszcze, ale raczej wątpię. Nie wychodizłam dzisiaj nigdzie z domu, taki ze mnie niedzielny leń się zrobił. ;). Na szczęście już prawie wszystko zrobione, błogostan. Zmywarka rozpakowana, recenzja przepisana , nanana ;). Zostało jeszcze jedno zadanie z matmy, ale to jak już tata wróci. Ogólnie nie jest źle.
 Znowu sobie coś postanowiłam, znowu związane z taekwondo. Mam ochotę się mocno wziaść do roboty, chcę być taka jak Zuzia. W ferie się "odkurzy" worek, gitarka. Oby się to wszystko udało.
Oby, oby, oby <3
Jako, że ostatnio mało robię na blogu (przepraszam, przepraszam!), to chyba wezmę się za zmianę wyglądu, a przynajmniej nagłówka. Muszę się w końcu ogarnąć jeśli chodzi o te wszystkie szablony, bo to dla mnie czarna magia. Życzę miłej i ciepłej niedzieli, love yaa ;*
 
oto i moja kolekcja, stare, stare, stare czasy. Tak bardzo za nimi tęsknię <3


sobota, 12 stycznia 2013

30 day challenge/ 01 day

Przeglądając blogi znalazłam bardzo ciekwą akcję u Marty. Postanowiłam takze się w to zabawić, a co tam. Zawsze jakiś ciekawy temat na posta ;)


01 day- Introduce yourself /Przedstaw siebie
A więc - chciałabym mieć na imię Zuzia, Asia lub Kamila (według kolejności). Także jak chcecie możecie mnie nazywać Zuza, nieobrażę się. Nie przepadam za swoim imieniem. Moim ulubionym kolorem jest czerwony, choć to czasami ulega zmianie. Od zawsze psy, umiem wyminić na zawołanie blisko 100 ras (96 bez przygotowania ;)). Od drugiej klasy podstawówki trenuję taekwondo. Od czasu do czasu mam kryzysy, ale przeważnie jednak trenuję ;). Moim wielkim gwiazdkowym (spełnionym) marzeniem był worek bokserski. Na urodziny chciałabym dostać lustrzankę. Zastanawiam się nad zakupem kwonek, tj. specjalnych butów, które są znakiem rozpoznawczym taekwondzistów ;).
-Za dużo myślę
-mam często problemy ze snem przez to wyżej
- do niedawna chciałąm mieć proste włosy, teraz mi się odwidziało i marzę o kręconych. Niby mam takie naturalne, ale sądzę, że za mało się kręcą. Jeśli chodzi o temat włosów: gdybym miała się przefarbować byłby to kolor Czereśniowa Czerwień od Yoanny. Zawsze marzyłam o blond włosach. Zawsze miałam bzika na punkcie długości włosów i chciałam aby były jak najdłuższe. Jednak moja mama zawsze mi je ścinała. Od poprzednich wakacji powiedziała , że mogę robić co chcę, ale i tak je ścięłam. Teraz też zamierzam hodować, ale nie wiem co mi z tego wyjdzie.
- podejrzewam u siebie fobie odnośnie niekótrych chłopaków
 
To takie w skrócie rzeczy które wpadły mi do głowy. Tym akcentem was dzisiaj pożegnam i lecę oglądać Aniołki Charliego. Dobranoc!


Sobota, 12.01.13r.

Witajcie!♥
Jak wam mija dzisiejszy dzień?
 U mnie było ... różnie. Obudził mnie mój tata, wiec od 8 nie śpię, ale w łóźku polezałam jeszcze z pół godziny ;). Miałam na dzisiaj trochę planów- m. in. pizza z Karolinami. Niestety, wszystkie zostały odwołane. Jednak moja mama stwierdziła, że każdy dzień będzie taki, jaki chcemy i że trzeba go sobie organizować. Tak wieć napisałam do Moniki i posżłyśmy na zdjęcia. Wyszły bardzo fajne, byłyby o niebo lepsze gdyby mój aparat, dla którego czarna kurtka + śnieg to trochę za dużo, więc zdjęcia nie są dokładnie takie jak chciałam. Na szczęście od czegoś są programy do obróbki zdjęć i drobne wady będzie można poprawić. A fakt potwierdzający fajność zdjęć- nawet mojej moadelce się podobały ;). Zresztą wielkie podziekowania dla Moniki, któa przyleciała do mnie możliwie szybko i leżała na kartonach, hahaha :D
  Pisała do mnie jeszcze Iza (sąsiadka), i proponowała sesję. Jednak coś jej wypadło, więc resztę dnai spędziłam w domku. Nie narzekam specjalnie, bo trochę ogarnęłam internet i wzięłam się za recenzję na polski. Wymagałao to powtórnego obejrzenia Bajkowego Bożego Narodzenia, bo to właśnie ten film postanowiłam zrecenzować. Jeśli będziecie mieli ochotę, to w następnym tygodniu (musicie mi przypomnieć!) to opublikuję moje wypociny.
Teraz mam zamiar wziąść się trochę za zdjęcia i może uda mi się dzisiaj wrzucić coś na moje `photography. No i przydałoby się odświeżyć photobloga ;)
Oczekujcie mnie więc jeszcze dzisiaj, jak nie tu to zapewne gdzieś indziej się pojawię. Mogę wam zdradzić, że mam ciekawy pomysł na notkę ;)
Zaczarowana

piątek, 11 stycznia 2013

Piątek, 11.01.13r.

