poniedziałek, 30 kwietnia 2012

Hej!
Właśnie wyszła ode mnie Pamela. Kolejne udane popołudnie/wieczorek z siostrzyczką <33
No i ... nie mam już szyny! Życie jest cudowne. Chociaż mam przez najbliższe dni nie przemęczać nogi, bo na wycieczkę ma być dobrze.
Ogólnie dzionek udany. Najpierw nie mogłam zasnąć. Potem obudziłam się o 8.39! Masakra. Następnie "Tajemnice domu Anubisa", a o 15 w drogę do Węgorzewa. No i tym sposobem nie mam już szyny :D.
 A późne popołudnie także bardzo udane. Co prawda Karo nie mogła się spotkać, bo siedziała na podwórku, ale od czego ma się siostrę? Pogadałyśmy sobie, przesiadając się z jednej ławki na drugą, bo ciągle atakowały nas mrówki. Ale najgorsze były pszczoły i chyba trzmiele (strasznie grube i głośne), które ciągle latały mi koło ucha. Przez to dwa razy zmasakrowałam Pameli nogę następując na nią. Trzecim razem tylko wbiłam tam swoje pazury (:D), a ona nawet nic nie poczuła hahaha. Za to jest kilka fajnych zdjęć, Pamela wyglądała dziś szałowo, włosy ułożyły się jej po prostu cudownie. Ja też nie mogę narzekać, bo pomimo wojny z suszarką, której zaczynam się bać, udało mi się je wysuszyć i wcześniej umyć. Także nie było źle.
A o co chodzi z wojną z suszarką? Już tłumaczę.Dzisiaj jak suszyłam włosy poczułam smród spalenizny. Oczywiście dochodził on z suszarki. Było to dość dziwne, bo suszyłam włosy krótko, dopiero jedną stronę zdążyłam wysuszyć. Poszłam do taty, on stwierdził, że trzeba dać się jej schłodzić. Po jakimś czasie kiedy ostygła chciałam ją włączyć, przesunęłam pstryczek na 1, ale... nic się nie stało. Po prostu suszarka odmówiła posłuszeństwa. Jeszcze z 3-4 razy tak zrobiłam ale nic. No to poszłam do taty, znowu poczekałam, i znowu nic. Za chwilę zgasiłam światło w łazience i suszarka zaczęła działać. Co prawda z mniejszą mocą, i do tego po jakimś czasie nawet trzymając przycisk "cool" zaczynała dmuchać gorącymi strumieniami, no ale przynajmniej działała. A ja trochę się przestraszyłam, bo myślałam, że w końcu prąd mnie pierdyknie. No i dalej się jej boję xd.
 To tyle na razie, lecę grać a potem oglądać. Bye :*


zdjęcia z lustrzanki pana wykonane przeze mnie^^

sobota, 28 kwietnia 2012

Było, minęło ./ post o wszystkim

Witajcie!
Jakoś nie ma co robić. Nic się nie dzieje. Oby do poniedziłku <33.
  Niedawno skończyłam oglądać dwie części "Zmierzchu"- 2 i 3. Została mi jeszcze jedna częśc ostatniej, 4 części. Już się nie mogę doczekać. Ale to romantyczne.
  Obejrzałabym sobie coś, i czuję, ze będą to "Tajemnice Domu Anubisa" na you tubie. Już nie mogę się doczekać , keidy puszczą drugą serię.
 Jedna myśl ciągle nie daje mi spokoju- z kim ja będę tańczyła poloneza? Od nas tańczą: Ja, Karro,Rzepa, Ania i Pati, z chłopaków: Wojtek, Damian N. , Brysiu, Loczek i Łukasz. Ale to będzie dobierane wzrostem. Po za tym ciocia Wojtka będzie prowadziła, więc jak to nasza wychowawczyni powiedziała "No Wojtek, to ty będziesz mógł tańczyć z jaką dziewczyną będziesz chciał. I jak będziesz z nią tańczył, to ją zaprosisz, przyjdziesz po nią, odprowadzisz, kwiatka przyniesiesz". Fajnie, no nie? Też bym chciała żeby mnie ktoś zaprosił, ale to raczej niewykonalne. No cóż, Rzepa idzie z Remkiem, Kamil chce Magdę zaprosić, a ja idę z Karoliną :D. Juz się nie mogę doczekać. Teraz trochę głupio, bo wszyscy zaczynają o nim gadać (w sensie że o balu), a on będzie za jakieś 1,5 miesiąca (dokłądnie 21 czerwca).
  Dzisiejszy dzień ciągle pobolewa mnie ta kostka. trochę się boję, ob ściąganie szyny bedzie dopiero po 15 w pon, więc jeszcze dizś i jutro. No ale trzeba wytrzymać.
 A propo długiego weekendu- trzeba pomalować paznokcie! Ja miałąm od tygodni w planach pomarańcz i chyba tak się stanie. A wy lubicie malować paznokcie? Na jakie kolory?
  No i musze się też pochwlaić- dzisiaj widizałam masę podwójnych godizn. Były to: 10.10, 11.11, 12.12, 13.13, 14.14,  19.19 hahaha :D
 A teraz specjalnie dla was podpisuję zdjęcia. Kilka zamieszczam i idę oglądać, ciao ;*
by Zaczarowana.



