niedziela, 25 listopada 2012

Hej :* //notka organizacyjna

Hej kochani :*
Wybaczcie że tak strasznie zaniedbuję bloga. Co tydzień obiecuję sobie, że to nadrobię, ale nigdy nie ma jak. Ale chyba sami wiecie jak to jest- szkoła, lekcje, coś do zrobienia w domu. Weekendy też strasznie szybki mijają, a że mam ograniczony weekendowo dostęp do komputera, to jest mi trochę trudniej. Chociaż gdyby nie to to pewnie nie byłoby bardzo lepiej- treningi, lekcje, angielski,...
Ja tam za bardzo nie narzekam, ale często mam poczucie winy. Zwykle w weekend nadrabiam zaległości i czytam wasze blogi, widzę to sumienność i ciekawe tamaty, których mi często brakuje. Jako, że jestem ogromnym leniem, co w moim przypadku wpływa na niechęć do zgrywania zdjeć, któych sie mnoży, wyczodzi tak sobie. Eh, ja to jestem niedobra :/
 Dopiero teraz widzę, że blog ma 10 obserwatorów! Dziękidziękidzięki ! :*
Jak często powtarzam- naprawde postaram sie częściej pisać. Jednak jak to często wychodzi, to nie ma czasu, to weny, to czegoś. Musicie się po prostu przezwyczaić (jeśli oczywiście chcecie dalej czytać moje wypociny), że nie będzie tu regularnych postów, zapewne z moim talentem będzie tu jedno wielkie pomieszanie z poplątaniem. Ale jeśli nadal chcecie być tu, być ze mną, to chyba będziecie musieli to znosić. Ja ze swojej strony postaram się nad tym popracować, ale taka już w końcu jestem, i raczej już sie chyba nie zmienię.

  Co jeszcze warto byłoby dodoać? Jako, że potraktujemy tą notkę jako notkę organizacyjną, to nadmienię, że od teraz możecie mnie pytać o co chcecie! Założyłam sobie ask i tam takowe pytanie można zadawać. Serdecznie zachęcam, ja w miarę możliwości postaram się na nie odpowiadać. Oto link dla chętnych: http://ask.fm/Maggical
A propo tej nzwy- zastanawiałam sie nad zmianą nazwy fbl. I wymyśliłam sobie taką, jak jest na asku. Oprócz tego, że musiałabym ją lekko zmodernizować (nazwa zajęta), to jeszcze trzeba by było za nią zapałacić! A to chcamstwo. tak więc zostaję przy starej. Mój photoblog, który uaktualniany jest (dodawane są nowe notki) znacznie częściej niż na blogu
znajdziecie pod tym linkiem: http://photoblog.pl/vaneska99. Enjoy!

piątek, 16 listopada 2012

go away- konsultacja

Witajcie!
Jestem tu tylko krótką chwilkę, aby przekazać wam ważne info. Otóż w dniach 16-18.11r. wyjeżdżam na konsulatację (weekendowe zgrupowanie). Nie będzie mnie w domku, więc automatycznie nowych notek się nie spodziewajcie. Coś tam chyba koleżanka laptopa bierze, ale nie będzie zbytnio czasu i okazji. Także ja szybciutko lecę. Pozrdawiam was bardzo cieplutko, u mnie niestety coraz zimniej, ech :/

Oln.
życzcie mi powodzenia, papapa ;))

niedziela, 11 listopada 2012

Super Sunday/ Outfit :))

Hej!
Tak tak, znowu rzadziej piszę. Wybaczcie, ale ostatnio mam coraz mniej czasu na bloga, tak mnie pochłania to realne życie :)
Dziś też czeka mnie sporo rzeczy do roboty +jeszcze muszę gdzię wcisnąć naukę, bo jutro pr. kl. z geografii -,-
Najpierw kościół na 13. Potem na 14.30 spotykamy się z dziewczynami i idziemy do szpitala do Julki. Na jakąś 15.30 mam obiad, a później na 16 lecimy z Karoliną (Rzepą) na wystawę do kina.
Wczoraj także bardzo udane, na fbl. pojawiła sie notka na ten temat, serdecznie zapchęcam do przeczytania.
 A dziś jakoś mnie wzięło na spódnicę. Przeszukałam szafę mamy i trafiłam na całkiem ciekawą. Czarna, dość klasyczne, zs grubym paskiem. Do tego różowy sweter z Tesco i granatowa bandamka. Żadnej biżuterii nie dodawałam, ale może jeszcze potem nad czymś pomyślę. No i znowu warkoczyki ;)). Nawet się pofatygowałam, i kilka zdjęć jest :). To tyle ode mnie, ja uciekam.
Sory za baznadziejną treść notki, ale jakoś nie mam weny. Może później jeszcze tu zajrzę, bo chyba będę miała pewną nowinę. 3mać się ;)