Jak dobrze jest leżeć w łożeczku. Jest piątek, po 21, a ja już leżę umyta, z mokrymi włosami, co spowodowane jest oczywiście treningiem :). Wycisk i zmęczenie było, ale także uśmiech się pojawił ;) Nie jest źle, mimo tego, że ledwo się trzymam i walczę z opadającymi powiekami.
 Do dziś wystawiane były oceny. Ja jestem tak na rówini- trochę zadowolona, trochę nie. Wiem za to, z czego muszę się trochę bardziej postarać, ale myślę że dam radę. Mam 3x4, co mnie niesamowicie denerwuje, ale jestem pewna że przynajmniej 2 zmienią się w następnym semestrze na 5. Wiem, wiem, powinnam się cieszyć. Ja jednak jestem strasznie ambitna, na szczęście nie tak chorobliwie, jak niektórzy, dlatego taqk to wychodzi. Oczywiście nie to, żebym była niezadowolona- cieszę się bardzo. Szczególnie z tych ocen, których nie byłam pewna albo myślałam, ze będą niższe- choćby ruskiego. Takze nie jest źle, ale ogromnie mnie to zmotywowało do dalszej pracy.
Najgorsze jednak w tym wszystkim jest to, że mimo, iż oceny są już wystawione, to w następnym tygodniu mamy ful sprawdzianów, któe idą na nowy semestr. Uważam to za totalną głupotę, bo mózgi już i tak mamy ostro przeciążone, co widzę sama po sobie. Ale trzeba będzie się ten ostatni tydzień zmobilizować i trochę pouczyć.
W kwestii treningów- od poprzednijej środy chodzę na każdy, nawet piątkowy trening. Stwierdziłam, że muszę się w końcu wziąść za siebie. W tym roku nie dostałam się do kardy wojewódzkiej, głównie przez to, że miałam skręconą nogę w czasie większośći zawodów. To na początku trochę mnie zdołowałąo, ale i bardzo zmobilizowało. Jako, że mój wymarozny obóz zimowy w Giżycku odbędzie się beze mnie, to postanowiłam w tym roku pojechać na Bydgoszcz, złoić dupy, i przyjechać z blachą :D. Plan śmiały, ale tak czasami trzeba. W pierwszym tygodniu ferii odbywa sie zgrupowanie kadry juniorów (aktualnie rocznik 98 i starsze), w Jastrzębiej Górze. W drugim tygodniu jest obóz w Giżycku, dla młodzików (roczniki 99 i 2000). Ma to być obóz ogólnorozwojowy, dlatego tak bardzo chciałam pojechać. No ale trudno, jakoś trzeba przeżyć. W pierwszym tygodniu ferii treningów  nie będzie, bo trener jedzie do Jastrzębiej, ale w drugim już będą. No i lajcik :D
Teraz lecę ogarniać internet, bo czasu mało, potem moze jeszcze coś wszamać. Bye :d

sobota, 5 stycznia 2013

Sobota ^^

Mimo, że tydzień szkolny za długi nie był, to i tak czuję się zmęcozna. Choć może to zasługa treningów... Nieważne. W każdym razie mam zamiar trochę odpocząć i zresetować muzgownicę.
Stąd mam pytanie do was: polecicie jakiś ciekawy i fajny film? Najlepiej komedia zwykła lub romantyczna, choć moze być też coś innego. Bo jakoś cuzję że wyląduję przed laptopem z Milką i Iniemamocnymi, a co tam :D
A jak wam mija soobta? :)

Wybaczcie, ale blogspot się zbuntował i nie chce wstawić żadnych zdjęć. -,-

wtorek, 1 stycznia 2013

Prezenty

Wybaczcie, że post dodaję już po nowym roku, ale wcześniej nie miałam okazji. No i do tego mam z końcu wymarzony PhotoScape ♥, więc aby posta trochę ożywić dodaję gify zamiast zwykłych zdjęć :)

Bez wstępu, oto co mój Mikołaj w tym roku dla mnie przytargał z Bieguna :

* bluzki
Są naprawde fajne, moją faworytką jest ta ze Smefami, a tej z nietoperzem jeszcze nie nosiałam, chociaż także jest słodka ♥. No a tekst białej idealnie do mnie pasuje :D
 
*reszta
Na tym gifie zebrałam całą resztę, żeby się nie rozdrabniać. Mamy tu:
-książki: Wywar z Astrą (aktualnie czytam), Węszący renifer czyli tydzień z ciocią Julią
-zakładka do książki- z uroczym westem (psem), bardzo się przyda, zważywszy na to, ile czytam i w jakim stanie są wszystkie papierowe zakładki
- breloczek- bucik saszek, nie mogę mieć na nogach, bo nic nie pasuje, to chociaż będzie mi towarzyszył i poprawiał humor w wersji mini
- zestaw C-Thru - pięknie pachnący zarówno dezodorant jak i żel ♥
- Rafaello oraz cała paczka innych słodyczy :)
- no i wymarzony worek, którego zdjęć nie mam, ale o którym już wspominałam. Może w dalekiej przyszłości zdjecia dostarczę, ale na pewno szybko do tego nie dojdzie.
 
Ja jestem ogromnie zadowolona z tegorocznych prezentów, a wy? ♥
A ja lecę sie dalej jarać i majstrować w PhotoScapeie :D, papa :*