Zdjecia robione na terenie angielskiego. Możecie też pierwszy raz ozbaczyć moje okulary (zwykłe, nie zerówki).

Happy Holiday!

Witam wszystkich!
Jak wam mija pierwszy dzień majówki? Mam nadzieję, że dobrze.
Ja aktualnie piszę dla was, ale robię też inne bardziej pożyteczne rzeczy. Np. z okazji jutrzejszych urodzin mojego taty -odkurzyłam za nigo. Było to też odwdzięczenie się za wynoszenie przez niego śmieci, które są moim obowiązkiem, ale z nogą w szynie nie mogę tyle chodzić, a schody to prawdziwa katorga. Pomysł nie był mój, ale co ja bym zrobiła bez mamy?:)
W szkole nawet spoko. W tym tygodniu było sporo spr, ale do żadnego praktycznie się nie przygotowywałam. Po prostunie chciało mi się kompletnie uczyć. Także nie wiem jakie oceny z tego wynikną.
Mam też powód do roadości- otóż tańczę poloneza! Jestem bardzo szczęśliwa, bo z każdej klasy mam być po 5 dziewczyn i chłopaków. U nas chłopaków chciało tańczyć 4, a dziewczyn 9, więc odbyły się losowania. Miałam szczęście, bo już chciałam brać karteczkę, ale wypszedziła mnie Magda, a ja wzięłam tę, która leżała obok. I Magda nie tańczy, a ja tak!! :)
 Znowu też jestem pokłócona z Rzepą. Tylko, że teraz to mi całkowicie wisi, bo mam już po dziurki w nosie jej fochów. Obraża się na mnie średnio raz na tydzień, więc każdy by się przezwyczaił. Nie chcęw nią wojny, bo wiem, jaka potrafi być. Ale już mam tego dosyć- ona wiecznie święta, a wszystko jest moją winą. A poza tym ona się teraz strasznie zmieniła. Przy mnie jeszcze się hamowała, nie przeklinała prawie wogóle i przejmowała się innymi. A teraz? Ma wszystko w nosie, jest niemiła i przeklina. I nie tylko ja myślę, że zmieniła się na gorsze, bo np. Magda też mi tak mówiła.
 Oczywiście nie byłabym sobą, gdybym nie znalazła tam swojej winy, bo nie twierdze że wszystko przez nią. chociaż duża większość-tak ;p. Ale ja też nie byłam w tym tygodniu taka święta, a jeśli chc yć szczera- zarówno ze sobą jak i z wami- to muszę to napisać. Przedwczoraj siedziałyśmy z dziewczynami na boisku. Nagle zauważyłyśmy, że Patrycja (razem z Karo.) gada z Kacperkiem (z którym się kocha/kochała, nie potrzebne skreślić). No i dziewczyny zaczęły krzyczeć "Uuuuuuuu", a ja się tylko odwróciłam i na nich patrzyłam. Kacper się wkurzył i zaczął do nas coś tam gadać i przeklinać (jak cała VIc- on też jest jak wyrwany z zoo, pewnie z zagrody małp). No i jego genialny kolega, przezywany Bobo (takie małe coś, mniejsze nawet od Magdy, a wyrywne, ze szok) zaczął w nas kopać piłkę. Jak nietrudno się domyślić, trafił we mnie, a ściślej w moją nogę (nie tą skręconą). No i ja się wściekłam, poleciały mi łzy i zaczęłam iść do szkoły. Słyszałam jeszcze, ze dziewczyny coś zaczęły do niego krzyczeć, a potem podbiegły do mnie. No i najpierw zaczęła od mnie mówić Karo, a ja- z bólu, nerwu i wściekłości- wrzasnęłam jej, żeby wzięła swoich cholernych przyjaciół (to było też do Patrycji. Potem Monika coś mówiła, a ja wrzasnęłam jej to twoja/wasza wina, nie pamiętam które. No i siedziałam sama w szatni, a po dzwonku poszłam pod klasę. I słyszałam, jak Magda mówiła (niespecjalnie żebym usłyszała, tylko pewnie mnie nie widziała, bo za nią stała Karolina. A Magda jest niska, za to Karolina wysoka, więc miała małe szanse żeby coś zobaczyć.), że ona (w sensie ja) się na wszystkie obraziła. Jak to dobrze dowiedzieć się od kogoś, że się jest obrażonym. No i później na religi Rzepa mi powiedziała, ze to nie ich wina i nie powinnam winy na nie zrzucać.
 Tylko proszę, nie potępiajcie mnie bardzo kazy ma prawo się omylić. rzadko zdarzają mi się tkaie wybuchy, ale każdy czasami tak ma.Żeby być szczerą wobec was, musiałam to napisać. Na szczęście z Monią i Karo się szybko pogodziałm, reszta też chyba już nie jest na mnie zła. Będzie tylko lepiej.
Zaczarowana
To, że nie chcę wojny,to nie znaczy, że nie umiem się bronić.