 
I jak wam się podoba? Ja jestem bardzo zadowolona :). Zdjęcia tkaie sobie, bo musiałam sobie sama radzić. Papa :**
 

niedziela, 4 listopada 2012

;xxx


Jestem na siebie masakrycznie zła! Nawet wściekła.
I.  przeżywa zawód miłosny. Biorąc pod uwagę, że była razem z Kamilem najdłużej trzymającą się parą (nastolatków) jaką znałam, to nie zdarza się często. I czuję się dość dziwnie. Pamiętam, jak kiedyś dość dużo czasu spędzałyśmy razem. Tym bardziej, że jesteśmy sąsiadkami. A teraz co? Powiem sobie zwykłe „cześć” mijając się na klatce. Ewentualnie, kiedy ją wpuszczę do klatki, to pogadamy, za nim każda nie dojdzie na swoje piętro. Czemu to się tak skończyło? Ona jest starsza, miała zawsze sporo swoich znajomych. Teraz też ma, ja mniej więcej mam swoich. Ale też zawsze się bałam tego, że po prostu przyjdę tam i trafię na kogoś jeszcze, nie będziemy mieli o czym gadać itd. Bardzo prawdopodobne jest też to, że ona już chyba nie chce ze mną gadać. Może nadal jestem dla niej dziecinna, a może po prostu nigdy nie chciała? Może też nie wie jak i o czym. Od kąd pamiętam zazdrościłam jej. Była zawsze taka ‘cool’, miała masę znajomych. Teraz jej nie zazdroszczę. Zawsze jest dla mnie miła, uśmiechnie się, nigdy nie odtrąci, tylko delikatnie da do zrozumienia, że na popisanie nie ma ochoty. Nigdy nie zazdrościłam jej chłopaka, tylko sposobu bycia, właśnie masy znajomych, ludzi dla których jest ważna. Nie wiem czemu tak się działo. A dziś tkwię tu i mam w sercu smutek, żal, że jej się nie udało. Proponowałam jej zbiegnięcie tam do niej. Ale chyba obie czujemy, że to nie to. No bo taka prawda- przypominam sobie o niej, gdy jest jej źle, i teraz jak ta kwoka na rynku pójdę tam i będę wypytywała o wszystko. Musiałabym być jej bardzo bliska. Nie jest to jej zbyt potrzebne, ma lepszych ludzi, którym bardziej ufa, którzy pewnie bardziej ją rozumieją. Ja wszystko wiem, rozumiem. Ale trochę smutno nadal mi jest. Może po takiej przyjaźni, której nigdy nie było, a była np. pomiędzy Olywią a Marcelą. W sumie też mieszkają w tym samym budynku i tak dalej. Ale różnica chyba polega na tym, że one nie mają nikogo innego prócz siebie, a ja raczej nie wygram z jej wszystkimi znajomymi/ kolegami/ przyjaciółmi.
Rzeczona I. to moja sąsiadka, 15 lat aktualnie.
Na dziś to koniec, zarówno z blogiem jak i internetem ogólnie. Objawię się tu dopiero w piątek, dobranoc.
A teraz przydałoby się do lekcji zajrzeć, nieruszane od środy xd. Nawet myśleć mi się o tym nie chce.

piątek, 2 listopada 2012

Some memories are beutifull sometimes :))

