niedziela, 30 września 2012

Zgrane zdjecia ^^

Tak tak, w końcu zgrałam zdjęcia. Teraz robię ich tyle że praktcznie cotydzień zgrywam, ale nie narzekam. Mimo że tego nie cierpię, mogę je sobie w końcu pooglądać na spokojnie na dużym ekranie.
 Ta tura była dość spora, gdyz wczoraj z koleżankami wybrałam się na mecz. Grał wszystkie klasy 1 gimnazjum. Nasza zajęła 2 miejsce^^. Jest jeszcze kilka jakiś tam moich oraz kilka ciuchów, które pokażę wam, mam nadzieję, w następnej notce.
 Jeszcze wczoraj na 15 poszłam do koleżanki- było bardzo fajnie. Oglądałysmy "Lol", choć tak naprawdę cały film przegadałyśmy. Wreszcie się komuś wygadałam, tego mi było trzeba.
  Szczerze powiedziawszy to nic mi się nie chce. Wstałałam z jakimś dobrym humorem, już po przebudzeniu do mojego pokoju wszeł tata i powiedział zebym wstawała na naleśniki^^. Także ranek i śniadanko udane.
  Niedługo mam zamiar pójśc do kościoła. Potem kombinuję małą sesję z siostra, zobaczymy co z tego wyjdzie. Jak może wiecie, zapisałam się na kółko fotograficzne i właśnie mamy zadanie zrobić zjdęcia o tematyce "młodość". Koncepcja juz jest, nie wiem jak będzie z wykonaniem, bo wszystko zalezy od pogody. I jeszcze dziś przydałoby sie zrobić dodatkowe zadania z fizyki- oj łasa na szósteczki teraz jestem ;).
To tyle, na razie.
 
Nowości na photoblogu!!

sobota, 29 września 2012

And a hope is gone and you aren`t here...

No i diupa. Łagodna tym razem, ale jednak. Jest dopiero 19, nawet jeszcze nie ma 20, a jest już tak ciemno jakby to był środek nocy. A ja tak bym gdzieś wyszła! Pogoda jest cudowna, nie wieje i jest ciepło, a ja muszę gnić w domu, bo nawet nie ma z kim wyjść na jakiś spscer. A dodam że bardzo interesowałaby mnie osoba w moim wieku.
 Byłam u Karoliny. Druga Karolina (znana wam jako Karo) szybciej pojechała, ja zostałam dłużej. I jak zostałyśmy same, to tak se z Karoliną pogadałyśmy. Ona mi o Maćku, ja jej o podwórku. Powspominałam stare czasy, i jakaś strasznie naiwna komórka mego mózgu stwierdziła, że napewno jak będę wracała to ich spotkam! i teraz jest mi jakoś tak smutno, bo tak mi się chce wyjść na podwórko! Warunki idealne. I jak pomyślę o tym wszystkim, co jej opowiedziałam, te wszystkie wspomnienia, ech... :/. Gdybym miała jeszcze łzy, to zapewne bym się rozryczała. Ale że już dzisiejszy limit został wyczerpany znacznie wcześniej, to nie mam jak. I siedzę sobie taka nijaka, bo to najlepiej określa mój nastrój. Tak wiem, strasznie ostatnio smęcę. Zapewne i tak tego nikt nie przeczyta, bo każdy ma własne problemy i te innych mało go obchodzą. A te moje mogą wydawać się nic nie wartą błahostką, ale jednak są. Ech... :/

+ photoblog
Tu więcej i częściej nowości oraz moje zdjecia :)

sobota, 22 września 2012

Czas na zmiany ;))