niedziela, 22 kwietnia 2012

-Powiedz to na głos. -Jesteś wampirem.

Hej :)
Właśnie skończyłam oglądać "Zmierzch". No i jestem pod dużym wrażeniem. No ale po kolei.
 Akcja filmu rozpoczyna się w momencie, kiedy 17-letnia Isabella Swan przyjeżdża ze słonecznej Arizony od deszczowego Forks. Mieszka tam jej ojciec, z którym widzi się pierwszy raz od długiego czasu. Bella zaczyna chodzić do miejscowego liceum. Tam poznaje swoją paczkę, oraz pewnego chłopaka, który od razu przyciąga jej wzrok. Jest to Edward Cullen, niedostępny dla żadnej. Unika on ludzi i trzyma się tylko ze swoją rodziną. Mimo początkowej niechęci Bella zaczyna się z nim przyjaźnić. Stopniowo przeradza się to w uczucie. Niestety, ale jak się okazuje, Edward i jego rodzina są wampirami. Pewnego dnia Edrward zabiera swoją dziewczynę na "rodzinny mecz baseball`a". Kończy się on spotkaniem z wędrownym gangiem wampirów- Victorią, Laurenta i Jamesa. Ten ostatni wyczuwa Bellę i za wszelką cenę chce ja dopaść. Tka rozpoczyna się ich przygoda, w której Cullenowie próbują ukryć Bellę, a wędrowne wampiry- dopaść ją.
Ogólnei to miałam dość mieszane uczucia. Początek jest jak dla mnie, nieciekawy, skomplikowany i muszę się przyznać- walczyłam z zamknięciem oczu. Dopiero od momentu, kiedy Edward zabiera Bellę od swojego domu i przedstawia rodzinie zaczęło się coś dziać. Zresztą późniejszej akcji nie mam nic do zarzucenia. tak więc do wszystkich- warto na początku trochę powalczyć z zamykającymi się oczami, aby mieć później zagwarantowaną rozrywkę przeplataną romantyczną historią.
Ocena: 8,5/10  - obniżona za słaby początek.

A ja teraz idę kombinować drugą część. Życzcie powaodzenia :)
Obrazek z TEGO bloga.

sobota, 21 kwietnia 2012

Some Music.

Hej!
Postanowiłam zgromadzić dla was listę kawałków, które pojawiły się niedawno, a za którymi wprost przepadam. Znam je z Radia Zet, którego jestem wierną słuchaczką od lat :).

Sławek Uniatowski- Stay


One Direction- What makes you beautifull

Nickelback- Lullaby

Goodwill & Hook N Sling- Take you higher


Birdy- People help the people

Lana Del Rey- Video Games

Łukasz Zagrobelny- Ja tu zostaję

Alyssa Reid- Alone Again

Jessy J- Domino

Katy Perry- Part of me

Emeli Sande- Next to me

Ewa Jach- Mamy czas

Jak widać mamy tu 12 utworów zarówno zagranicznych jak i polskich. Życzę miłego słuchania i wyrażania opinii w komentarzach.
Kisses, Zaczarowana.

piątek, 20 kwietnia 2012

TAG: Reading is cool!

Witajcie!
Jako że trochę nie mam co raobić, a prawdziwiej-nic nie chce mi się robić- mam dla was już drugiego taga. Jako, że ardoz lubię takie zabawy, a czytanie wprost kocham, tak więc myślę, że może wyjść z tego coś fajnego:)
+Ja poczułam się otagowna przez

O jakiej porze dnia czytasz najchętniej?
Najchćetniej chyba po odrobieniu lekcji. Wtedy mam najwięcej czasu i mogę się skupić na tym, co czytam.

Gdzie czytasz?
No cóż, najczęściej w fotelu lub na łóżku. Jakieś inne formy nie przychodzą mi do głowy. Chyba, że wszelkie reklemy, plakaty i ogłoszenia też do teog zaliczyć, to wtedy odpowiedź jest prosta- wszędzie.