Hej! :*
Jak tam wam mija wolne? Zadowloeni?
Ja przede wszytkim ciesze się, bo wreszcie mam dużo wolnego czasu. M. in. mogę wreszcie nadrobić moje zaległości książkowe- aktualnie "Ednymion Spring", już dziś przeczytąłam jakieś 100 stron :)) brakowało mi tego.
Ogólnie dzień jest taki dziwny, ale fajny.11 stopnii na podwórku, trzeba się radować (ostatnio były nawet na -). Jeszcze dziś nigdzie nie wychodziłam, miałam gdzieś pójść z Karo, ale nie wyszło. Za to chyba niedługo wyjdę, muszę pomóc tacie w garażu.
No i dziś mój nastrój jest, a właściwie był, bo już mi minęło buntowniczy. Także wziełłam się za rozciagnie, jest nieźle ;). Ale nie będę nic mówić, żeby nie zapeszyć Już wczoraj doszłam do wnoisku, że za dużo ośób wie. Także Już teraz raczej nikt isę nie dowie, no chyba że Monika.
  Jeśli chodzi o plany na dziś, to na 16 przychodzi Monika na nockę. Fajnie, wreszcie trochę pogadamy, może jakieś zdjecia też wpadną?
   Jesli chodzi o tytuł posta, to przeglądałam sobie własnie stare zdjęcia, z Sylwka. Bardzo fajne wspomnienia, spędziłam go u Karoliny (Rzepy). To były piękne czasy.
Dziś porobiłam trochę zdjęć, szczególnie sesję dla mojego Męża :**, ale nie widzę sesnu w zgrywaniu, jak może jeszcze coś później się zrobi. Także zobaczycie go jutro dopiero :))
Oólnie to po książce strasznie chce mi się spać, ale nie ma, muszę być dzielna. Jeszcze pewnie dziś pół nocki przegadamy, ale co tam. Wyśpię się w grobie :D.
Także ja lecę, a dla was mam
kilka zdjęć z Sylwestra. Kisses ;*
 



ściana Karoliny, bluzka ze Spnge Bobem- prezent (Karoliny), okulary także Karoliny.
Właśnie zastanawiam się, kto jest autorem zdjęć okularów, i nie moge sobie przypomnieć. Chociaż myślę, że 1 robiła Kara, 2 ja. Pozdrawiam :))
 

czwartek, 1 listopada 2012

Rap.

I może kiedyś będę musiał wszystko oddać
Los zada pytanie: „Staniesz przy niej czy ją poddasz?”
Jedna z jej lekcji była o wierności
Tej ostatecznej do ostatniej krwi kropli
Bywam okropny dla niej, często się wściekam
Bywam obojętny, chciałbym tylko ją odwiedzać
Tak od święta, wyjechać jak inni to robią
Nie umiałbym jej zostawić, proszę nie pytaj mnie o nią
I nie pytaj mnie o nią, znasz ją doskonale
Nie pytaj co Tobie da, lecz co Ty możesz zrobić dla niej
Codziennie w innym stanie ją spotykasz
Lecz czujesz tylko dumę, gdy ktoś o nią Cię zapyta.

To nie muza, ale daje mi natchnienie
By obserwować wszystkie jej blaski i cienie
I widzieć ją jaka jest, starać się rozumieć
W głosów tłumie czego naprawdę chce i co czuje

to miłość przed którą wielu ostrzegało
jeśli stracisz dla niej głowę, to położysz ją za nią

a to solidarność ludzi przecież zwróciła jej wolność
brudne ulice gdzie codziennie ją spotykasz
tak pijaną i niechlujną
która ciągle się potyka
ciągle z niej dumny nie raz się zastanawiam,jak bywam durny
bo przecież ciągle mnie zostawia
Idealiści mają dziwne motywy
by kochać ją choć z nią czasem los parszywy
i nie ma dla mnie innych miejsc i innej po za nią
nie pytaj znasz ją, budzisz się z nią co rano.
Eldo- Nie pytaj o nią
wybrane (najlepsze) fragmenty
 
Jestem w szoku. Po prostu posłuchałam tej piosenki, i kopara mi opadła do podłogi. dla takich piosenkie warto żyć. Jestem w szoku, że coś takiego powstało, istnieje i dodatkowo jest polskie! Od dziś jestem z tego dumna. Ta piosenka zmieni moje zdnaie o rapie na zawsze- oczywiście o tym mądrym, bez przekleńst, za to z przesłaniem. Polecam posłuchać, ja nadal w szoku.