 No to właśnie trochę posprzątałam. Bardzo się z tego cieszę, bo ta czystość nie jest przytłaczająca i sterylna, ale łagodna i dobra. Od razu mi sie humor poprawił ;). Nie ma to jak poszalać ze szmatką w walce z kurzami, wspierana przez All Americian Rejsests- ^^
  Także jak już zaczęłam, to zamierzam kontynuować. Coś pozmieniać, tego mi trzeba. Potrzebuję zmian- nie jakiś wielkich, ale takich które zachodzą może gdzieś głebiej, a może i płycej we mnie. I to jest dobre ;)). Także zamierzam trochę poszaleć, przez co moja mama napewno będzie szczęśliwsza. To dziwne jak na mnie wpływa sprzątanie- zwykła, ludzka czynność której wiele osób ze mną na czele nie cierpi. Ale jak tak w końcu raz na 3 tygodnie albo i więcej ruszy się sój tyłek i się coś zrobi, to humor się poprawia :).
Tak właściwie to cieszę się że jest taka pogoda. Przynajmniej mogę zostać w domu i torchę poeksperymentować. W końcu to tu najczęściej przebywam, tu odpoczywam i powinnam się tu czuć dobrze. Jeszcze nie potrafię wyrazić siebie, ale takie małe zmiany pomagają. Może to być choćby starcie kurzy czy zmienienie plakatów- to już jest coś, jakieś odejście od rutyny. A ja mój mały kącik ostatnimi czasy bardzo zaniedbałam. Rutyna, rutyna, rutyna. Zero nowości. I właśnie dziś zamierzam to zmienić. Was też do tego serdecznie zachęcam, szczególnie w taką pogodę. Włączcie sobie jakąś ulubioną muzykę, chwytajcie za szmatki i do dzieła!
Enjoy! ;))
 

Tęsknoo ... (włosy)

Och. Z rana przyszła ciocia z Pamelą. No i musiałam siostrze pokazać pewne zdjęcia, o których dokładnije opowiem w następnej notce + zdjęcia z naszych sesji. I tak szukam i szukam, a zdjęcia robione były w maju i lipcu. No i się tak przyglądam i myślę- chcę z powrotem moje włosy!! Wtedy przynajmniej się ładnie kręciły i były długie. Oczywiście po chwili przypomina mi się co się z nimi działo- do brody czy tam szyi były tylko lekko jakieś falowane i puchate- ukochana objętość -,-, a niżej już loki tylko bez żadnej objętości. Ale mimo to tak patrząc na te zdjęcia dochodzę do kilku wniosków- byłam ładna, chcę mieć długie włosy (tylko może nie spowrotem ale znowu?), i powinnam częsciej mieć warkocza. Tylko teraz z 3 punktem jest problem, gdyż warkocz wychodzi mizerny i krótki, bo włosy już nie takie długie.
 To taka chwila rozczulenia. Dlatego właśnie specjalnie od ściecia włosów nie patrzę na zdjęcia z tymi dłuzszymi, żeby po prostu nie żałować. Bo tak na prawdę to nie ma czego, co się stało to się nie od-stanie. Także teraz z niecierpliwościa czekam, aż włosy mi urosną ^^.
  A dziś jak zwykle w weekend też zamierzam poeksperymentować- chyba zaczeszę grzywkę do góry. Tylko nie posiadam wsówek, co oczywiście trzeba jak najszybciej nadrobić, ale spinki ewentualnie też mogą być.
 Kisses ;**

 

Dołączam kilka moich fryzur. Jakosć telefonu- wybaczcie.
1. Prawie nic nie widać ale to bł mój pierwszy i najlepszy kok. Boski ^^
2. To już bardziej rozwaony, po kąpieli i przebraniu się w piżamkę.
3. A tu rozpuszcozne, któegoś dnia po szkole.