W jakiej pozycji najchętniej czytasz?
Najchętniej na leżąco :)

Jaki rodzaj książek czytasz najchętniej?
No cóż. Najczęściej to w moich rękach lądują wszelkiego rodzaju pamiętniki nastolatek. Lubię też fantastykę, ale nie mam jak się do niej dobrać (na razie czytałam chyba tylko jedną taką książkę).

Jaką książkę ostatnio kupiłaś / dostałaś?
Kupiłam/ dostałam- "Pamiętnik Nastolatki 3". To było pół na pół- ja zapłaciłam połowę i moja mama także :)

Co ostatnio czytałaś?
"Wilken: Bracia Krwi" Di Toft"

Co czytasz obecnie?
"Pan Samochodizk i Fantomas" Zbigniew Nienacki"

Używasz zakładek, czy zaginasz ośle rogi?
Zdecydownaie zakładki.

E-book, czy audiobook?
Szczerze, to wolę tradycyjne książki. Z tego co się oreintuję, to bardziej pasowałby mi e-book. Audiobook odpoada, bo raczej nie umiałąbym się skupić na głosie, który czyta.

Jaka jest Twoja ulubiona książka z dzieciństwa?
Trudno powiedzieć, gdyż nadal jesem dzickiem. Jedną z najulubieńszych jest aktualnie seria "Pamiętników Nastolatki" pisanych przez Beatę Andrzejczak.

Którą z postaci literackich cenisz najbardziej?
Do tego bardoz trudno jest mi się odnieść. Jedną z moich ulubionych postaci jest Paula z "Pamiętnika Nastolatki". Bardzo podoba mi się jej optymizm i ogólne poczucie humoru oraz sposób pisania pamiętnika. Tkaże bohaterka "Izy Anoreczki" Marty Fox bardoz mi się spodobała. Przede wszyskim podziwiam jej samozaparcie oraz siłę psychicnzą. Dlaczego? Tego dowiecie się z lektury, serdecznie polecam.


To tyle. Trzeba tylko przekazać dalej. Ja nie orientuję się, kto z osób które tu zaglądają lubi czytać książki, więc zrobię tka jak na blogu, z którego ja brałam TAG- jeśli tylko masz ochotę, to czuj się otagowany. Tylko napisz mi o tym w komentarzu, chętnie poczytam!
Zaczarowana.

Relax at the sunshine.

Hej kochani!
Piszę do was tego przepięknego dnia prawie zasypiając. Na szczęście jutro sobota i wreszcie będę mogła odespać cały poprzedni tydzień treningów, wstanie na zawody o 7.20 i same zawody, na których nasi kochani koledzy obudzili nas o 5.30. O tak, to było piękne.
Cały tydzień dzielnie trzymam się z gipsem, mam tylko nadzieję, że zejdzie to szybciej. Bardoz zależy mi na zatańczeniu poloneza, a z szyną to nie jest najszczęśliwszy pomysł. Na szczęście za dwa tygodnie (od poniedizałku) zdejmuję, więc moze od tego czasu jeszcze nie będzie wyborów. Mam madzieję, że będzie się liczyła też średnia, która wreszcie miałaby sznase przydania się :)
W środę/czawrtek zgrałąm zdjęcia z lustrzanki pana. Było to na szybko i nawet nie widizałam efektów. Zapewno wy też będizeice je mieli szansę podziwiać bo, z tego co pamiętam, były bardzo fajne :)
Oprócz tego zaplanowałam pokazać wam moje szkice, które porobiłam wczoraj i na angielskim. Moze nie będą extra, ale mi się nawet podobają. Ale to oddzielny temat. No i trzeba będzie nauczyć się posługiwać skanerem. :/
Na razie to tyle, bardzo prawdopodobne, że napiszę tu jeszcze później.
Buziaki!
Zaczarowana