niedziela, 16 września 2012

Hej, hej ^^

Witajcie!
No i znowu pisze wieczorem. Nowy zwyczaj? Raczej wątpię.
  Ogólnie dzień na plusa. Rano trochę poczytałam (Krzyżacy a jak ^^), później do Kościoła. Potem oglądanie trochę jakiś filmów, coś tam coś ta, komputer i internet. No i drugi raz moje przeczucie się sprawdziło- spotkałam się z chłopakami!! Tak, Dominika wyszła na podwórko. Ale żeby nie było- nie złamałam swojej jakiejś teorii czy myślenia, tylko ... no właśnie. Wybaczcie że tak piszę, ale naprawdę nie chcę was zanudzać sprawami, któych nie potrafię ubrać w słowa. Powiem tylko że wynalazłam pewien ciekawy sposób. Bo zwykle nie wiem do końca co ze sobą zrobić. Otóż wystarczy tylko zacząć peplać o czymś, np. o szkole. I wtedy ktoś włącza się w tą dyskusję. Albo zacząć coś opowiadać. Ciekawe spostrzeżenie, przyda się.
Mam ochotę na porządne, fajne zdjęcia. Cieszę się z zapisania na kółko, bo tam takich okazji raczej nie zabraknie. W mojej głowie już kilka pomysłów jest, ale z realizacją gorzej- albo nie ma czasu, albo nie ma z kim itd. No cóż, zobaczymy jak to wyjdzie. Ogólnie to przez większość czasu mam bardzo pozytywne nastawienie, co mnie trochę przerażało, ale już się przezwyczaiłam.
  Jutro idę po znaczek i wysyłam list do Małgosi. Jeśli chodzi o kolonijne korespondencje, to z nią już kilka listów wymieniłam, do Jess wysłałam, ale odpowiedzi nie ma, a na listy od Ady i Klaudi czekam. Zobaczymy co z tego wyjdzie. Ogólnie jest to sprawa bardzo fajna takie pisanie, poprawia humor że szok. Wystarczy list dostać, otworzyć i przecyztać, a banan na twarzy gwarantowny :). A jak jeszcze się dostanie w nim zdjecie? Ostatnio ogarnęła mnie euforia bo od Małgosi właśnie przyszło też nasze wspólne kolonijne zdjęcie. Jeszcze nie wiem co z nim zrobię, ale napewno to świetna sprawa.
   I tak gadając trzy po trzy doszliśmy już chyba do końca. Jutro mam na 9.50, także się wyśpię. Chociaż i tak będę słyszała jak rodzice wychodzą (zalety pokoju przy korytarzu). Ale nie narzekam. Chyba mają nam znowu plan od wtorku zmienić. Ciekawe jak to będzie xd. Jeszcze się dziś trochę pouczyłam- a przynajmnije próbowała. Z rosyjskiego wyszło jak wyszło, a wkuwanie definicji na wos to nie jest nic fajnego. Jutro test progowy z matmy. O jakże się cieszę -,-. Trzeba by powtórzyć wzory. Ech,...  lecę. Do piątku w takim razie ;**
Staroć. Idę spać ;>>
 

sobota, 15 września 2012

Sobota, 15.09.12r.

Witajcie!
 Także dzień już zdecydowanie ku schyłkowi się zbliża, a ja znowu do późna na laptopie- lubimy weekendy ^^.
  Podsumowując dzisiejszy dzień, to nie było tak źle. Jak już wcześniej pisałam wypadło mi kila spraw, za to zrobiłam te niezbędne czego nie żałuję. Na jutro jeszcze kilka zostało, ale dam radę :).
  Ok. 17? stwierdziłam że nie moge cały dzień dusić się w mieszkaniu i zadzwoniłam do siostry. Aparat i nad jeziorko. Oczywiście dzisiejsza pogoda jest wprost genialna i już w drodze nad jeziorko zaczęło kropić. Ale stwierdziłam że tylko pokropi i przestanie. No i oczywiście się rozpadało. Chwilę przeczekałyśmy pod wierzbą i rzuciłyśmy się biegiem w drogę powrotną. Oczywiście trafiłyśmy na 2 najsilniejsze nurty nawałnicy. Wspaniale. Tak więc do domu cioci dobiegłyśmy całe mokre. Na szczęście później przyszła tam też moja mama, która przyniosła mi też suche ciuchy. Aktualnie większość jeszcze się suszy. Rzecz jasna, kiedy wracałyśmy z mamą do domu i miałam już na sobie kurtkę przeciwdeszczową, to było piękne niebo, bez żadnych deszczowych chmur. Ze zdjęć oczywiście nic nie wyszło, chyba że udał mi się zrobić jedno ciekawe ujęcie- sama nie wiem. Ogólnie to mam poczucie że coś się psuje z moim aparatem- chyhba jasność się rypie? Coś mi w każdym razie nie gra.
  Także zdjeć nie ma, za to jestem silnie zmotywowana żeby wybrać się na jakąś sesję. Tylko jak tu znaleźć osobę, która w niedzielę będzie chciała i mogła wyjść? Ech, zobaczymy.
  Mój tata tajemniczo stwierdził że mam mu podać trzy telefony które ewentualnie chciałabym mieć (koniec umowy :D). Może coś podpowiecie? Mi na myśl przychodzi tylko Samsung Avila. Pomożecie? :>
 Dla was jeszcze jakieś zdjecia z Turcji, kóre ogarnęłam specjalnie na potrzeby fotobloga, bo aktualnych zjdęć nie mam (a trochę pomysłów już mi chodzi po głowie). Dobranoc ;*
Zaczarowana

Kto by chciał? ;*
 

Zimniej.

Dzień dobry!
Jak wam mija ta sobota?
 U mnie trochę rzeczy się posypało. Monika jest chora, więc się nie spotkałyśmy, a do kina też nie idziemy z Julą, bo jest ona u siebie na wsi. No cóż , takie życie. Ciagel mam jakieś żałośnie optymistyczne przekonanie, że tak musi być i zamiast tego zdarzy się coś innego, równie fajnego. Masakra :/. Także dzisiaj cały dzień zamulam w domku. Nie zbyt fajnie. Miałam ochotę na rolki, ale Karolina nie może, potem jeszcze pisałam z Asią- uczy się.
Oczywiście nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Nie wiem dlaczego, ale ostatnimi dniami mój mózg zmienił sobie światopogląd na optymistyczny, co mnie przeraża. Dokończyłam już rosyjski (+nowy nabytek- słownik), zrobiłam specjalną kartkę na plastykę. A jak każdy wie, to weekend jest od eksperymentowania z fryzurą^^. Takze moje włosy dzisiaj wystylizowane według instrukcji z torebunia.pl- koczek zrobiony z wysokiego kucykja, z kórego plącze się dwa warkocze i owija się je dookoła. Bardzo fajnie to wygląd, a ja jako że ostatnio mam słabość do różnych koczków jestem zadowolona. Już nie mogę się doczekać, aż mi włosy podrosną. W tym roku zamierzam je zahodować- zobaczymy jak to będzie na wakacje. Do dzisiejszego hair look`u można dołączyć jeszcze grzywkę na bok (na prawo, a nie według zaleceń fryzjera- na lewo) oraz trochę inny sposób wiązania bandamy. W użyciu tym razem znowu biała, ale czerona byłaby o niebo lepsza.
  Jako że dziś już nie mam zbytnio planów, to namawiam tatę na obejrzenie Pottera. Znowu mnie coś wzieło, po obejrzeniu pewnego filmiku na yt.
  A teraz uciekam na gorącą czekoladę. Może jakieś ciastka czy coś do tego? Mniam ;)
+ Dziś widziałam już tyle "podwójnych godzin", że aż mi się rzygać chce :/

Postaram się cyknąć kilka zdjęć później ;).

piątek, 14 września 2012

Takie różne popierdółki

Witajcie!
Tak, tak, szkoła się zaczęła i trwa w najlepsze. Dla bloga oznacza to znacznie mniej czasu- na komputer mogę wchodzić tylko w weekendy. Różnie też z tą weną na zawołanie bywa, więc z góry przepraszam.
  Zaczełam od tych nienajlepszych wieści. A dobrych też jest cała masa. Staram się zaaklimatyzować w nowej szkole i przede wszystkim być tam sobą. Jak mi to wychodzi to nie wiem, aczkolwiek staranie się to już coś^^. Mogę się np. pochwalić, zapisałam się na kółko fotograficzne. Jeszcze nie wiem co z tego wyniknie, ale mam nadzieję że same dobre rzeczy.
  Weekend zapowiada się ciekawie. Jutro spotkanie z Monika (na 70%), potem z Julką do kina na "Zakochani odwróceni". Także myślę że będzie ciekawie. No i będzie troche romansideł- zapowiada się flircik z WOSem, cos na dłuższą metę z ruskim i oczywiście czas dla zazdrosnej matematyki ♥. Także weekend zapowiada się ciekawie^^
 No i zgrałam zdjecia. Znowu. Ostatnio mam jakąś manie tego, że ciągle mam nieaktualne zdjęcia i robię ich oólnie za mało- głównie sweet focie dobre na nudę, ale żeby coś na bloga wrzucić to już niekoniecznie. Ach ta niedobra ja. Zdjecia mam nadzieję z następnym poście, bo teraz już późno i muszę się iść myć i ogarniać do snu. Także dobranoc wszystkim nocnym markom ;*

Uwielbiam, uwielbiam ♥.
 

sobota, 8 września 2012

*.* Beetween yesterday .