poniedziałek, 16 kwietnia 2012

Refleksje o okularach

Noszę okulary. Podobnie jak wiele innych ludzi. To w naszych czasach normalne, nikt isę temu nie dziwi. Chociaż wieksozść "okularników" jest uważanan za nerdów albo kujonów. Wiem to, własne doświadcznie. Zastanawiam się, czemu tak jest? Czy to tylko z powodu niezliczonej ilości oglądanej przez nas filmowej słłit amerykańsiej papki, którą jest teraz wszystko zapełnione? Bo tam jes tak zawsze- okularnica, siedzi sama gdizę na murku, z daleka od ludiz. Do tego jest zakochana w najprzstojniejszym chłopaku w szkole- chłopakau najpopularniejszej dziewczyny. Ona jej dogryza, a ta przyjmuje wszelkie docinki tylko smutnym spojerzezniem.
Osobiscie kocham moje okulary. Nareszcie wszystko widzę, to fakt. Jest też inny plus- one pomagają mi patrzyć na życie bardziej optymistycnzie, nie przejmować się wszystkim i przyjmować wszystko na klatę i to z uśmiechem. Dziwne? Ale pradizwe.
Oczywiście początki były trudne, żeby nie powiedzieć koszmarne. Ciągłe myślenie "A co poeiwdzą inni jak mnie zobaczą? Może mnie wyśmieją?" jest naprawdę wnerwaiające.
A teraz? Nie moge się bez nich obyć. Jeśli zdejmę je na w-f lub na trening to czuję się jak bez ręki.
Wielu osobom się one bądź ja w nich nie podobam. No i co? Z powodu ich opini mam przestać je nosić? Przestać czuć się szczęśliwszą, radośniejszą? Przestać widzieć to, co powinnam była widzieć już dawno? Każdy szczegół? Myślę, że nie warto się liczyć z opinią innych. Oczywiście, bez przesady. Ale ludzie potrafią być podli i okrutni. Na to jest tylko jedna rada- potrafić przyjąć krytykę na klatę, odpowiednio się do niej ustosunkować. Ale trzeba też mieć dystans, zeby móc stwirdzić, czy jest ona nam przydatna. Bo owszem, konstrukrtywna krytyka w wielu przypadkach pomaga. Ale bezdouszne krytykowanie wcale nie pomaga. Naprwadę, każdy chce sam przeżyć własne życie, a krytykanci chcą zagarnąć jeszcze nasze. Ja się ni daję, a wy?
Zaczarowana

14-15.04 OOM Łódź

Hej :)
Przez weekend nie pisałam ,gdyż w sobotę o 9 wyjchaliśmy do Łodzi. W autobusie nasza cała ekipa siadła z tyłu. Była beka :). Na wagę przyjechaliśmy ok 17. Oczywiście mi sie nie poszczęściło i musiałam zrzucać, bo ważyałam 47.7 a kategoria jest do 47. Ale zrzuciłam. Potem do hotelu. W pokoju byłam z Sarą. Tylko się rozpakowałyśmy i od razu do chłopaków :). Ogólnie stoczyłam trzy wlaki, wszystkie przegrałam :D. W każdej różnica trzech punktów ;p.
U chłopaków jeszcze graliśmy w butelkę. Ponieważ ja mam w nosie jej zasady, to u mnie było tylko w policzek. Pierwszy raz to ja się chcem z chłopakiem całować, a nie z przypadkowym gościem. Tka więc dwa razy w policzek pocałował mnie Przemek, a raz Misiek, znany szerzej jako Zosia :D
Najlepsza była walka ostatnia, re-pasaż (schrzanisz jedną walkę, walczysz drugi raz z inną przeciwniczką która też przegrała). Walczymy, walczymy i już w trzeciej rundzie zgasły wszystkie tablice z punktami. Myślieliśmy że to prąd, ale jeden zegar działał i światło także. Okazało się, że zawody miały być do 18, a potem mecz. Tylko repasaże przedłużyły się do 19 :D. Walczyłyśmy więc z moją przeciwniczką na laptopie :D. To mnie powaliło.
Później powrót. W domu byliśmy po 2 w nocy.
Okazało się, że oprócz dwóch siniaków na pamiątkę mam też skręcony staw skokowy. Cyzli szyna na 2 tygodnie, a zwolnienie z w-fu (i treningów :() na miesiąc (!!!). Masakra. 18 i 19 maja miał być Bydgoszcz Cup, a teraz na niego nie pojadę. No ale idzie przeżyć. Przynajmniej nie muszę ćwiczyć na w-fie, chociaż chciałabym.
A teraz pogryzam jabłko (pewnie kolacyjka). No i zaraz oglądać Julkę, w której mam zaległośic i X-factora na którego nie zdążyłam.
To tyle. Do piątku :*

piątek, 13 kwietnia 2012

Damy radę, spełnimy marzenia!

Hej!
Dawno mnie tu nie było, a i dizś zbyt długo nie zabawię.
Ogólnie tydizeń udany, ale nie chce mi się rozpisywać.
Mam za to newsa- 14 i 15.04 odbywają się OOM`y w Łodzi. Jutro, o 9 wyjżdżamy. Pierwszego dnia tylko waga, drugiego poomse i walki.
Mam mały problem, bo jestem w kategorii do 47kg, a ważę [teraz, po treningu] 47.8. Mam nadzieję że jeszcze zdołam schudnąć, rano zamierzam jeszcze poskakać na skakancę. Ogólnie to w tym tygodniu we wtroek, środę, czwartek i piątek byhły treningi, jeszcfze przedwczoraj szybko chodizłąm, wczorja skakałam, dziś skakałam przed śniadaniem, trochę później i po treningu. :)
Tyo tylko taka notka, proszę, TRZYMAJCIE KCIUKI!!!
Zaczarowana

wtorek, 10 kwietnia 2012

Love in blue- recenzja lakierów.

Witajcie!
Dziś ostatni dzień wolności, od jutra znowu do szkoły :/. Ja z chęcią zostałabym jeszcze trochę w domu :)
Za to dla was mam recenzję dwóch niebieskich lakierów do paznokci.


1. Miss Sproty
Kolor: ciemny niebieski, podchodzący pod łagodny granat.
Opinia: Świetny kolor, w którym można sie zakochać :). Do tego ma prześwietny pendzelek- gruby, płaski, świetnie maluje. Aby uzyskać ładny kolor wystarczy pomalować jeden raz, nie trzeba tu stosować kilku warstw.




 
2. Golden Rose
Kolor: Niebieski, podchodzi pod morską zieleń.
Opinia: Tu już trochę wyższa szkoła jazdy. Przede wszyswtkim gorzej się nakłada. Trzeba nałożyć dwie warstwy. Należy także być ostrożnym, bo przy każdym dotknięciu brzydko się marze. Jednak za kolor ma osobny + i podbił nim moje serce :).
Tak wygląda jedna warstwa
(przkro mi, ale zdjęcia z drugą warstwą nie mam)



Dla was to tyle, pozdrawiam.
Zaczarowana

poniedziałek, 9 kwietnia 2012

Lakiery do paznokci- katalog

Witajcie!
Jak wam mijają święta? Mam nadzieję że tłoczno, rodzinnie i mokro :). U mnie bardzo fajnie, ale nie o tym teraz. Zrobiłam dla was katalog moich lakierów do paznokci. Zapraszam do obejrzenia i podzielenia się swoimi opiniami.

  • Lista według kolorów
1. białe
pierwszy- Delia art
drugi- inglot

2. pomarańczowe
wibo- Express growth

3. różowy
miss sporty

4. czerwony
pierwszy- simple beauty
drugi- Editt Kosmetics

+pierwszy lakier na ręce



5. zielony
lakier- Golden Rose
(tylko na trzecim zdjęciu widać prawdziwy kolor)


6.niebieskie
pierwszy- Golden Rose
drugi- Miss Sporty
trzeci- Wibo (?): Express growth

+ na paznokciach
(efekt po nałożeniu dwóch warstw)


7.fioletowe
pierwszy- Virtual by Joko
drugi- ze starości starło się większość liter ;p

8. brązowy
lakier- Virtual by Joko

9. błyszczacy
lakier- Eveline

10. inne- odżywki, utrwalacze, wzmocnienia, itp.
pierwszy- Joko
drugi- Coral Nail Repair
trzeci- Coral Nail Repair
czwarty- Soraya

To tyle, jeszcze dzisiaj dodam recenzję dwóch niebieskich lakierów, serdecznie zapraszam!
Zaczarowana



piątek, 6 kwietnia 2012

Sesja z Pam :*

Hej!
 Dzisiejszy dzień całkiem udany :). Większość czasu z Pam i chyba jeszcze nocka? <33
 Wstałam po 9. Potem próbowałam gdzieś wyciągnąć Monię, ale poszła do babci. Potem dzwonię od Pameli-   Ja: Spotkamy się dzisiaj?
P.: Nom, ja właśnie do ciebie idę razem z Hamletem.
To była cudowna wiadomość. Poszłysmy po chleb, pogadałyśmy, poszłyśmy do niej, potem do biblioteki, potem na sesję, znowu do niej. Co za dzień :). Chociaż pół dnia bolała mnie głowa i chciało mi się spać, to było zarąbiście. Zaprosiłam też siostrę na noc, ale chyba wyjdzie nocka u niej, jeśli wogóle.
 Teraz co jakiś czas jestem wołana do kuchni, żeby pomóc mamie. Nie ma to jak święta ;).
 Nie wiem co mam jeszcze napisać, dlatego dodaję jakieś dzisiejsze zdjęcia.
+ Informuję, że jest już nowy stosik, który zostanie niedługo opublikowany, więc nadchodzą recenzje :)

To zdjęcie jest boskie^^. Mój talent fotograficzny :D. A na zdjęciu Hamlet. (pies Pameli)

Cały czas polowałam aparatem na tego wielmożnego pana, który miał mnie w swoim czarny, wilgotnym nosie.

Mojemu obiektywowi nie mogła też ujść przecudowna torba Pameli. Kupiona została w naszym Chińczyku.