Witajcie!
No i jak tam pierwszy tydzień skoły minął? ;p Mi nawet nieźle. Chociaż w moim gimnazjum, które jest połączone z liceum jest dość mało miejsca i spory tłok, nawet zdażyłyśmy sie raz z koleżanką zgubić to jestem zadowolona. Mamy też całkiem niezłych, ale o tym to kiedy indziej.
 Także wczoraj miałam na 9.50 ^^. Oczywiście wiadomo, szkolne sprawy, to was raczej nie zainteresuje. Ale mamy zadaną lekturę na za jakiś miesiąc- "Krzyżaków". Także po lekcjach wybrałam się do skzolnej biblioteki- sprawia miłe wrażenie, będzie co czytać ^^. Tak już zacnych Krzyżaków nie było. Następnie wróciłam do domu. Warto nadmienić że wczorajsza pogoda była po prostu boska. Nie miałeś pewności że za jakieś  sekundy się nie rozpada- bosko. Teraz będę chodziła na inny angielski, bo tamtego już nie ma. Ale pani Patrycja jest bardzo sympatyczna, wiec przeżyję. Poszłam tam więc. Oczywiście niby miałąm adres ale i tak nie koniecznie mogłam trafić. Trochę zmokłam, jeszcze ja- mózg, poszłam w zwykłych szmaciakach. Ale co tam. Miałam test poziomujący i trochę mówienia, z czego jestem zadowolona :). Później wróciłam, skończyłam zaczęte wcześniej odrabiać lekcje. No i stwierdziłam że trzeba wykombinować skądś tych Krzyżaków, bo to trochę się czyta, a ja wolę już zacząć. Dzwoniłam do siostry, ale ona nie miała więc wybrałam się do biblioteki. Nie byłam tam już jakiś miesiąc-dwa. No i oczywiste- Dominika poszła po Krzyżaków, wraca z Krzyżakami. I trzema innymi ksiażkami do kompletu :D. Trochę książek doszło, to czemu mam nie skorzystać. A zapowiadają się bardzo ciekawie. Możliwe że jeszcze o nich napisze.
  Wracając z biblioteki spotkałam chłopaków. Chwilę pogadaliśmy, poszłam do domu, żeby odłżyc ksiazki, bo trochę już mi się ramie urywało. Później przyszłam do nich na czwórkę, gali se w piłke. Ja trochę pokorespondowałam z Karoliną. Potem poszliśmy na podwórko i standardowo wykopaniec. Jak już musiałam iść to mnie odprowadzili. I nareszcie trochę się biliśmy. Tak mi się chciało kopać, że wnerwiałam kolegę. O tak, lubimy to ^^.
  Na dziś raczej planów nie ma. Zaraz idę po Julkę i gdzieś pójdziemy- możliwe że nawet będziemy dzwonić po chłopaków. Zgrywam zdjęcia, będzie kilka nowych. Przede wszystkim moje nowe nabytki- wielka bluza z kapturem, w której się zakochałam i przeboska torba- wymarzony worek ♥
Ale to w następnej notce, teraz już uciekam. Zaczarowana ;*

poniedziałek, 3 września 2012

Photoblog- informacja

Zmiany, zmiany, zmiany!
Tak, tak kochani, szykują sie ciekawe zmiany. Na początek kwestia ważniejsza- photoblog.
 Jak wiecie lub nie, posiadam fotobloga. Został założony z myślą o publikowaniu stylizacji stardollowych (czym głównie zajmujemy się na zielonookim-stardollu) i pisaniu jakiś tam rzeczy/planów z dnia. No to to ulegnie małej modernizacji. A mianowicie będe tam wstawiała głównie zdjęcia (nie wykluczam wstawiania od czasu do czasu jakiś stylizacji). Zdjęcia na tych samych zasadach co tutaj- nie moje, tlyko wszystkiego wokół. +ubrania i inne rzeczy które możecie zaobserwować na blogu. Do tego to będzie łatwiejszą formą komunikacji, gdyż nie zawsze mam wenę na dłuższe notki, a tam wystarczy że wejdziecie to macie jakieś ciekawe zdjęcie i do tego co mam dziś w planach czy jakieś inne złote myśli.
  Jako że to też jeden z dni, kiedy to kompletnie nie chce mi się pisać i nie mam weny, to do zobaczenia. Podaję jeszcze adres photobloga i serdecznie zachęcam do dodawania mnie do znajomych oraz komentowania wpisów. Jeśli wy też macie photoblogi, to zostawcie mi linka w komentarzu, a napewno wpadnę.
 
www. photoblog.pl/vaneska99
 
+życzę samych 6 w nowym roku szkolnym! Buziaki ;*;*;*

niedziela, 2 września 2012

It ends tonight/ Jestem bogiem

Hej!
Także siedzę sobie już w domku, z umytą głową. Muszę jeszcze zmyć paznokcie (pomarańczowe) i przydałoby sie w końcu poobkładać książki. Ale kit z tym, nie chce mi się. Mam jeszcze wakacje, nie zamierzam zaprzątać sobie jeszcze tym głowy. Mogę to zrobić równiedobrze jutro albo nawet i pojutrze, bo dopiero wtedy będzie u nas giełda ^^.
  Powinnam dokonać podsumowania tych wakacji. Ale jakoś tak nie mam na to ochoty. Wiem tlyko ze się zmianiłam. A moze tlyko mi się tak wydaje? Przecież człowiek zmienia się ciągle- i to jest piękne. składamy się z setek, tysięcy, milionów takich zmian- a w szczególności naszych decyzji. Bo to właśnie decyzje określają kim jesteśmy. Warto nad tym pomysleć. Ale nie martwcie się, pewnie jakieś tam podsumowanko wpadnie wieczorkiem :)
  Mogę tylko dodać że zakończenie było naprawde fajne. Oczywiście dopiero dziś żegnamy się z wakacjami, ale wątpię żeby cokolwiek przebiło wczoraj, więc tak o tym myślę.
   A wszystko zaczęło się jakże niewinnie. Dostałam list od Małgosi z koloni w piątek, wiec na niego odpisałam. Pofatygowałam się po znaczek do kiosku, zaadresowałam i wyszłam wysłać. Ponieważ najbliższa skrzynka jest koło mojego angielskiego, to tam się udałam. Przy okazji chciałam zobaczyć czy nikogo nie ma na podwórku. Nie było nikogo. Wrzuciłam i już miałam wracac, kiedy stwierdziłam, że nie chce mi się jeszcze isć do domu. No to poszłam do siostry. Nie mówię że doszłam, ale udałam się w tamtym kierunku. Trochę przed blokiem Mateusza (któy jest na przeciwko bloku mojej siostry) spotkałam Kubę. On do mnie "Do siostry?". Ja "Tak jakby". "Ty na podwórko". On "Tak jakby, jak wyjdą". Ja "No to idę z tobą". A więc poszliśmy po chłopaków. Oczywiście nie wszyscy wyszli, bo niektórych nie było lub im się nie chciało, zważywszy na wczorajszą genialną pogodę. Ale było trochę drętwo. Od kilku dni juz to nie było to samo. Oczywiście nie mam do nikogo prestensji, tak tylko mówię. Potem było trochę nudnawo, wiec zaczęliśmy się rozchodzić. I tak stoję przed blokiem, męczę sie z kluczem, i stwierdzam że nie chcem iść do domu (znowu). Dzwonię do mamy (stałam pod klatką) i pytam czy mogę iść do Pameli. Ona że tak, a rodzice na spacer pójdą. A więc poszłam do Pameli (znowu znowu). I już dochodzę, i widzę Pamelę z rowerem, a do tego Marlenę (jej sąsiadka, moja znajoma, idzie do 3 gim., na rolkach) i jej koleżankę Kasię (na rowerze?).  No to chwilę z nia pogadałam, i mówie że chciałam właśnie porozmawiać itd. No to wujek wniósł jej rower, załapałam się jeszcze na ciastka (mniam!). i poszłyśmy z Pamelą siąść sobie na ławeczkę, tamci nad jeziorko. Oczywiscie tłumaczyłam jej, że ja mogę sobie pójść nie ma problemu, ale ona i tak wiedziała lepiej. Potem jeszcze wzięłyśmy Hamleta i chwilę z nim pospacerowałyśmy. Później stoimy u niej na klatce, już mamy wchodzić, a tu dzwoni moja mama i pyta, czy chcemy iść na "Zakochani w Rzymie" do kina. My w szoku, ale ok. Oczywiscie była jakaś 19, a film na 20. To jeszcze Hamleta odprowadzić, coś zjeść, dała mi bluzkę na długi rękaw i posłżysmy. Nawet się nie spóźniłyśmy! Film bardzo genialny ;). Typowa komedia romantyczna, przewidywalna ale rozbrajająca i śmieszna. Zostałam też u Pameli na noc. Me gusta siedzenie na balkonie (ma wielkaśny) i wgapianie się w ksieżyc- lubimy to ^^Dziś poszłyśmy razem do Koscioła i wróciąłm do domku.
Wybaczcie, że sie tak rozpisałam. Po prostu tego nie dąło się streścić.
+ Na filmie była reklama filmu o Paktofonice. Dla nieznających- zapoczątkowali rap w Polsce. No i dziś trochę ich słuchałyśmy, zaraz zamierzam słuchać dalej. Ogólnie dziś coś czuję że dużo rapu będzie. Do słuchających- znacie jakiś fajnych wykonawców z ciekawymi tesktami bez przeklęńst? Kogo polecicie posłuchać?
Zaczarowana