Jako wielkanocną niespodziankę dołączam tu mój sesjowy outfit.
kurtka- ?
chusta- Galeria Awanti
spodnie- Chińczyk
buty- Adidas (są z Pumy ;p)
To tyle dla was kochani, lecę oglądać Julię, pa :*




czwartek, 5 kwietnia 2012

... :)

Witajcie!
Mam dobry humor, zapewne w wielkiej mierze zawdzięczam go tej pogodzie. Słoneczko grzeje, mimo jeszcze gdzieniegdzie leżącego śniegu po wczorajszej "zamieci" nie ma śladu.
Dzisiaj obudziłam się o 7.49, wstałam 10 minut później. Potem śniadanie, ubieranie itp., i wpadła Rzepka. Posłuchałyśmy, pogadałyśmy i pobawiłyśmy się jej tabletem. A tak nawiasem mówiąc, to wczoraj, kiedy wróciłam do domu po treningu, zastałam na mym łóżku wieżę! Chodzi mi o takie trzy pudła, które wydają różne dźwięki ^^.
Jeszcze później razem z Rzepą poszłyśmy do mojej cioci jakieś leki jej dać, potem z jej tabletem do naprawy. Potem znowu czytałam, zrobiłam sobie coś do jedzenia. A propo, muszę się odchudzać. Oczywiście w praktyce nie ma szans, aby Dominika przestała jeść, ale dziś np. jak chciało mi się jeść to jabłuszko i jadę ogólnie na owockach i warzywkach. Oczywiście 2 posiłki i zwykle kolacja.
Po pójściu Rzepki aż do teraz i jeszcze później łażę w suspensorze hahaha xd. A to przez to, że muszę się przezwyczajać. Jeszcze tylko w szczęce zacząć chodzić, a najlepiej biegać i będzie gites.
 A w następny weekend szykują się zawody- eliminacje do OOM. Mam nadzieję i plan że pojadę- pozostało przekonać mamę. Co prawda miałam trochę przerwy spowodowanej przez chorobę, ale może świeższe nastawienie mi się przyda? Zobaczymy. A dzisiaj jeszcze śmigam na trening, same poomse z dziećmi na jedynce. We wtorek to samo, a w środę już normalny trenio.
To tyle dla was, kisses :*
Zaczarowana

wtorek, 3 kwietnia 2012

Tajemnica niesamowitego dworu- recenzja

Witajcie!
Mam pomysł zainspirowany kilkoma blogami- będe tu zamieszczać co ciekawsze recenzje książek, które przeczytam. Czytam dość dużo, ale mam nadzieję, że jakos to zniesiecie :)
__________________________________________________________________________________
Tytuł: Pan Samochodzik i Niesamowity Dwór
Autor: Zbigniew Nienacki
Seria: Pan Samochodzik
Wydawnictwo: Siedmioróg
Liczba ston: 252

Dziś przedstawiam wam książkę "Pan Samochodzik i Niesamowity Dwór" Zbigniewa Nienackiego. Jest to czwart seria niesamowitych przygód na tle historycznym pana Tomasza i jego samochodu. To właśnie z powodu tego pokracznego auta, które wygląda "jak czółno, na którym ktoś osadził brezenterowy napmiot", pan Tomasz uzyskał przezwisko Pan Samochodzik.
Akcja książki dzieje się w Janówce, w starym domu, którego właściciel niedawno zmarł. Pan Samochodzik, przes swojego przełożonego, zostaje oddelegowany do pełnienia funkcji kustosza w tymże domu. Jest to dosć dziwne, bo zwykle pan Tomasz ma za zadanie rozwiązać jakąś zagadkę historyczną. Teraz jednak, z dwójką pomocników: panną W. i panem Bigosem wprowadza się do dworu i zaczyna inwenteryzacje zbiorów, itp. Bardzo szybko odkrywają oni istnienie jakiegoś "ducha", który hałasuje w nocy w bibliotece.
Jak dla mnie to książka jest dość niezwykła. Mimo, że jak już drugi raz w książkach o Panu Smaochodziku, akcja na początku wlecze się niczym niepozorny jego samochód, to im bliżej końca, tym bardziej rozwija się w niej wspaniały silnik ferrari 410.
Może ona być problemem na początku, jednak gwarantuję, że kiedy akcja zacznie się rozwijać, to nie będziecie mogli od niej oderwać wzroku.
Daję jej 5-/6 za tę wolno rozwijającą się początkowa akcję, ale muszę przyznać, że się nie zawiodłam.
Wim, że nie jest to najlepsza recenzja, ale w biegiem czasu będą sie one poprawiać. Piszcie mi, co o tym myślicie i jakie macie dla mnie wskazówki (oczywiście pochwały też się przydadzą ;p)
Zaczarowana

Już po... uf -relacja na gorąco :D

No to już od ok. godziny jestem po sprawdzianie szóstych klas. Zdaję wam relację na gorąco... ale zacznicjmy od początku.
 Najpierw o ok. 11.15 przyszła po mnie Karo. Potem poszłyśmy sobie do szkoły. Wedle naszych przewidywań (czyżby nas Ktoś tam usłyszał?) ja poszłam do gabinetu p. dyrektor i patrzyłam na testy, a Karo razem z innymi czekała pod 4.
Potem weszliś,y do klasy, całe to omawianie itd, no i zaczęliśmy pisać. Test specjalnie łatwy nie był, przynajmniej opis na końcu był w miarę fajny. Głowiłam się nad dwoma zadaniami: nad tym z tabelką państw miejących dostęp do maorza i nad tym z zeszytami i długopisami. Dzięki niemu właśnie do końca ślęczałam nad egzaminem. Widząc, że nie idzei mi jego rozwiązanie, zaczęłam patrzyć dalej i pisać dłuższą formę, czyli opis. Przepisałam, potem jeszcze przeniosłam odpowiedzi na kartę i zaczęłam analizować tamte zadanie. W końcu, poniewaz nic nie przychodziło mi do głowy, pomyślałam, że za bardoz kombinuję. Zaczęłam to roibć, tak na "chłopski rozum" i coś mi tam wyszło. Z późniejszej rozmowy w szatni, kiedy to każdy pytał o coś każdego i wszyscy cieszyli się, że mają coś dobrze lub znosili siłę porażki, doowiedziałam się, że jednak mam tylko połowę dobrze, bo długopisy wyszły mi dobrze, a zeszyty źle.
No cóż, trochę stredsu było. tym bardziej, że jak powiedzieli "koniec spr." to ja dopisywałam jeszcze 4,40 zł. Haha :D. No i ciągle jakiś facet, pewnie obserwator z zewnątrz, non stop się na mnie gapił. Co ja spojrzę na komisję to on na mnie. Bez przerwy. Masakra xd.
ogólnie to cieszę isę, że przynajmniej mam to wszytko za sobą. Teraz tylko wypatrywać balu. Przynajmniej naie będzie 10 spr. dziennie i przestaną już nas tak "cisnąć". Uf.
Do wszystkich szóstoklasitów: a jak wam poszło? które zadania wydawały się najtrudniejsze, a które najłatwiejsze? Jak wrażenie ogólnie?
Zaczarowana.
P.S.
Litwa ma dostęp do morza, prawda? A czy Francja ma?
Kocham to zdjęcie! Ze specjalną dedykacją- szóstoklasistom!

niedziela, 1 kwietnia 2012

Przymiarki/sesja.

Witajcie!
Piszę do was odpoczywając po przepysznym obiedzie- pizzy :)- i po przymiarkach prawie całej szafy połączonych z sesją.
Jestem zadowolona, bo w końcu zebrałam się i przed nowym sezonem zrobiłam gruntowne przymierki w szafie. Okazało się, że o bluzki nie musze się wogóle martwić, za to można będzie popatrzyć jakieś spódnice (najlepiej w kwiatki) .
Do tego dizisiaj miałam baaaardzo wypełniony dzień. Po 10 wyszłyśmy z mamą na miasto, z powodu CTO. Otóż reklama głosiła, że za zakupy powyżej 40 zł IPhone gratis. Jak się okazało trzeba miec szczęscie i zostać wylosownym, a do tego zapłacić 200 zł podatku. Oczywiście z zakupów nic nie wyszło. Wczoraj i dziś szukałam w połowie sklepów pewnych trampek, najlepiej ciemno różowych. Nigdzie takich nie ma, w Pepco sa tylko jasno i chyba to na nie padnie mój wybór.
Później krażyłyśmy po mieście,gdzie było dość zimno. Miałyśmy iśc do kościoła, ale zostało do mszy 30 minut, więc poszłyśmy do cioci. Później do św. Jerzego. Tam  trzeba było postać trochę przed kościołem, bo na mszy dla dzieci (11.30) był konkurs palem. dlatego też wylądowałysmy w św. Katarzynie, w której przynajmniej jest ogrzewanie.
A potem książka, cos tam coś tam i przymierzanie. Do tego masa zdjęć porobionych.
Dla was mam naszyjnik DIV własnej roboty, z którego jestem bardzo dumna.
Naszyjnik jest zrobiony z dużego  serca, które pierwotnie było breloczkiem z Pepco i mniejszego serca, które było zawieszką do telefonu. Do tego łańcuszek i cudo gotowe. :)